Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Chrzest

Grupy

Szukaj w grupach

 

Chrzest

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 42


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-22 14:10:55

Temat: Chrzest
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Lektura wątku o konkubinatach wybiła mnie z błogiej nieświadomości. Do
tej pory sądziłam, że jednak żyję w tolerancyjnym społeczeństwie -
takie wydawało mi się moje otoczenie. Tradycyjnie większość to
katolicy - wiadomo jak się jest ochrzczonym, to się jest katolikiem.
Jedni chodzą do kościoła, przestrzegają postów, odmawiają modlitwy,
inni wręcz przeciwnie ale nikt nikogo nie nawraca. Moje dziecko nie
jest i nie będzie ochrzczone ponieważ jest to sprzeczne z moimi
przekonaniami. Na początku niektórzy podsuwali mi argument, że
dziecko, które nie chodzi na religię będzie narażone na ostracyzm
kolegów. Ja pukałam się w czoło i mówiłam "człowieku, ocknij się,
żyjemy w XXI wieku, kogo obchodzą czyjeś przekonania religijne". Ale
teraz czarno to widzę. A jak Wam się wydaje? Czy mój syn będzie miał
przechlapane? Czy Wy ochrzcilibyście swoje dziecko dla świętego
spokoju, żeby nie odstawało od reszty?

Pozdrawiam
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-02-22 14:29:14

Temat: Re: Chrzest
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Izabella Wieczorek wrote:

> dziecko, które nie chodzi na religię będzie narażone na ostracyzm
> kolegów. Ja pukałam się w czoło i mówiłam "człowieku, ocknij się,
> żyjemy w XXI wieku, kogo obchodzą czyjeś przekonania religijne". Ale
> teraz czarno to widzę. A jak Wam się wydaje? Czy mój syn będzie miał
> przechlapane? Czy Wy ochrzcilibyście swoje dziecko dla świętego
> spokoju, żeby nie odstawało od reszty?

Obawiam sie, ze sama bedziesz musiala podjac decyzje.
Sama znam dwa skrajne przypadki zwiazane z Twoim przykladem.
Jeden- dorosly juz czlowiek, nie byl ochrzczony, twierdzi, ze nie spotkaly go
specjalne "przesladowania" ze strony innych. Swojego dziecka tez nie ochrzcil-
uwaza, ze samo kiedys zdecyduje czy chce sie ochrzcic. Mnie sie podoba postawa
i na pewno nie bede oceniac. Jak widac- da sie i w naszym spoleczenstwie
Drugi- dziecko, które w 2 klasie na tempo, cichaczem bylo chrzczone aby móc
przystapic do komunii razem z innymi ze swojej klasy. To byl chrzest dla sw.
spokoju i aby dziecko nie odstawalo od rówiesników- poniewaz zyja w dosc malej
spolecznosci. Rozumiem obawy choc dziwi mnie niekonsekwencja- skoro sie dziecka
nie ochrzcilo z konkretnych powodów to czemu sie to pozniej ukrywa... Oni
twierdza wlasnie, ze z powodu nietoleracji- ciezko powiedziec.
Ja na szczescie takiej decyzji podejmowac nie musze, Ty musisz sama zdecydowac
co wg. Ciebie wiaze sie z dobrem dziecka. Na pewno duzo zalezy od srodowiska w
ktorym bedziesz je wychowywac, od nastawienia Twojej rodziny, znajomych-
latwiej Ci bedzie jesli oni wykaza sie tolerancja i zrozumieniem, nawet od
rodziców rówiesników Twego dziecka- zebys sie nie czula jak wyrzutek na
spotkaniach w przedszkolu, szkole, zeby Twoje dziecko nie bylo izolowane przez
zbyt "zapobiegliwe" mamusie...
pzdr
agi

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-02-22 14:55:12

Temat: Re: Chrzest
Od: "Tadeusz Zachara" <T...@i...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Izabella Wieczorek" <i...@p...com> napisał w wiadomości
news:22022002.45D4E827@T-1000.org...
> Lektura wątku o konkubinatach wybiła mnie z błogiej nieświadomości. Do
> tej pory sądziłam, że jednak żyję w tolerancyjnym społeczeństwie -
> takie wydawało mi się moje otoczenie. Tradycyjnie większość to
> katolicy - wiadomo jak się jest ochrzczonym, to się jest katolikiem.
> Jedni chodzą do kościoła, przestrzegają postów, odmawiają modlitwy,
> inni wręcz przeciwnie ale nikt nikogo nie nawraca. Moje dziecko nie
> jest i nie będzie ochrzczone ponieważ jest to sprzeczne z moimi
> przekonaniami. Na początku niektórzy podsuwali mi argument, że
> dziecko, które nie chodzi na religię będzie narażone na ostracyzm
> kolegów. Ja pukałam się w czoło i mówiłam "człowieku, ocknij się,
> żyjemy w XXI wieku, kogo obchodzą czyjeś przekonania religijne". Ale
> teraz czarno to widzę. A jak Wam się wydaje? Czy mój syn będzie miał
> przechlapane? Czy Wy ochrzcilibyście swoje dziecko dla świętego
> spokoju, żeby nie odstawało od reszty?
>
> Pozdrawiam
> --
> Izabella Wieczorek
> i...@p...com

