« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2015-02-22 15:40:30
Temat: Re: Bigos dla IwanosaPani Ewa napisała:
>> Kotlet panierowany, to ja podejrzewam, że w związku ze społecznym
>> zapotrzebowaniem na kuchnię polską.
>
> Gdybyż to była kwestia promowania tzw. kuchni polskiej, nie miałabym nic
> przeciwko. Chętnie zjadłabym czasem _porządnego_ bigosu, czy pierogów
> (czego sama nie robię, bo nie ma na to w domu amatorów). A ten kotlet to
> zwykle i tak pierś kurzęca panierowana i jest to jeszcze
> najbezpieczniejsza potrawa, bo chodliwa. Widać w tych przybytkach
> podpatrywanie obcego, ale chyba z daleka przez lornetkę, bo np. jako ser
> smażony podają kawał panierowanego żółtego beznadziejnego sera z bloku
> (czy to w ogóle ser był, można się obawiać), który smakuje jak stara
> podeszwa (proszę nie pytać o szczegóły, to porównanie na zasadzie
> zapachu gotowanych skarpet/onuc u Trybuna). Czy naprawdę tak trudno w
> daniu, które kosztuje około 20zł, dać jako wsad zwykły camembert z Turka
> po 3zł za sztukę?
> Dlatego nie doszukiwałabym się w tej beznadziei kulinarnego patriotyzmu.
> Według mnie to jest brak zamiłowania do kuchni i zwykła pazerność.
Tak właśnie w praktyce wygląda kulinarny patriotyzm i zamiłowanie do
kuchni polskiej. Kanonicznym jest w niej kotlet w panierce. Co on ma
w środku -- to już nieistotne, bo i tak nie widać. Może być świnia,
może być kura. Bezpieczna potrwa, ludzie wezmą, bo znają. Najwyżej
będą narzekać, że coś on nie taki -- co też przecież należy do polskiego
kanonu. A gdyby tak ich zapytać o najbardziej utęsknione, najbardziej
polskie danie kuchni polskiej, może paść odpowiedź "krupnik, taki jak
babcia Hala robi", "gołąbki, takie jak ja robię", albo coś podobnego.
Porządnego bigosu w knajpie spodziewać się nie należy. Przepisy unijne
zabroniły wielokrotnego podgrzewania żywności. Sanepid też na to przez
palce patrzeć nie będzie. Więc bigos, to już teraz kulunarny underground.
Vyprážaný syr, to kuchnia słowacka. On tam był od zawsze. Nic mi nie
wiadomo, by beznadziejność należała do kanonu, ale to co mi tam dawano,
zawsze było panierowanym plastrem żółciocha. Aż postanowiłem sprawdzić,
czy mnie ktoś tyle razy nie oszukał:
http://en.wikipedia.org/wiki/Vypr%C3%A1%C5%BEan%C3%B
D_syr
A więc jednak nie. Tam naród zachowawczy, do swych tradycji przywiązany.
Skąd pomysł z camembertem? Nie mam tak silnej lornetki, by zobaczyć,
czy ktoś gdzieś tak nie robi. Pani ma bliżej, więc poproszę o pomoc
w poznaniu. Któryś z naszych na to wpadł? Słowacy się przemogli? Może
Czesi zrobili aksamitną rewolucję przy wyprażaniu sera?
> Co zauważyłam z kolei charakterystycznego w knajpkach w Austrii - to
> są interesy rodzinne, podejrzewam że od pokoleń, co widać choćby po
> podobieństwie w rysach twarzy u obsługi.
Skoro u nas kraj nierestauracyjny, to trudno żeby był restauracyjny
od pokoleń. A rodzinność, to kolejny warunek, żeby było dobrze. Żeby
w ogóle było. Sieciowością i zdalnym zarządzaniem tu się nic nie
zdziała -- jest z tym zupełnie inaczej niż z handlem. O stopniu
zagubienia naszych rodaków może świadczyć choćby to, ilu ich potrafi
przesiadywać w "biedronkach" specjalizujących się w podawaniu kawy.
A tak przy okazji, jeden z najlepszych przybytków serwujących kuchnię
polską prowadzi Pani imienniczka wraz z rodziną. Co zresztą zostało
ujęte w nazwie. Najlepszość sam dawno temu zdiagnozowałem, bo to u mnie
na wsi, po sąsiedzku. A potem przeczytałem o tym w jakichś rankingach.
