Data: 2011-04-06 10:35:48
Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomość"
Od: "kiwiko" <k...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "JohnDoe" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ingbin$b9d$1@news.task.gda.pl...
> Mam następujący problem. jakiś czas temu na internetowym chacie poznałem
> dziewczynę. Wydawała się miła. Mieliśmy wiele wspólnych tematów. Czasami
> potrafiliśmy przegadać o niczym kilka godzin (a zdarzało się nawet, że
> całą noc). Wtedy pojawiły się pierwsze kłamstwa i niejasności. Kiedy
> doszedłem do wniosku, że zznajomość może się okazać na tyle ciekawa, że
> być może warto ją przenieść do "REAL`a" i być może rozwijać jako dojrzały
> związek zaczęły się komplikacje. otóż okazało się, że dziewczyn a ta coś
> przede mną ukrywa. Najpierw nazywała się dajmy na to Brygida. Im bardziej
> chciałem się czegoś o niej dowiedzieć, żeby móc ją "spersonalizować" i
> "spersonifikować" zdawała sie coraz bardziej komplikować i mylić za sobą
> ślady. Najpierw oznajmiła mi, że nie chce ujawniać szczegółowych
> informacji o sobie, bo w jakimś sen sie jest osobą publiczną (cokolwiek to
> oznacza). Potem zaczęły się kłamstwa. Najpierw okazało się, że wcale się
> tak nie nazywa, tylko inaczej (przynajmnmiej tak mi powiedziała). Na dzien
> dzisiejszy nie wiem (nie mam pewności ani jak się nazywa, ani gdzie na
> prawdę mieszka). Do tego w taki sposób dobiera fakty, że nijak nie można
> jej namierzyć za pośrednictwem FaceBooka i naszej klasy. Istnieje, ale
> tylko jako telefonicznjy głos i adres e-mail. Mimo wszystko cały czas do
> mie dzwoni .podobno studiuje medycyne. W przeszłości podobno miałą
> traumatyczne doświadczenia ze sywoją matką (chociaż podobno jest z dość
> porządnego domu). Wiem o wielu jej tajemnicach, jednak na jej temat jako
> osoby, koleżanki nie wiem przktycznie nic. Gdyby nie to, że nie chce
> ujawnić kim na prawdę jest chętnie bym się z nią związał i poznał ją. Być
> może mogłaby to być nawet dziewczyna mojego życia. Wprawdzie jest między
> nami nieznaczna różnica wieku, jednak widzę jej przywiązanie i czasem
> potrafi dzwonić nawet po kilka razy dziennie. Na pewno nie chodzi o
> pieniądze. Więc nie jest chyba typową "naciągarą" (bo nigdy o nie nie
> prosi). Jej traumatyczne doświadczenia z przeszłości mogą co nieco
> tłumaczyć, jednak uważam, że w każdym związku kiedy powie się A to w
> pewnym momencie przychodzi moment, żeby powiedzieć B. Mam wrażenie, że
> chce, abym sam odkrył kim jest, a jednak takwspaniale potrafi zmylić za
> sobą ślady, że już straciłęm nadzieję, że się dowiem kim na prawdę jest
> (chociaż ona doskonale wie kim jestem, bo sprytnie "wyłudziła" ode mnie te
> informacje). Najchętniej przerwałbym tą znajomość. Z drugiej strony, gdyby
> tylko zdecydowałą się trochę mi zaufać i wreszcie powiedzieć kim jest być
> może moglibyśmy tworzyć na prawdę uany związek. Poważna rozmowa w żaden
> sposób nie pomaga. Z jednej strony trochęmi na niej zależy. Z drugiej:
> jestem bezsilny wobec jej kłamstw i zwicrowanego charakteru. Po trzecie:
> nie potrafię znieść braku jej zaufania i tego, że wie o mnie praktycznie
> wszystk o(to jak się nazywam, gdzie mieszkam i czym się zajmuje). Ja o
> niej nie wiem nic. Chciałbym jakoś rozwiązać tą nieco schizofreniczną
> sytuację, bo też już mam tego dość (ileż można trwać w "chorym",
> anonimowym, telefoinicznym "quasi"-związku). Nie mam ochoty do późnej
> starości być jej telefonicznym spowiednikiem i chciałbym albo zrobić krok
> na przód, albo przerwać tą znajomość. Dla niej najprawdopodobniej tego
> rodzaju znajomność jest najwygodniejsza (co mi kompletnie nie odpowiada.
> Czasem mam wrażąenie, że się mnie wstydzi, a jednak tęskni, bo nadal mam
> wrażenie, że czasem jest jej mnie brak). Z drugiej strony nieraz
> próbowałem już zakońćzyć tą znajomość, ale nadal jest to samo. Mam już
> ponad 0 lat. Jestem dorosłym facetem, który coraz poważniej powinien
> myśleć o przyszłości (w odróżnieniu od niedojrzałej 20-kilku latki). Wiem,
> że na grupie na pewno jest wielu doswiadczonych psychologów. Wiem, że ten
> quasi-związek (telefoniczna przyjaźń?) nie jest normalny, ale może
> będziecie mogli się na ten temat wypowiedzieć. Co z nią jest nietak
> ?Dlaczego tak się zachowuje? Dlaczego nie chce mi zaufać i nie chce
> zdradzić swojej tożsamości. No i wreszcie... Jak powinienem się w tej
> sytuacji zachować, żeby wreszcie jakoś rozwiązać tą bardzo nietypową
> sytuację. Tak, żeby nie ranić jej, bo widzę, że moja niechęć spowodowana
> jej "tajemniczością" też ją krzywdzi i bardzo boli (a jedna knadal
> pozostaje nieugięta). Ja też chciałbym wreszcie znaleźć jakieś logiczne
> wyjście z całej tej sytuacji, bo po kilku miesiącach znajomości, niemając
> nawet pewności co do imienia danej osoby trudno jest jej zaufać, a nie
> chcę, żeby ta znajomość w przyszłości w żaden sposób rzutowała ani na
> relacje z innymi ludźmi (a jestem raczej typem introwertyka), ani z
> potencjalną partnerką.
>
> Pozdrawiam, M.
>
> --
> http://forum.gazeta.pl/forum/f,338,Pszczyna.html
>
taka znajomość może być bardzo sympatyczna
tylko, że może Ty za dużo od niej oczekujesz ;)
kiwiko
|