Data: 2007-02-21 00:54:08
Temat: Re: Chodzenie do wyimaginowanego psychologa?
Od: "Abnegat" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Za pieniądze ludzie zrobią naprawdę dużo.
> Ja "borykam" się z psychologiem, która wymyśla jakieś dziwne teorie "na
> zamowienie" żony. Skutek jest taki, że czterodniowy pobyt 3 letniego
> dziecka z ojcem jest zbyt długi (inna bajka, że matka może 5 razy dziennie
> w tym czasie do dziecka dzwonić i pytać czy przypadkiem się nie stęskniło
> i czy nie chce do domu). Z moimi rodzicami synek nie może zostać na cały
> dzień, bo to za wcześnie i jeszcze nie na tym etapie (moi rodzice
> opiekowali się synkiem przez ostatnie 2 lata podczas mojej i żony pracy).
> Synkowi mamy oszczędzać nadmiaru emocji (pozytywnych i negatywnych) ale
> to, że żona przez 3 tygodnie kupiła synkowi więcej zabawek niż przez
> ostatnie 2 lata to już OK. Że nie chodzi praktycznie do przedszkola
> zostało zbyte milczeniem itd.
> Jasne, że powinno się ćwiartować i to publicznie (w moim przypadku
> krzywdzone jest malutkie 3-letnie dziecko).
>
Wiesz, sam jestem z rozbitej rodziny i sądzę, że ani psycholog ani sędzia
nie mogą być rozwiązaniem. To są tylko gry i zabawy miedzy rodzicami a
chodzi głównie o to, żeby się "zemścić". Lepiej by było, gdybyście się
zamiast tego spróbowali nawzajem zrozumieć i zaakceptować (a skoro żyjecie
osobno - zaakceptować także swoich partnerów nawzajem) i nauczyć się
normalnie rozmawiać, żeby dziecko nie odczuwało że jest ze zjebanej rodziny
a to co trwonicie na adwokatów czy biegłych psychologów odłożyć dla dziecka
na przyszłość, bo napewno bezpieczne nie jest. Uwierz mi - ja w takim gównie
spędziłem ostatnie 4 lata (a Twoje dziecko czeka 16 lat) i nie mam dobrego
kontaktu ani z jednym, ani z drugim rodzicem. Ani nie chcę mieć. I teraz
muszę się leczyć (dosłownie) z tego, co mi wpoili przez ten czas w domu.
Możliwe, że psycholog wyśpiewa za pieniądze wszystko, czego chce żona, ale
problem jest dużo głębszy. Dlaczego Cię denerwuje, że żona dzwoni do
dziecka? Czujesz się kontrolowany? Być może jesteś (dlaczego?), ale pomyśl
co czuje dziecko, widząc, jak się krzywisz. Dzieci powinni mieć tylko ludzie
odpowiedzialni. W kółko tylko w domu słyszę, że "jakoś się ułoży", że jakiś
czas wszyscy się przyzywczają, że sąd coś rozwiąże, że między
(nierozmawiającymi ze sobą) rodzicami coś się samo zmieni itp. A chuja
wafla! Jest coraz gorzej. Bo nie chcą wziąść na siebie odpowiedzialności i
rozwiązać problemu samemu. I teraz jeśli nawet wezmą, to mi już nie pomogą,
bo się wyprowadziłem.
Pozdrawiam
|