Kuchnia polska w najlepszym znaczeniu tego słowa, bez ksenofobicznego
zadęcia.
> Być może nie jest żadną powszechną regułą to wszystko, co piszę, ale
> takie akurat mam najświeższe doświadczenia.
Zawsze z radością czytam tu o czyichś najświeższych doświadczeniach.
"Powszechne reguły" kojarzą mi się z kazaniami świętokrzyskimi -- nie,
ten gatunek stanowczo mi nie odpowiada!
Jarek
--
Nemáme čas
vestoje jíme
hluboko v nás
nepokoj dříme
v polední pauze
pár minut jen
párek a křen
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2015-02-22 16:24:26
Temat: Re: Bigos dla IwanosaW dniu 2015-02-22 o 15:40, Jarosław Sokołowski pisze:
> Vyprážaný syr, to kuchnia słowacka. On tam był od zawsze. Nic mi nie
> wiadomo, by beznadziejność należała do kanonu, ale to co mi tam
> dawano, zawsze było panierowanym plastrem żółciocha. Aż postanowiłem
> sprawdzić, czy mnie ktoś tyle razy nie oszukał:
> http://en.wikipedia.org/wiki/Vypr%C3%A1%C5%BEan%C3%B
D_syr
No tak, po słowacku to jest rzeczywiście żółty, pewnie smaczny, ale...
> A więc jednak nie. Tam naród zachowawczy, do swych tradycji
> przywiązany. Skąd pomysł z camembertem? Nie mam tak silnej lornetki,
> by zobaczyć, czy ktoś gdzieś tak nie robi. Pani ma bliżej, więc
> poproszę o pomoc w poznaniu. Któryś z naszych na to wpadł? Słowacy się
> przemogli? Może Czesi zrobili aksamitną rewolucję przy wyprażaniu sera?
...nam tu bliżej do Czech i ja się spodziewałam smażonego hermelina,
czyli czegoś takiego:
http://zwierciadlo.pl/2012/kuchnia/przepisy/panierow
any-ser-plesniowy
> A tak przy okazji, jeden z najlepszych przybytków serwujących kuchnię
> polską prowadzi Pani imienniczka wraz z rodziną. Co zresztą zostało
> ujęte w nazwie. Najlepszość sam dawno temu zdiagnozowałem, bo to u
> mnie na wsi, po sąsiedzku. A potem przeczytałem o tym w jakichś
> rankingach. Kuchnia polska w najlepszym znaczeniu tego słowa, bez
> ksenofobicznego zadęcia.
Przy okazji zajrzę. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2015-02-22 17:40:08
Temat: Re: Bigos dla IwanosaPani Ewa napisała:
>> Vyprážaný syr, to kuchnia słowacka. On tam był od zawsze. Nic
>> mi nie wiadomo, by beznadziejność należała do kanonu, ale to
>> co mi tam dawano, zawsze było panierowanym plastrem żółciocha.
>> Aż postanowiłem sprawdzić, czy mnie ktoś tyle razy nie oszukał:
>> http://en.wikipedia.org/wiki/Vypr%C3%A1%C5%BEan%C3%B
D_syr
>
> No tak, po słowacku to jest rzeczywiście żółty, pewnie smaczny, ale...
>
>> A więc jednak nie. Tam naród zachowawczy, do swych tradycji
>> przywiązany. Skąd pomysł z camembertem? Nie mam tak silnej
>> lornetki, by zobaczyć, czy ktoś gdzieś tak nie robi. Pani ma
>> bliżej, więc poproszę o pomoc w poznaniu. Któryś z naszych na
>> to wpadł? Słowacy się przemogli? Może Czesi zrobili aksamitną
>> rewolucję przy wyprażaniu sera?
>
> ...nam tu bliżej do Czech i ja się spodziewałam smażonego hermelina,
> czyli czegoś takiego:
>
> http://zwierciadlo.pl/2012/kuchnia/przepisy/panierow
any-ser-plesniowy
Tu widać dalekowzroczność restauratora -- zapatrzył się na Słowację,
choć miał dalej niż do Czech.
Z tego co ja widzę, w kuchni czeskiej smažený sýr w kanonicznej
swej postaci, to też żółcioch. Pleśniowy jest wariacją na temat.
http://cs.wikipedia.org/wiki/Sma%C5%BEen%C3%BD_s%C3%
BDr
A przy okazji -- w Kauflandzie można nabyć olomoucké tvarůžky, więc
gdyby gdzieś w towarzystwie organizowany był konkurs na największego
śmierdziela, to jest z czym wystąpić.
