Data: 2004-06-12 18:29:45
Temat: Re: Body Shop?
Od: Anna M. Gidyńska <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sat, 12 Jun 2004 19:11:38 +0200, in pl.rec.uroda "Ligeia"
<e...@t...pl> wrote in :
>Bo co? Bo według Ciebie, trzeba porównywać dwie takie same rzeczy? A może
>uważasz, że BS zasługuje tylko na porównania z Diorem czy Chanel? :P
JoP, przepraszam, ja też odpowiem. jak już KF oczyściłam na tę okazję,
to się wypowiem;)
>Nie będę na nowo rozpoczynać tego tematu. Według mnie, wszystkie zachwyty BS
>są spowodowane przede wszystkim niedostępnością marki.
wierz mi słonko, poza BS jest na świecie parę innych marek, których w
PL nie uświadczysz. Prescriptives. MAC. Urban Decay. Cle de Peau. Tony
& Tina. Armani. nie o wszystkich tu się tyle pisze - więc skoro tyle
kB tekstu tu wisi nt. BS, to nie sądzisz, że coś jest na rzeczy?
>A to, że marka jest
>średniej jakości to żadna rewelacja i każdy, kto choć trochę zna się na
>kosmetykach, przyzna mi rację.
uważam, że znam się na kosmetykach więcej niż trochę i nie przyznam Ci
racji. co więcej, jestem zdania, że skoro z całego asortymentu BS
kojarzysz jedynie bibułki, to jedynie o nich możesz mówić, że są takie
czy owakie. co do butterów do ciała - ja stosowałam, wiem o czym
mówię. Ty - ekstrapolujesz na podstawie wiedzy o produkcie
niezbliżonym składem ani zastosowaniem. kiepska metoda badawcza.
>Nie zamierzam się z nikim przekomarzać, czy
>BS to super kosmetyki czy nie. Dla mnie to przeciętna firma, którą z
>powodzeniem można porównać do Body Basics.
nazwy mają podobne. na tym podobieństwa się kończą.
>Jeśli dla Was to rewelacja, w
>porządku. Każdy ma prawo do własnego zdania, wiec może przestaniecie mnie
>zmuszać do przyjęcia "jedynej i słusznej prawdy" wmawiając, że nie byłam
>nigdy za granicą, jestem ograniczona i nie widziałam BS na oczy. Jeśli
>któraś z Was odczuwa nieodpartą chęć pochwalenia się faktem, że kupuje
>"niedostępne w Polsce kosmetyki", to proszę bardzo. Dla mnie to po prostu
>śmieszne.
nikt Ci nie wmawia tego, co powyżej (najwyżej wysnuwa takie wnioski na
podstawie Twoich wypowiedzi, a to co innego). po prostu - na ogół
lepiej jest, nie mając nic do powiedzenia, zachować ciszę. Ty tego nie
robisz, więc kilka osób powzięło za punkt honoru udowodnienie Ci
nieprawdziwości głoszonych przez Ciebie tez.
i nie sądź innych swoją miarą. chwalenie się zagranicznymi gadżetami
przestało być "in" w moich wczesnych czasach podstawówki, czyli na
tyle dawno temu, żeby o tym nie pamiętać. wolę nie myśleć, dlaczego
coś takiego przyszło Ci na myśl, chociaż kilka rozwiązań nasuwa się
dość natrętnie.
an//
|