Data: 2005-12-02 17:35:33
Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: Marcin 'Cooler' Kuliński <m...@p...gazeta.blah>
Pokaż wszystkie nagłówki
Are pisze:
>>Co Ty wypisujesz? Nie stać Cię na sensowniejsze komentarze o optymalnych?
Dostosowuje swoje komentarze do poziomu tekstow, ktore komentuje. Jesli
komus nie moze pomiescic sie w glowie, ze odpowiednia objetosc tresci
jelitowej sprzyja jej przesuwaniu przez miesnie, bo taka wlasnie jest
budowa jelit, to pozostaje wspolczuc. A jesli komus ciezko jest
zrozumiec, ze odpowiednia tej tresci objetosc, przy niezawyzonej w
stosunku do potrzeb organizmu kalorycznosci, osiagnac mozna wlasnie
dzieki rozpuszczalnemu, peczniejacemu blonnikowi, to nalezy mu chyba
wspolczuc podwojnie.
>>Czy Eskimosi też mają "krasnoludki w jelitach"?
Poszukaj w sieci, ile energii zuzywa statystyczny Eskimos. Europejscy
polarnicy podczas swoich wypraw zjadaja sporo ponad 4000 kcal na dobe.
Mam nadzieje ze rozumiesz, jak te ilosci kalorii przekladaja sie na
objetosc zjadanego pokarmu. Mniemam tez, ze nie musze Ci rysowac roznic
miedzy Eskimosem walczacym co dzien o przetrwanie a Polakiem, ktory
jedzenie kupuje w sklepie, a za ciezki wysilek uwaza wejscie po schodach
na 3. pietro. Moze Eskimosom blonnik niepotrzebny, ale ludziom jedzacym
sporo mniej moze sie on przydac - wlasnie po to, by jelita wciaz mogly
pracowac tak, jak je ewolucja nauczyla pracowac w czasach, kiedy
zuzywalismy znaczaco wieksze ilosci energii, bo zycie bylo troche
trudniejsze.
> Przy okazji troche prawdy o Krysi, ktora znowu byla laskawa nie
> zrozumiec. Pod tym, gdzie pisza ze blonnik nie pomaga na jelito
> drazliwe (nic dziwnego zreszta) jest caly duzy akapit o jego zbawiennym
> wplywie na jelito.
Kazdy widzi to, co chce zobaczyc.
|