Data: 2014-01-03 22:06:01
Temat: Re: Chore prawo
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 03 Jan 2014 21:10:08 +0100, FEniks napisał(a):
> W dniu 2014-01-03 20:56, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 03 Jan 2014 20:26:11 +0100, FEniks napisał(a):
>>
>>> To chyba nie jest takie proste.
>>
>> To JEST proste. Jakoś Państwo Polskie, monopolista alkoholowy, jednak Cię
>> do pijaństwa nie zmusiło.
>
> Co to za argument? Nie zmusiło mnie też do noszenia brylantów, jedzenia
> salcesonu, ani do wielu innych legalnych rzeczy.
Hmmm, porównywanie poczciwego salcesonu do substancji uzależniających i
równocześnie szkodliwych dla organizmu i co najgorsze kryminogennych...
Bardzo ciekawe, jakąś prelekcję może wygłosisz, chętnie pójdę. :-|
> Ale mam do nich
> nieograniczony dostęp.
No widzisz, to już bardziej można to porównać z dostepem do domów
publicznych - jestem za legalizacją (narkotyków twardych, miękkich i domów
publicznych), bo przynajmniej ten proceder byłby pod jakąś kontrolą -
medyczną i podatkową, znikłby (w znaczącej mierze, no nie całkiem, nie
oszukujmy się) "czarny rynek", przydrożne usługi seksualne i dilerstwo w
szkołach powodujace zagrozenie zdrowotne społeczeństwa, nieopłacalne byłoby
zmuszanie do prostytucji oraz pokątna sprzedaż środków odurzających, znany
byłby ich skład, wielkość sprzedaży itp....
> A głównie chodzi o ten dostęp wśród dzieci.
>
A to teraz dzieci mają ograniczony dostęp do narkotyków?
"Ponad 31 proc. uczniów było świadkiem zażywania narkotyków w szkole lub
słyszało o tym z wiarygodnego źródła. 17 proc. widziało, jak narkotyki ktoś
sprzedawał ich kolegom - wynika z ankiet NIK wśród 11,5 tys. uczniów. Co
trzeci nauczyciel przyznał, że tam, gdzie pracuje, narkotyki są problemem.
Z danych policji wynika, że w 2012 r. w podstawówkach i gimnazjach doszło
do 800 przestępstw narkotykowych, czyli o ok. 100 proc. więcej niż pięć lat
temu.
Spośród szkół zbadanych przez NIK do co trzeciej przynajmniej raz wzywano
policjantów z powodu narkotyków. Policja twierdzi jednak, że każda szkoła
jest zagrożona, a zamiatanie sprawy pod dywan - część dyrektorów
przekonywała NIK, że ich placówki problem nie dotyczy - to zła metoda.
- Zwłaszcza że dzisiaj problemem są uczniowie wnoszący do szkół narkotyki i
nimi handlujący (kiedyś dominowali dilerzy niebędący uczniami - red.). "
http://www.rp.pl/artykul/1050588.html
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
|