No cóż, może żyjemy w innych światach (ja mieszkam w wielkim mieście). Moje
doświadczenie jest następujące: na ostracyzm są narażone raczej te dzieci,
które:

- nie noszą drogich i modnych ciuchów
- nie zbierają pokemonów
- nie jeżdżą w każde wakacje za granicę
- nie czytały Harrego Pottera
- mając lat 12 jeszcze nie próbowały alkoholu

a nie te, które nie są ochrzczone.
W klasie mojej córki jest chłopiec, którego rodzice są Świadkami Jehowy. O
ile wiem (a moja córka jest dzieckiem wrażliwym i zawsze cierpi, gdy widzi,
że ktoś jest prześladowany) nie był represjonowany przez kolegów z powodu
tej odmienności.

Mimo, że jest to niejako wbrew środowisku, nie kupuję dzieciom ciuchów na
każde życzenie, nie wysyłam na zagraniczne kolonie, nie zezwoliłem na
zbieranie pokemonów, nie podaję im alkoholu. Dla porządku dodam Harrego
czytać nie zabraniałem ze względu na "małą szkodliwość".
I dzieci jakoś żyją, choć nie zawsze jest im z tym łatwo. Ale na pewno
pomaga im to, że zawsze mogą z nami pozozmawiać.
Odpowiadając więc na pytanie postawione w tytule, mówię: chrzcić dziecko dla
świętego spokoju wydaje mi się nieporozumieniem. Jeśli dziecko nie będzie
wychowywane w wierze, w której zostało ochrzczone jak mu wytłumaczycie, po
co ten chrzest?
I jeszcze na marginesie: czy czasem nie mylimy tolerancji z obojętnością?

Pozdrawiam
Tadek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-02-22 21:15:05

Temat: Re: Chrzest
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Izabella Wieczorek napisała

: Czy Wy ochrzcilibyście swoje dziecko dla świętego
: spokoju, żeby nie odstawało od reszty?

Osobiście nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła. I nie zrobiłam - nasze dzieci
nie są i nie będą chrzczone (chyba, że same kiedyś tego zechcą), pomimo
nacisków ze strony rodziny (głównie babci męża). Ja również nie byłam
chrzczona, nie chodziłam na religię, do kościoła. Nie miałam z tym większych
problemów. Owszem, bywało tak, że dzieciaki w szkole nie rozumiały dlaczego
nie chodzę, niektóre próbowały szydzić czy poniżać mnie, ale zostałam tak
"ustawiona" przez rodziców (niniejszym dziękuję i pozdrawiam kochaną mamę i
tatę ;-)), że zawsze miałam celną ripostę dla takich tolerancyjnych inaczej,
młodocianych katolików. Jeśli kiedykolwiek ktoś próbował mi wmówić, że jestem
gorsza przez sam fakt NIE bycia katolikiem - z miejsca lądował w moim realnym
kill-file'u ;-))
Sama (+ TŻ) zamierzam w podobnym duchu wychować nasze dzieciaki. Mam nadzieję,
że pod tym względem pójdzie im w życiu tak samo z górki, jak i mi poszło.
--
Pozdrawiam
Maja



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-02-22 22:09:16

Temat: Re: Chrzest
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On 22 Feb 2002 15:29:14 +0100, <a...@p...onet.pl> wrote:

>Obawiam sie, ze sama bedziesz musiala podjac decyzje.

Decyzja jest już podjęta. Nie wychowam dziecka zgodnie z zasadami
wiary katolickiej ponieważ jej nie wyznaję. Dlatego chrzczenie dziecka
uznałam za akt zakłamania. Do tej pory swoje postępowanie w tej
kwestii uznawałam za słuszne. Zastanawiam się jednak jak rówieśnicy
mojego dziecka zareagują na to, że np. jako jedyny w klasie nie chodzi
na religię?

Pozdrawiam
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-02-22 22:18:40

Temat: Re: Chrzest
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 22 Feb 2002 15:55:12 +0100, "Tadeusz Zachara"
<T...@i...waw.pl> wrote:

>No cóż, może żyjemy w innych światach (ja mieszkam w wielkim mieście).

