Data: 2006-05-15 16:22:44
Temat: Re: Chemia winną preferencji seksualnych?!
Od: "Justyna N" <c...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e4a9dt$e1o$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Justyna N; <4468a117$1@news.home.net.pl> :
>
>> Nie zaprzeczam. Mówię (piszę) tylko, że badania nad ludzkimi feromonami
>> opierają się na przytykaniu wacików pod nos. Stąd nie ma dowodów na wpływ
>> "na odległość". Narazie wiadomo, że działają-oczywiście, ale w jakiej
>> odległości i z jaką siłą to już nie wiadomo. Chyba zresztą ciężko by to
>> było
>> udowodnić.
>
> Nie chcę, żeby wyszło, że wiem więcej niż piszę - to tylko luźne
> dywagacje oparte na wiedzy ogólnej i wątpliwościach.
>
> Po pierwsze - Lotnośc substancji i forma, w jakiej jest w stanie
> przedostać się do organizmu. Jeżeli substancja zyskuje większą lotność
> dzięki parze wodnej, to należałoby używać raczej inhalatora. Co do formy
> - być może łatwiej substancji przedostać się przez błony śluzowe w
> formie emulsji/rozpuszczonej, a nie "czystej"
>
Może z lotnością jest wszystko w porządku (w końcu ludzkie feromony dużo sie
w budowie nie różnią od zwierzęcych). Raczej z naszym odbiorem. Np. związany
ze szczątkowym narządem Jacobsona (taka malutka teoria).
> Po drugie - ograniczony sposób działania [patrz na swojego gryzonia
> poniżej i co się z nim dzieje, kiedy sposób działania nie jest
> ograniczony] - czyli przyswajanie i działanie feromonu jest zależne
> również od stanu emocjonalnego i fizjologicznego "biorcy" -
> doświadczenie z osobą siedzącą na krześle przed facetem w białym
> fartuchu może nie przynieśc żadnych efektów.
>
J.w. plus jeszcze może masz rację.
> Po trzecie - tak sobie po wariacku wymyśliłem na bazie neurotoksyn
> przenikających przez skórę - być może większa przyswajalnośc tych
> związków wiąże się z kontaktem dotykowym - kontakt zapachowy byłby tylko
> "naprowadzaczem" + zastosowanie założenia z pkt. 2.
>
Co pasowałoby do gorszego odbioru z mojej teorii. Czym bliżej tym lepszy
odbiór.
>> Jak takie małe gryzonie (nazwy nie pamiętam) u których samiec jest tak
>> zajęty kopulacją z samicami, że zapomina o jedzeniu-nie ma czasu. Po
>> dwóch
>> tygodniach zdycha z głodu i zmęczenia. To zresztą fascynujące jak
>> "ewolucja"
>> poradziła sobie z kwestią zostawienia jak największej ilości genów i
>> jednocześnie pozbycia się osobników niepotrzebnych (żyjący samiec byłby
>> konkurencją dla własnego potomstwa).
>
> Jak cholera [fascynujące] - cały jestem pogryziony przez owady. :)
>
Bardzo. Mnie tam nic nie gryzie. Podobno złego...;p
--
c...@p...pl
gg 8559715
"Życie nieświadome nie jest warte tego,
by je przeżyć"
Sokrates
|