>> A tak przy okazji, jeden z najlepszych przybytków serwujących kuchnię
>> polską prowadzi Pani imienniczka wraz z rodziną. Co zresztą zostało
>> ujęte w nazwie. Najlepszość sam dawno temu zdiagnozowałem, bo to u
>> mnie na wsi, po sąsiedzku. A potem przeczytałem o tym w jakichś
>> rankingach. Kuchnia polska w najlepszym znaczeniu tego słowa, bez
>> ksenofobicznego zadęcia.
>
> Przy okazji zajrzę. ;)
Nie wiem czy to po drodze będzie, w każdym razie daleko (500 km).
Jarek
--
Tvůj Jaromír,
co má víc o kolečko
a žere sýr.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2015-02-22 18:01:09
Temat: Re: Bigos dla IwanosaDnia 2015-02-22 15:40, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Kotlet panierowany, to ja podejrzewam, że w związku ze społecznym
>>> zapotrzebowaniem na kuchnię polską.
>>
>> Gdybyż to była kwestia promowania tzw. kuchni polskiej, nie miałabym nic
>> przeciwko. Chętnie zjadłabym czasem _porządnego_ bigosu, czy pierogów
>> (czego sama nie robię, bo nie ma na to w domu amatorów). A ten kotlet to
>> zwykle i tak pierś kurzęca panierowana i jest to jeszcze
>> najbezpieczniejsza potrawa, bo chodliwa. Widać w tych przybytkach
>> podpatrywanie obcego, ale chyba z daleka przez lornetkę, bo np. jako ser
>> smażony podają kawał panierowanego żółtego beznadziejnego sera z bloku
>> (czy to w ogóle ser był, można się obawiać), który smakuje jak stara
>> podeszwa (proszę nie pytać o szczegóły, to porównanie na zasadzie
>> zapachu gotowanych skarpet/onuc u Trybuna). Czy naprawdę tak trudno w
>> daniu, które kosztuje około 20zł, dać jako wsad zwykły camembert z Turka
>> po 3zł za sztukę?
>> Dlatego nie doszukiwałabym się w tej beznadziei kulinarnego patriotyzmu.
>> Według mnie to jest brak zamiłowania do kuchni i zwykła pazerność.
>
> Tak właśnie w praktyce wygląda kulinarny patriotyzm i zamiłowanie do
> kuchni polskiej. Kanonicznym jest w niej kotlet w panierce. Co on ma
> w środku -- to już nieistotne, bo i tak nie widać. Może być świnia,
> może być kura. Bezpieczna potrwa, ludzie wezmą, bo znają. Najwyżej
> będą narzekać, że coś on nie taki -- co też przecież należy do polskiego
> kanonu. A gdyby tak ich zapytać o najbardziej utęsknione, najbardziej
> polskie danie kuchni polskiej, może paść odpowiedź "krupnik, taki jak
> babcia Hala robi", "gołąbki, takie jak ja robię", albo coś podobnego.
Mnie to w ogóle zdziwia, że schaboszczak jest tym najbardziej
reprezentatywnym polskim daniem.
> Vyprážaný syr, to kuchnia słowacka. On tam był od zawsze. Nic mi nie
> wiadomo, by beznadziejność należała do kanonu, ale to co mi tam dawano,
> zawsze było panierowanym plastrem żółciocha. Aż postanowiłem sprawdzić,
> czy mnie ktoś tyle razy nie oszukał:
>
> http://en.wikipedia.org/wiki/Vypr%C3%A1%C5%BEan%C3%B
D_syr
>
> A więc jednak nie. Tam naród zachowawczy, do swych tradycji przywiązany.
> Skąd pomysł z camembertem? Nie mam tak silnej lornetki, by zobaczyć,
> czy ktoś gdzieś tak nie robi. Pani ma bliżej, więc poproszę o pomoc
> w poznaniu. Któryś z naszych na to wpadł? Słowacy się przemogli? Może
> Czesi zrobili aksamitną rewolucję przy wyprażaniu sera?
Czechów bym nie podejrzewała. U onych smażony ser jadałam taki, jak na
załączonym obrazku.
Myślę, że dla sprawy kluczowe może być to: "usually Edam or Emmental".
