Data: 2007-03-29 05:58:00
Temat: Re: Być razem a mentalność niezgodności
Od: m...@y...com
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mar 29, 4:24 am, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik <m...@y...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> Nie doszli jeszcze do właściwych wniosków, tzn. że człowiek szczęśliwy
> (i to w najprostszy możliwy sposób) nie dąży do zmieniania nikogo, w
> tym samego siebie.
>
> ===
> Taaa..."w tym samego siebie"... ;)
> Co ciekawe wtedy dopiero się naprawdę zmieniamy...niedopoznania...
> jak przestajemy siebie próbować zmieniać [na siłę...albo w ogóle] ;)
Akceptacja samego siebie (ale tylko autentyczna!) długo budzi u innych
(czytaj: zmieniaczy) agresję. Na szczęście to stadium przejściowe, bo
kończy się w momencie, gdy "zmieniacze" zaczynają myśleć.
Przeważnie mają czym - na szczęście :-)
> Inni co dziwne -też zaczynają się zmieniać zazwyczaj wtedy
> kiedy "odpuszczamy sobie" nasze starania by się "zmienili" po naszej
> myśli... ;)
Taaak, po prostu myślą (!) , co za interes jest w tym, żeby być takim
zadowolonym z siebie :-)))))))))))
No i - sami zaczynają próbować :-))))))))))))
|