Data: 2008-09-10 10:39:25
Temat: Re: Boska Ikselka
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
news:d1372351-8a3a-4aee-996c-3c3c3f4effd1@t54g2000hs
g.googlegroups.com...
On 9 Wrz, 21:44, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Wyobraź sobie, że masz dziecko.
> Czy to nie zmieniłoby twojej obecnej perspektywy?
>Mam dwoje.
>I wlasnie ich posiadanie zmienilo moja perspektywe.
>Z drapieznej Mrowki Wojowniczki pozwolilo zamienic sie w Krolowa
>Usmiechnietego Mrowiska.
To gratulacje. :)
> Wielu osób walczy z większą niż wcześniej determinacją z uwagi
> na swoje dzieci, chcąc dla nich lepszego życia niż to, którego
> doświadczyły na własnej skórze.
>Dlatego Jestem tak, a nie inaczej.
>Poniewaz na wlasnej skorze doswiadczylam tego, czego nie chcialabym,
>aby doznaly moje dzieci.
>Wiec na pewno nigdy tego ode mnie tego nie otrzymaja.
>I o to sie staram, odkad je mam.
Myslę, że mogłabym napisac to samo.
Mam też wrażenie, że kiedy nadejdzie dogodny moment, by to wypowiedzieć,
już mi sie mówić o tym nie będzie chciało. :)
Od siebie dodam tyle:
W kwestii starań o to, by dzieci nie doświadczyły tego, co sami
doswiadczylismy zlego zanim zostalismy/zostaniemy rodzicami.
Mam wrazenie, ze latwiej _pozbyć się_ tego, czego doswiadczylismy, a nie
powinnismy,
niż _nabyć_ coś, czego nie otrzymaliśmy, z co powinnismy otrzymac jako
dzieci.
I byc moze to sie tez przeklada na przekazywanie/nieprzekazywanie pewnych
wzorcow wlasnym dzieciom.
Tak to wyglada z mojej perspektywy. :)
>Lecz ani nie nazwe tego walka, ani nie powiem, ze moja determinacja
>siega jakiegoś ekstremum.
>Po prostu jestem, i czynie to, co jest na co dzien potrzebne.
>A co do dyskusji:
>Wiem, ze mozna tak i tak.
>I jedno i drugie, przerabialam, przez lata, na wlasnych emocjach.
Przez długie, trudne, jakże jednak ciekawe i wzbogacajace lata?
>Powiedzialam Ci gdzieś, niedawno:
>Ja juz wybralam.
Jeszcze raz gratulacje. Odbieram twoje wypowiedzi w tej mierze jako pełne
szczerej dumy.
Myle sie? :)
pozdr.
o.
|