W Polsce jest tylko jedno Wielkie Miasto:-). Mnie przyszło mieszkać w
Łodzi (taka miejscowość niedaleko Zgierza) więc trochę tu pewnie trąci
prowincją. (MSPANC);-)

>W klasie mojej córki jest chłopiec, którego rodzice są Świadkami Jehowy. O
>ile wiem (a moja córka jest dzieckiem wrażliwym i zawsze cierpi, gdy widzi,
>że ktoś jest prześladowany) nie był represjonowany przez kolegów z powodu
>tej odmienności.

Myślę, że to jednak zupełnie inny problem - ten chłopiec jest wierzący
tylko jego wiara jest inna.

>Odpowiadając więc na pytanie postawione w tytule, mówię: chrzcić dziecko dla
>świętego spokoju wydaje mi się nieporozumieniem. Jeśli dziecko nie będzie
>wychowywane w wierze, w której zostało ochrzczone jak mu wytłumaczycie, po
>co ten chrzest?

To jest dla mnie jasne. Też stoję na takim stanowisku, że nie można
dziecka uczyć zakłamania.

>I jeszcze na marginesie: czy czasem nie mylimy tolerancji z obojętnością?

Nie rozumiem gdzie mogło dojść do pomyłki, mógłbyś mi wyjaśnić?

Pozdrawiam
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-02-22 22:36:13

Temat: Re: Chrzest
Od: "Aleksandra" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> > i...@p...com
>
> No cóż, może żyjemy w innych światach (ja mieszkam w wielkim mieście).
Moje
> doświadczenie jest następujące: na ostracyzm są narażone raczej te dzieci,
> które:
>
> - nie noszą drogich i modnych ciuchów
> - nie zbierają pokemonów
> - nie jeżdżą w każde wakacje za granicę
> - nie czytały Harrego Pottera
> - mając lat 12 jeszcze nie próbowały alkoholu
>
> a nie te, które nie są ochrzczone.

. Jeśli dziecko nie będzie
> wychowywane w wierze, w której zostało ochrzczone jak mu wytłumaczycie, po
> co ten chrzest?
> I jeszcze na marginesie: czy czasem nie mylimy tolerancji z obojętnością?

Na podstawie moich wielu obserwacji stwierdzam, ze masz
absolutnie racje. Kto teraz przesladuje dziecko z powodu braku chrztu? W
jakim srodowisku tak sie dzieje, bo nawet na wsi nie? Jednakze z powodow
wyzej wymienionych dzieci bardzo czesto wpadaja w kompleksy i na swoj sposob
sa nieszczesliwe, zwlaszcza jesli ich rodzice nie ustawia w domu wlasciwej
hierarchii wartosci.
Zastanawiam sie tez, jakie sa rzeczywiste motywy rodzicow, ktorzy
sie uwazaja za niewierzacych, wiedza, ze nie beda dziecka wychowywac
religijnie, a jednak chca je ochrzcic. Co odpowiedza dziecku , jesli
kiedys zapyta, dlaczego mnie ochrzciliscie, jesli sami nie chodzicie do
kosciola. Przeciez chyba nie mozna powiedziec: "synku, potraktowalam cie
instrumentalnie i ochrzcilam, by zadowolic babcie i dziadka".


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-02-22 23:00:16

Temat: Re: Chrzest
Od: "Adiola" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a56ci6$gom$1@news.tpi.pl...
> Izabella Wieczorek napisała
>
> : Czy Wy ochrzcilibyście swoje dziecko dla świętego
> : spokoju, żeby nie odstawało od reszty?
>
> Osobiście nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła. I nie zrobiłam - nasze
dzieci
> nie są i nie będą chrzczone (chyba, że same kiedyś tego zechcą), pomimo
> nacisków ze strony rodziny (głównie babci męża). Ja również nie byłam
> chrzczona, nie chodziłam na religię, do kościoła. Nie miałam z tym
większych
> problemów. Owszem, bywało tak, że dzieciaki w szkole nie rozumiały
dlaczego
> nie chodzę, niektóre próbowały szydzić czy poniżać mnie, ale zostałam tak
> "ustawiona" przez rodziców (niniejszym dziękuję i pozdrawiam kochaną mamę
i
> tatę ;-)), że zawsze miałam celną ripostę dla takich tolerancyjnych
inaczej,
> młodocianych katolików. Jeśli kiedykolwiek ktoś próbował mi wmówić, że
jestem
> gorsza przez sam fakt NIE bycia katolikiem - z miejsca lądował w moim
realnym
> kill-file'u ;-))
> Sama (+ TŻ) zamierzam w podobnym duchu wychować nasze dzieciaki. Mam
nadzieję,
> że pod tym względem pójdzie im w życiu tak samo z górki, jak i mi poszło.
> --


