Data: 2006-02-06 18:36:12
Temat: Re: Chochoły
Od: Magdalena Bassett <n...@b...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zosia wrote:
A mój tata mówił, że jak się jechało wozem drabiniastym, to należało
trzymać
> język za zębami, żeby go sobie nie przytrzasnąć.
> Czy ktoś to jeszcze pamięta? (Pewnie chodziło o te kocie łby _ ale czy to
> też ktoś jeszcze pamięta?)
>
> Pozdrawiam - Zosia
>
>
Przed domem Babci ulica byla brukowana i wozy drabiniaste jezdzily tam
czasami, gubiac slome. W czasie deszczu (latem) my dzieciaki
wybiegalismy na dwor budowac tamy w rynsztoku z tej slomy, co powodowalo
rozlewanie sie wody na pol ulicy. Ale byla zabawa. Babcia zawsze
zmuszala mnie do mienia recznika na glowie, jakby to cos pomoglo po
kilku sekundach w ulewie. Te letnie ulewy pachnace kurzem i ozonem,
wielkie krople deszczu robiace kratery w kurzu na podworku. I liscie
rabarbaru, sluzace za parasol, ktorego "raczke" mozna bylo podgryzac...o
dziecinstwie moglabym wspominac godzinami - zycie bylo tak zupelnie
zupelnie inne.
MB
|