Data: 2010-08-25 15:23:52
Temat: Re: Boję się zewnętrza
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 25 Aug 2010 11:10:55 +0200, Sender napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 25 Aug 2010 07:42:03 +0200, Sender napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 14:50:14 +0200, Sender napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 13:39:43 +0200, Sender napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 01:57:03 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> On 24 Sie, 10:28, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>>>>>>>> nie mówiąc o tym, że nie mają dzieci, a widać, że może i
>>>>>>>>>> chcieliby mieć - może dlatego, że inni mają, a oni nie?
>>>>>>>>> A jesli nie moga miec dzieci?
>>>>>>>>> I cala ta reszta to tylko zagluszanie rozpaczy?
>>>>>>>>> Co o tym myslisz?
>>>>>>>> No nie mogą: ona jest tuż przed 40-ką, on pod 50-kę, pobrali się rok temu,
>>>>>>>> facetowi potrzebna była piękność do pięknego domu. Ale żadne z nich nie ma
>>>>>>>> dzieci: on już raz żonaty (interesy nie pozwalały pomyśleć o dzieciach,
>>>>>>>> czasu brak, żona ułożyła sobie życie z innym, zabierając pół imperium), a
>>>>>>>> ona - była miss Kielecczyzny, o włos Miss Polonia - zbyt późno zauważyła,
>>>>>>>> ze czas właściwy kobiecie upłynął. Bawiła się. To wszystko wiem na pewno,
>>>>>>>> nie "myślę". Coś przecież teraz muszą ze sobą robić - pielęgnują DOM.
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Adopcja, powiesz.
>>>>>>>>> Ale do tego trzeba dojrzec.
>>>>>>>>> Albo przestac sie bac.
>>>>>>>> Albo być pewnym siebie nawzajem i siły związku, żeby dać niezawodne oparcie
>>>>>>>> dziecku. I umieć się wyrzec wielu przyjemności, które teraz sa dostępne bez
>>>>>>>> ograniczen.
>>>>>>> Ostro pojechałaś z oceną wg jakby nieco subiektywnej skali
>>>>>>> ocen, która chyba nie jest zbyt uniwersalna, nie sądzisz? ;-)
>>>>>>> S.
>>>>>> Ocena ta wynika z faktów, nie od dziś jest mi znana ta kobieta, a innym
>>>>>> moim dobrym znajomym i mojej bliskiej rodzinie - jej mąż.
>>>>> Ale jakich faktów - że ktoś żył jak jemu wygodnie?
>>>>> Jak byłem kiedyś u kuzynki i tuliła ona i zabawiała swojego dzieciaka,
>>>>> może coś około roczek, obgilany, obśliniony cały i uśmiechnięty od
>>>>> ucha do ucha bez zębów i chociaż totalnie nie czułem jej szczęścia,
>>>>> to doskonale wiedziałem, że jest szczęśliwa.
>>>>> I też byłem szczęśliwy, że mi go nie wciska takiego ufejanego.
>>>>> Myślę nawet, że nawet jak ona totalnie nie czuła mojego szczęścia,
>>>>> to chyba też wiedziała, że jestem z tego powodu szczęśliwy.
>>>>> Choć nasze postawy były diametralnie inne, to odczucia bardzo
>>>>> porównywalne i pod tym względem nie bardzo chyba dałoby się je oceniać
>>>>> czy jakościować.
>>>>> Podobnie jak u Twoich znajomych.
>>>>> S.
>>>> Ale oni NIE SĄ w żaden sposób szczęśliwi.
>>> A stwierdzasz to na podstawie czego?
>>> S.
>>
>> Tego, że nigdy nie przestają chcieć więcej.
>
> Co?
> Czyli brak marzeń i dążeń do ich realizacji ma być oznaką szczęścia?
> S.
Oni nie mają marzeń - oni tylko CHCĄ więcej tego, co mają. I mają to, czego
chcą. Ale chcą więcej - nie wiedzą jednak, czego możnaby chcieć poza tym,
czego chcą aktualnie.
Dlatego nie mają marzeń.
Skomplikowane, prawda?
|