Data: 2019-06-21 20:48:32
Temat: Re: Chamstwo i prostactwo
Od: Ilona <i...@u...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2019-06-21 13:40, Trybun wrote:
> W dniu 19.06.2019 o 15:31, gazebo pisze:
>> W dniu 19/06/2019 o 13:58, Trybun pisze:
>>> W dniu 18.06.2019 o 17:58, Silvio Balconetti pisze:
>>>>
>>>>>
>>>> To juz inna sprawa. Stereotypy narodowosciowe, niechec wobec pewnych
>>>> grup (np. ksenofobia), a rowniez przewrazliwienie, bo sa tablice
>>>> wielojezyczne w sklepach informujace o monitoringu, opinie o
>>>> zlodziejach z pewnych krajow (sa rowniez dowcipy dotyczace innych
>>>> nacji, Wlochow, Turkow, Grekow, Rosjan, a rowniez Sasow, Szwabow,
>>>> Bawarow, Prusakow; a obrazaja sie Polacy).
>>>> Zarzucanie fascynacji zachodem to tez jakies przewrazliwienie, bo
>>>> kolega przedmowca mieszka w UK (nie wiem jak dlugo), a ja 32 lata w
>>>> BRD, wiec skad mamy brac przyklady polskie?
>>>>
>>>> Przypomne jeszcze raz w pewnym uproszczeniu, ze cham zna normy
>>>> srodowiskowe i je swiadomie lamie, a prostak ich nie zna. Siorpanie
>>>> (siorbanie) zupy, bekanie i pierdzenie w towarzystwie moga byc
>>>> oznakami chamstwa lub prostactwa w zaleznosci od biografii aktora.
>>>
>>>
>>> Usprawiedliwiasz te tablice pod Wiedniem, i skierowane do nas
>>> Polaków obraźliwe apele?
>>>
>>> Nie jest to żadne przewrażliwienie - najzwyczajniej jesteście
>>> zafascynowani czymś co tylko wy sami widzicie.
>>
>>
>> jesli o mnie chodzi to powtorze, tu nie ma fascynacji, moge tylko
>> dodac, ze praca u Polaka za granica to katorga, i nie jest to moja
>> opinia, nigdy nie pracowalem dla Polaka
>
>
> Zdaje się roztaczaliście w dyskusji z Sylvio uroki życia poza Polską ze
> względu na kulturę ulicy. Praca na kogoś (kogokolwiek) jest zła z samej
> definicji.
>
>
>>
>>> Oczywiście my Polacy możemy mieszkańcom Europy Zachodniej zazdrościć
>>> wielu rzeczy - np. polityków, obsługi pacjenta w placówkach
>>> medycznych czy jako petentów w urzędach, ale tylko w tych niektórych
>>> wybranych instytucjach, a nie w życiu codziennym.
>>>
>> chodzi dokladnie o zycie codzienne, o czym ty mowisz w ogole, wszystko
>> sie rozni w zaleznosci od miejsca gdzie jestes, Anglicy tak samo
>> narzekaja na urzedy i lekarzy, o premier to nie powiem co uslyszalem,
>> delikatnie bylo bo o polityce na ulicy czy w pracy sie nie rozmawia,
>> od tego sa kluby polityczne i sale sejmowe, wrecz twierdza, ze w
>> Polsce jest lepiej, skad ty bierzesz swoje wiadomosci?
>>
>
> Każdy ma swoje piekło, jednak angielskiemu premierowi daleko do bóstwa
> jego polskiego odpowiednika. W Anglii premier nie ma nawet możliwości
> okraść emeryta, obdarowywania swoich faworytów itditp. Polacy (nawet tzw
> tęgie głowy) dziwią się i mają za złe polscy oficerowie którzy zostali
> na wyspach po IIWŚ często na chleb musieli zarabiać na zmywaku. Nie do
> pojęcia dla nic że szef państwa może poważnie traktować pieniądz i na
> tyle aby ze ściąganych podatków nie utrzymywać weteranów wojennych
> obcego państwa. Mało tego, premier nawet pensem nie wynagradza
> sportowców, nawet medalistów olimpijskich. Kiedy w tym swoim bagienku
> osiągniemy brytyjski poziom w zarządzaniu państwem...
>
//od lat postuluje się, aby przywrócić monarchie.
--
|