Hafsa <a...@n...ma> napisał(a):

> Jednym slowem sa najlepsze.

Nie sądzę, żeby było coś takiego, jak obiektywnie najlepszy kosmetyk, one po
prostu mają wyjątkowy zestaw pożądanych cech i tyle.

> Nie rozumiem, to po co piszesz?

Bo pytasz. Na każde wspomnienie o The Body Shop pojawia się ktoś i z lekką
nutką sceptycyzmu pyta "a czemu to niby ma być takie dobre?"

> Ja pytam z ciekawosci, bo nie rozumiem tego
> zachwytu, tym bardziej,ze mialam zestaw do pielegnacji stop z BS i nie
> byl/jest zadna rewelacja.

Przecież nikt nie twierdzi, że wszystkie ich rzeczy są boskie i genialne (mam
parę rzeczy z linii Oceanus, średniawe), po prostu mają kilka szczególnie
udanych produktów, dla których trudno znaleźć odpowiedniki w Polsce.

> Wiesz, co? bo to naprawde wkurza. Pieja wszystkie kobity z
> zachwytu......wiec pytam, co takiego jest w nich, ze wzbudzaja taki zachwyt.
> Okazuje sie,ze zapach.

Nie tylko.

> I wchlanialnosc.

Nie tylko.

> Ok, rozumiem to. Ale znam w Polsce kosmetyki, ktore tez sa
> wyjatkowe, swietnie pachna i sie wchlaniaja.

I rzeczywiście pachną obłąkanie realistycznie jakimś charakterystycznym
składnikiem? Miodem, papają, borówkami, winogronami, mango? Czymkolwiek, byle
do złudzenia prawdziwie? Bo ja takich nie znam, wszystko capi mi chemią albo
czymś nieokreślonym. Jedyny wyjątek to L'Occitane, ale odkąd wycofali lipowy,
przestałam ich lubić.

> Sadzilam,ze ktos kulturalnie mi cos tu wyjasni-widac przeliczylam sie. Hafsa

To Ci wyjaśnił. Kulturalnie. Po raz kolejny, bo w archiwum jest tyle
informacji na ten temat, że chyba specjalnie Cię nie dziwi, że dopytujący się
może być brany za czepiającego się.

Dobra, narobiłam obie apetytu, idę na niemieckiego ebaya, negocjować z
zaznaczającymi uparcie "Versand nur nach Deutschland". :->>

JoP

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/