Jak znam przedsiębiorczość polskich "restauratorów", elementem
opanierowanym może być zaś takie cuś:
http://sceptyczny.pl/zakupy-w-lidlu-produkt-ser-sero
podobny-typ-hollandais/
BTW interesująca ikonografika w interesującym nas temacie:
http://www.senior.pl/img0a526205-ec82-a6f0.png
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2015-02-22 18:06:48
Temat: Re: Bigos dla IwanosaDnia 2015-02-22 17:40, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
>
> A przy okazji -- w Kauflandzie można nabyć olomoucké tvarůžky, więc
> gdyby gdzieś w towarzystwie organizowany był konkurs na największego
> śmierdziela, to jest z czym wystąpić.
Liczę, że nie tylko w Twoim.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2015-02-22 18:14:10
Temat: Re: Bigos dla IwanosaDnia Sun, 22 Feb 2015 18:01:09 +0100, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2015-02-22 15:40, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
>> Pani Ewa napisała:
>>
>>>> Kotlet panierowany, to ja podejrzewam, że w związku ze społecznym
>>>> zapotrzebowaniem na kuchnię polską.
>>>
>>> Gdybyż to była kwestia promowania tzw. kuchni polskiej, nie miałabym nic
>>> przeciwko. Chętnie zjadłabym czasem _porządnego_ bigosu, czy pierogów
>>> (czego sama nie robię, bo nie ma na to w domu amatorów). A ten kotlet to
>>> zwykle i tak pierś kurzęca panierowana i jest to jeszcze
>>> najbezpieczniejsza potrawa, bo chodliwa. Widać w tych przybytkach
>>> podpatrywanie obcego, ale chyba z daleka przez lornetkę, bo np. jako ser
>>> smażony podają kawał panierowanego żółtego beznadziejnego sera z bloku
>>> (czy to w ogóle ser był, można się obawiać), który smakuje jak stara
>>> podeszwa (proszę nie pytać o szczegóły, to porównanie na zasadzie
>>> zapachu gotowanych skarpet/onuc u Trybuna). Czy naprawdę tak trudno w
>>> daniu, które kosztuje około 20zł, dać jako wsad zwykły camembert z Turka
>>> po 3zł za sztukę?
>>> Dlatego nie doszukiwałabym się w tej beznadziei kulinarnego patriotyzmu.
>>> Według mnie to jest brak zamiłowania do kuchni i zwykła pazerność.
>>
>> Tak właśnie w praktyce wygląda kulinarny patriotyzm i zamiłowanie do
>> kuchni polskiej. Kanonicznym jest w niej kotlet w panierce. Co on ma
>> w środku -- to już nieistotne, bo i tak nie widać. Może być świnia,
>> może być kura. Bezpieczna potrwa, ludzie wezmą, bo znają. Najwyżej
>> będą narzekać, że coś on nie taki -- co też przecież należy do polskiego
>> kanonu. A gdyby tak ich zapytać o najbardziej utęsknione, najbardziej
>> polskie danie kuchni polskiej, może paść odpowiedź "krupnik, taki jak
>> babcia Hala robi", "gołąbki, takie jak ja robię", albo coś podobnego.
>
> Mnie to w ogóle zdziwia, że schaboszczak jest tym najbardziej
> reprezentatywnym polskim daniem.
>
>> Vyprážaný syr, to kuchnia słowacka. On tam był od zawsze. Nic mi nie
>> wiadomo, by beznadziejność należała do kanonu, ale to co mi tam dawano,
>> zawsze było panierowanym plastrem żółciocha. Aż postanowiłem sprawdzić,
>> czy mnie ktoś tyle razy nie oszukał:
>>
>> http://en.wikipedia.org/wiki/Vypr%C3%A1%C5%BEan%C3%B
D_syr
>>
>> A więc jednak nie. Tam naród zachowawczy, do swych tradycji przywiązany.
>> Skąd pomysł z camembertem? Nie mam tak silnej lornetki, by zobaczyć,
>> czy ktoś gdzieś tak nie robi. Pani ma bliżej, więc poproszę o pomoc
>> w poznaniu. Któryś z naszych na to wpadł? Słowacy się przemogli? Może
>> Czesi zrobili aksamitną rewolucję przy wyprażaniu sera?
>
> Czechów bym nie podejrzewała. U onych smażony ser jadałam taki, jak na
> załączonym obrazku.