Pozwol Maju, ze podpisze sie pod Twoim postem :-), a dlaczego ???, bo
wszystko co napisalas jest zywcem przeniesione z mojego zyciorysu. Ani ja ,
ani moje dzieci nie jestesmy chrzczeni i bardzo nam z tym dobrze :-). Ciesze
sie , ze mnie nie ochrzczono i dano mi wolny wybor, nijakich nieprzyjemnosci
z tego powodu nie miewalam, bo zgodnie z tym co napisalas zostalam nauczona
przez rodzicow jak sobie radzic z nietolerancja. Dodam tylko, ze
nieukierunkowana swiatopogladowo przez nikogo z zewnatrz, moglam swobodnie
ksztaltowac swoje mysli, co za tym idzie jestem tolerancyjana, nie jestem
rasistka, seksitka, itp. To chyba dobry powod do tego , by jednak nie ulegac
niczyjej presji ( a takowa byla i to przez dlugi czas ) i decydowac zgodnie
ze swoimi pogladami.

Moj syn chodzi do czwartej klasy i jest lubiany, nie wysmiewaja sie z jego
pogladow ( wytlumaczyl im jak to widzi ), cala katolicka klasa traktuje go
normalnie jak kazdego innego ucznia. W zadnym razie nie odstaje ;-).
Mysle, ze trzeba podniesc wysoko glowe i cieszyc sie z tego , ze mozemy byc
inni, a jednak tacy sami ;-).

Pozdr.
Adiola



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-02-22 23:10:12

Temat: Re: Chrzest
Od: "Ania Björk \(sveana\)" <a...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

> Decyzja jest już podjęta. Nie wychowam dziecka zgodnie z zasadami
> wiary katolickiej ponieważ jej nie wyznaję. Dlatego chrzczenie dziecka
> uznałam za akt zakłamania.


A uwazasz sie za chrzescijanke? Przeciez to nie musi byc to samo co
katolicyzm, nawet wrecz przeciwnie :-)

Przeciez do tego aktu potrzebne jest tylko dziecko i chrzczacy, na przyklad
Ty.....

--
Ania Björk
www.sveana.com
"Gdyby istnialo cos takiego jak przypadek, to mogloby sie okazac, ze Boga
nie ma... Przypadkiem zreszta!"



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-02-22 23:13:11

Temat: Re: Chrzest
Od: DL <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj Izabella Wieczorek,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:

> Tradycyjnie większość to
>katolicy - wiadomo jak się jest ochrzczonym, to się jest katolikiem.
>Jedni chodzą do kościoła, przestrzegają postów, odmawiają modlitwy,
>inni wręcz przeciwnie ale nikt nikogo nie nawraca. Moje dziecko nie
>jest i nie będzie ochrzczone ponieważ jest to sprzeczne z moimi
>przekonaniami. Na początku niektórzy podsuwali mi argument, że
>dziecko, które nie chodzi na religię będzie narażone na ostracyzm
>kolegów.

Przede wszystkim chciałbym pogratulować poglądów i odwagi wprowadzenia
ich w życie. (jeżeli to co piszesz jest prawdą)

Moim zdaniem dziecko jest darem od Boga, a wychowanie go na prawego
człowieka - naszym obowiązkiem.
Czy to oznacza wychowanie w wierze ? Dla mnie tak. To ja i moja żona
ponosimy odpowiedzialność za wskazanie mu ideałów i postaw tak aby w
przyszłości dało sobie radę w życiu i nie stało się wyrzutkiem
społeczeństwa.
(Jak do tej pory gładkie słówka pasujące do każdej sytuacji)

Mam pytanie: jeżeli dekalog nie spełnia Twoich oczekiwań, to co dajesz
w zamian ? Co dla twojego dziecka będzie wyznaczać granicę pomiędzy
dobrem a złem ?

Moje zdanie: obrażanie się na Kościół i patrzenie na niego przez
pryzmat kleru, to spuścizna PRL. Ja nie będę wyważał otwartych drzwi.
Szkoda czasu. Nie będę Mesjaszem swoich dzieci, One nie są moja
własnością. Ochrzciłem Magdę i ochrzczę mojego przyszłego syna. Dam im
wszystko co najlepsze. One same zdecydują co dalej.
Pozdrawiam
--
Piotr 'DL' Majkowski
z...@p...onet.pl
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

przekaz rodzinny
Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Puszka Pandory/a ?
Dupa
"NOWE" malzenstwa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »