Data: 2010-08-25 09:10:55
Temat: Re: Boję się zewnętrza
Od: Sender <l...@n...piotrek>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 25 Aug 2010 07:42:03 +0200, Sender napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 14:50:14 +0200, Sender napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 13:39:43 +0200, Sender napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 01:57:03 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> On 24 Sie, 10:28, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>>>>>>> nie mówiąc o tym, że nie mają dzieci, a widać, że może i
>>>>>>>>> chcieliby mieć - może dlatego, że inni mają, a oni nie?
>>>>>>>> A jesli nie moga miec dzieci?
>>>>>>>> I cala ta reszta to tylko zagluszanie rozpaczy?
>>>>>>>> Co o tym myslisz?
>>>>>>> No nie mogą: ona jest tuż przed 40-ką, on pod 50-kę, pobrali się rok temu,
>>>>>>> facetowi potrzebna była piękność do pięknego domu. Ale żadne z nich nie ma
>>>>>>> dzieci: on już raz żonaty (interesy nie pozwalały pomyśleć o dzieciach,
>>>>>>> czasu brak, żona ułożyła sobie życie z innym, zabierając pół imperium), a
>>>>>>> ona - była miss Kielecczyzny, o włos Miss Polonia - zbyt późno zauważyła,
>>>>>>> ze czas właściwy kobiecie upłynął. Bawiła się. To wszystko wiem na pewno,
>>>>>>> nie "myślę". Coś przecież teraz muszą ze sobą robić - pielęgnują DOM.
>>>>>>>
>>>>>>>> Adopcja, powiesz.
>>>>>>>> Ale do tego trzeba dojrzec.
>>>>>>>> Albo przestac sie bac.
>>>>>>> Albo być pewnym siebie nawzajem i siły związku, żeby dać niezawodne oparcie
>>>>>>> dziecku. I umieć się wyrzec wielu przyjemności, które teraz sa dostępne bez
>>>>>>> ograniczen.
>>>>>> Ostro pojechałaś z oceną wg jakby nieco subiektywnej skali
>>>>>> ocen, która chyba nie jest zbyt uniwersalna, nie sądzisz? ;-)
>>>>>> S.
>>>>> Ocena ta wynika z faktów, nie od dziś jest mi znana ta kobieta, a innym
>>>>> moim dobrym znajomym i mojej bliskiej rodzinie - jej mąż.
>>>> Ale jakich faktów - że ktoś żył jak jemu wygodnie?
>>>> Jak byłem kiedyś u kuzynki i tuliła ona i zabawiała swojego dzieciaka,
>>>> może coś około roczek, obgilany, obśliniony cały i uśmiechnięty od
>>>> ucha do ucha bez zębów i chociaż totalnie nie czułem jej szczęścia,
>>>> to doskonale wiedziałem, że jest szczęśliwa.
>>>> I też byłem szczęśliwy, że mi go nie wciska takiego ufejanego.
>>>> Myślę nawet, że nawet jak ona totalnie nie czuła mojego szczęścia,
>>>> to chyba też wiedziała, że jestem z tego powodu szczęśliwy.
>>>> Choć nasze postawy były diametralnie inne, to odczucia bardzo
>>>> porównywalne i pod tym względem nie bardzo chyba dałoby się je oceniać
>>>> czy jakościować.
>>>> Podobnie jak u Twoich znajomych.
>>>> S.
>>> Ale oni NIE SĄ w żaden sposób szczęśliwi.
>> A stwierdzasz to na podstawie czego?
>> S.
>
> Tego, że nigdy nie przestają chcieć więcej.
Co?
Czyli brak marzeń i dążeń do ich realizacji ma być oznaką szczęścia?
S.
|