> Myślę, że dla sprawy kluczowe może być to: "usually Edam or Emmental".
> Jak znam przedsiębiorczość polskich "restauratorów", elementem
> opanierowanym może być zaś takie cuś:
> http://sceptyczny.pl/zakupy-w-lidlu-produkt-ser-sero
podobny-typ-hollandais/
Z komentarzy: "dobry dla ludzi , którzy nie moga białka zwierzęcego"
...poza klejem z kopyt, he he :-]
> BTW interesująca ikonografika w interesującym nas temacie:
> http://www.senior.pl/img0a526205-ec82-a6f0.png
15,1% kieruje się "wystrój lokalu"...
--
XL
"Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy
na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co
ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego
ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i
pewni siebie.
Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2015-02-22 18:18:07
Temat: Re: Bigos dla IwanosaDnia Sun, 22 Feb 2015 18:14:10 +0100, XL napisał(a):
> Dnia Sun, 22 Feb 2015 18:01:09 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2015-02-22 15:40, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
>>> Pani Ewa napisała:
>>>
>>>>> Kotlet panierowany, to ja podejrzewam, że w związku ze społecznym
>>>>> zapotrzebowaniem na kuchnię polską.
>>>>
>>>> Gdybyż to była kwestia promowania tzw. kuchni polskiej, nie miałabym nic
>>>> przeciwko. Chętnie zjadłabym czasem _porządnego_ bigosu, czy pierogów
>>>> (czego sama nie robię, bo nie ma na to w domu amatorów). A ten kotlet to
>>>> zwykle i tak pierś kurzęca panierowana i jest to jeszcze
>>>> najbezpieczniejsza potrawa, bo chodliwa. Widać w tych przybytkach
>>>> podpatrywanie obcego, ale chyba z daleka przez lornetkę, bo np. jako ser
>>>> smażony podają kawał panierowanego żółtego beznadziejnego sera z bloku
>>>> (czy to w ogóle ser był, można się obawiać), który smakuje jak stara
>>>> podeszwa (proszę nie pytać o szczegóły, to porównanie na zasadzie
>>>> zapachu gotowanych skarpet/onuc u Trybuna). Czy naprawdę tak trudno w
>>>> daniu, które kosztuje około 20zł, dać jako wsad zwykły camembert z Turka
>>>> po 3zł za sztukę?
>>>> Dlatego nie doszukiwałabym się w tej beznadziei kulinarnego patriotyzmu.
>>>> Według mnie to jest brak zamiłowania do kuchni i zwykła pazerność.
>>>
>>> Tak właśnie w praktyce wygląda kulinarny patriotyzm i zamiłowanie do
>>> kuchni polskiej. Kanonicznym jest w niej kotlet w panierce. Co on ma
>>> w środku -- to już nieistotne, bo i tak nie widać. Może być świnia,
>>> może być kura. Bezpieczna potrwa, ludzie wezmą, bo znają. Najwyżej
>>> będą narzekać, że coś on nie taki -- co też przecież należy do polskiego
>>> kanonu. A gdyby tak ich zapytać o najbardziej utęsknione, najbardziej
>>> polskie danie kuchni polskiej, może paść odpowiedź "krupnik, taki jak
>>> babcia Hala robi", "gołąbki, takie jak ja robię", albo coś podobnego.
>>
>> Mnie to w ogóle zdziwia, że schaboszczak jest tym najbardziej
>> reprezentatywnym polskim daniem.
>>
>>> Vyprážaný syr, to kuchnia słowacka. On tam był od zawsze. Nic mi nie
>>> wiadomo, by beznadziejność należała do kanonu, ale to co mi tam dawano,
>>> zawsze było panierowanym plastrem żółciocha. Aż postanowiłem sprawdzić,
>>> czy mnie ktoś tyle razy nie oszukał:
>>>
>>> http://en.wikipedia.org/wiki/Vypr%C3%A1%C5%BEan%C3%B
D_syr
>>>
>>> A więc jednak nie. Tam naród zachowawczy, do swych tradycji przywiązany.
>>> Skąd pomysł z camembertem? Nie mam tak silnej lornetki, by zobaczyć,
>>> czy ktoś gdzieś tak nie robi. Pani ma bliżej, więc poproszę o pomoc
>>> w poznaniu. Któryś z naszych na to wpadł? Słowacy się przemogli? Może
>>> Czesi zrobili aksamitną rewolucję przy wyprażaniu sera?
