Data: 2017-05-20 13:57:14
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: Kviat <null>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-05-20 o 13:24, Chiron pisze:
>
>
> Czy rzeczywiście? Jak było kiedyś? Numery "na świętego Mikołaja" czy na
> "paczkę od listonosza" były od dawien dawna. Fakt- moze łatwiej sę
> uwiarygodnić, znając nazwiska z listy. No ale czy to rzeczywiście taki
> problem? Zaliczając nowej ustawie o danych osobowych nawet na plus to,
> co napisałaś- jest tyle minusów, że z pewnością nie warto. Przede
> wszystkim- oducza nas zycia w małej grupie społecznej, razem. Nastawia
> jednych na drugich- nawet podświadomie każe patrzeć na drugiego
> człowieka jak na wroga.
Nikt tak nie nastawia jednych na drugich jak religianci. Świadomie każą
patrzeć na drugiego człowieka jak na wroga.
> Z racji prowadzonej działalności gospodarczej- chciałem, żeby
> jak najwięcej ludzi mogło mnie znaleźć-
Nie będę zgadywał w jakich latach prowadziłeś działalność, ale do 2004
roku obowiązywał przepis nakazujący oznaczenie siedziby i miejsca
prowadzenia działalności. Łącznie z danymi przedsiębiorcy.
Teraz _możesz_ i nikt ci tego nie zabrania.
> nawet, jak już formalnie jej nie
> prowadziłem.
Na nieformalne prowadzenie działalności gospodarczej są odpowiednie
paragrafy.
Lubię, gdy ludzie wycierający sobie gębę frazesami o moralności z
tupetem do pouczania innych jak mają żyć, publicznie przyznają się do
łamania prawa.
> No ale w dobie likwidacji list lokatorów- trudno mnie
> szukać w ten sposób?
Nie wiem czy trudno cię szukać w ten sposób.
> Pamiętali, mniej więcej która kamienica- a może ta
> obok? Kilka osób mnie tak znalazło- byłem na liście, a i lokatorzy mnie
> znali.
Zaiste, problem nie do rozwiązania :)
> Ja uważam takie ukrywanie się za bliskie obłędu.
To się nie ukrywaj i wywieś swoje nazwisko i numer mieszkania nad
domofonem.
Nie dziękuj. Ja wiem, że niektórym trudno jest wpaść na najprostsze
rozwiązanie.
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
|