>>
>> Czechów bym nie podejrzewała. U onych smażony ser jadałam taki, jak na
>> załączonym obrazku.
>> Myślę, że dla sprawy kluczowe może być to: "usually Edam or Emmental".
>> Jak znam przedsiębiorczość polskich "restauratorów", elementem
>> opanierowanym może być zaś takie cuś:
>> http://sceptyczny.pl/zakupy-w-lidlu-produkt-ser-sero
podobny-typ-hollandais/
>
> Z komentarzy: "dobry dla ludzi , którzy nie moga białka zwierzęcego"
> ...poza klejem z kopyt, he he :-]
>
>> BTW interesująca ikonografika w interesującym nas temacie:
>> http://www.senior.pl/img0a526205-ec82-a6f0.png
>
> 15,1% kieruje się "wystrój lokalu"...
Coś w stylu "państwo Marchewka" w "wykonie" znanego z tępoty umysłowej
aktora, prezentera w pewnej idiotenzgaduli.
--
XL
"Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy
na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co
ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego
ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i
pewni siebie.
Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2015-02-22 19:35:37
Temat: Re: Bigos dla IwanosaQrczak pisze:
>> Tak właśnie w praktyce wygląda kulinarny patriotyzm i zamiłowanie do
>> kuchni polskiej. Kanonicznym jest w niej kotlet w panierce. Co on ma
>> w środku -- to już nieistotne, bo i tak nie widać. Może być świnia,
>> może być kura. Bezpieczna potrwa, ludzie wezmą, bo znają. Najwyżej
>> będą narzekać, że coś on nie taki -- co też przecież należy do polskiego
>> kanonu. A gdyby tak ich zapytać o najbardziej utęsknione, najbardziej
>> polskie danie kuchni polskiej, może paść odpowiedź "krupnik, taki jak
>> babcia Hala robi", "gołąbki, takie jak ja robię", albo coś podobnego.
>
> Mnie to w ogóle zdziwia, że schaboszczak jest tym najbardziej
> reprezentatywnym polskim daniem.
Nawet ne wiem, czy jest, ale gdyby był, to uzasadnień można dobrać wiele.
Jest z mięsa, a w czasach słusznie minionych mięso było rzeczą najbardziej
pożądaną, a już schab, to zwłaszcza. Za Gierka artyści malowali plakaty
z hasłem "jedzcie sery" (miałem ich całą kolekcję w formie kieszonkowych
kalendarzyków na rok siedemdziesiątyktóryś). Sery były tanie, kilkakrotnie
tańsze od mięsa i wędlin. Ludzie zaś pragnęli schabu, jak jarmużu bedłki,
a tego wciąż było mało. Tym, którym udało się trafić na zachód, zdarzało
się, że przez czas jakiś karmili się żółtym serem. To ze skromności swej
wielkiej, bowiem nie śmieli nawet spojrzeć w kierunku półek z szynką czy
innym kotletem z wieprza, w przekonaniu, że nie staś ich na to. Informacja,
że ser jest dwa razy droższy, była dla nich szokiem. Dzisiaj i u nas schab
można kupić taniej niż "produkt seropodobny typu hollandais", ale wciąż
trwa przeświadczenie, że fajnie by było, gdyby nas reprezentował kawał
wieprza w tartej bułce.
Kolejna rzecz, to samo pojęcie "kuchni polskiej". Ono się wzmocniło
w czasach wymienionych wcześniej. Bo w jeszcze wcześniejszych, to ta
kuchnia praktykowana przez tzw. żywioł polski inkrustowana była licznymi
kuchniami mniejszości narodowych. Ich było przecież niemal połowa. A to
jakieś lokalne potrawy ruskie, a to znowu dania żydowskie. Zwłaszcza
jeśli chodzi o ten ostatni przypadek, to kawał świni jest znakomidy do
zdystansowania się od.
>> Vyprážaný syr, to kuchnia słowacka. On tam był od zawsze. Nic mi nie
>> wiadomo, by beznadziejność należała do kanonu, ale to co mi tam dawano,
>> zawsze było panierowanym plastrem żółciocha. Aż postanowiłem sprawdzić,
>> czy mnie ktoś tyle razy nie oszukał:
>>
>> http://en.wikipedia.org/wiki/Vypr%C3%A1%C5%BEan%C3%B
D_syr
>>
>> A więc jednak nie. Tam naród zachowawczy, do swych tradycji przywiązany.
>> Skąd pomysł z camembertem? Nie mam tak silnej lornetki, by zobaczyć,
>> czy ktoś gdzieś tak nie robi. Pani ma bliżej, więc poproszę o pomoc
>> w poznaniu. Któryś z naszych na to wpadł? Słowacy się przemogli? Może
>> Czesi zrobili aksamitną rewolucję przy wyprażaniu sera?
>
> Czechów bym nie podejrzewała. U onych smażony ser jadałam taki, jak na
> załączonym obrazku.
Ale to jednak oni byli, z tym pleśniowym pomysłem.
> Myślę, że dla sprawy kluczowe może być to: "usually Edam or Emmental".
> Jak znam przedsiębiorczość polskich "restauratorów", elementem
> opanierowanym może być zaś takie cuś:
> http://sceptyczny.pl/zakupy-w-lidlu-produkt-ser-sero
podobny-typ-hollandais/
Restauratorzy zaś wiedzą, co ich klient myśli. Wprażany syr to niech
sobie Słowacy jedzom. To nie dla jaśniepaństwa. Jaśniepaństwo zje tylko
wtedy, gdy będzie odpowiednio tani (jaśniepaństwu sakiewka wypadła
z kieszeni gdy leżało na otomanie, więc chwilowo na nic droższego ono
nie może sobie pozwolić).
Jarek
--
Ślimak! Wystaw rogi, dam ci sera... z nogi...
Sera wojskowego, na pierogi dobrego
Jak każdego innego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2015-02-22 20:10:08
Temat: Re: Bigos dla IwanosaDnia 2015-02-22 18:14, obywatel XL uprzejmie donosi:
> Dnia Sun, 22 Feb 2015 18:01:09 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Myślę, że dla sprawy kluczowe może być to: "usually Edam or Emmental".
>> Jak znam przedsiębiorczość polskich "restauratorów", elementem
>> opanierowanym może być zaś takie cuś:
>> http://sceptyczny.pl/zakupy-w-lidlu-produkt-ser-sero
podobny-typ-hollandais/
>
> Z komentarzy: "dobry dla ludzi , którzy nie moga białka zwierzęcego"
> ...poza klejem z kopyt, he he :-]
Jak nie mogą, niech tofu jedzą. To coś akurat zawiera białko, tyle że
suplementowane olejem.
Swoją drogą ciekawa etymologicznie może być inna nazwa tego typu
wynalazku, a jaką się kiedyś spotkałam: sery typu greckiego.
>> BTW interesująca ikonografika w interesującym nas temacie:
>> http://www.senior.pl/img0a526205-ec82-a6f0.png
>
> 15,1% kieruje się "wystrój lokalu"...
Ale to za dużo czy za mało wg Ciebie?
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2015-02-22 20:15:35
Temat: Re: Bigos dla IwanosaDnia Sun, 22 Feb 2015 20:10:08 +0100, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2015-02-22 18:14, obywatel XL uprzejmie donosi:
>> Dnia Sun, 22 Feb 2015 18:01:09 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Myślę, że dla sprawy kluczowe może być to: "usually Edam or Emmental".
>>> Jak znam przedsiębiorczość polskich "restauratorów", elementem
>>> opanierowanym może być zaś takie cuś:
>>> http://sceptyczny.pl/zakupy-w-lidlu-produkt-ser-sero
podobny-typ-hollandais/
>>
>> Z komentarzy: "dobry dla ludzi , którzy nie moga białka zwierzęcego"
>> ...poza klejem z kopyt, he he :-]
>
> Jak nie mogą, niech tofu jedzą. To coś akurat zawiera białko, tyle że
> suplementowane olejem.
> Swoją drogą ciekawa etymologicznie może być inna nazwa tego typu
> wynalazku, a jaką się kiedyś spotkałam: sery typu greckiego.
Jeśli to aby sery są, to już się "typu greckiego" nie czepiałabym. Gorzej,
gdyby były to sery "typu ser".
>
>>> BTW interesująca ikonografika w interesującym nas temacie:
>>> http://www.senior.pl/img0a526205-ec82-a6f0.png
>>
>> 15,1% kieruje się "wystrój lokalu"...
>
> Ale to za dużo czy za mało wg Ciebie?
Jeden przypadek w odmianie? - trochu przymało...
--
XL
"Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy
na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co
ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego
ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i
pewni siebie.
Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |