Data: 2004-02-23 11:32:51
Temat: Re: Ciagle gasnacy piecyk - nie wytrzymam juz z tym :(
Od: "evelyna" <e...@r...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Misia" <k...@w...edu.pl> napisal w wiadomosci
news:1hzoz5l777x26.7sr4nd655j6g$.dlg@40tude.net...
> Witam.
>
> Mam bardzo uciazliwy problem z piecykiem gazowy w lazience.
> Otoz podczas kapieli bywa, ze naleci 10 cm wody i nagle gasnie !! :(
> Wtedy trzeba czekac 15 minut i zapalic znowu, woda juz wystygnie i mozna
> nerwicy dostac kiedy sie mysli o tym, zeby sie wykapac. Kiedys (przy innym
> piecyku) wszystko bylo ok. Teraz mam Termet 0089.
> Sprowadzalm juz specjalistow. Nie wiem tylko, czy nie byli to czasem
> "specjalisci" :(
> "Cug" jest podobno odpowiedni (kominiarze sprawdzali). Problem podobno w
> tym, ze mieszkam na III pietrze w III pietrowy bloku - podobno zbiera sie
> czad i piecyk wtedy gasnie. Piecyk jest ZA CZULY i zabezpieczenie zaczyna
> dzialac.
> Chcialam wymienic piecyk na Junkersa, ale specjalista (lub "specjalista")
> powiedizal, ze ich piecyki sa jeszcze czulsze i ze jeszcze czesciej beda
> gasly.
Mielsimy wlasnie identyczny problem z Junkersem. Nie gasl co prawda tak
czesto, ale jak juz zaczynal to robic, to oznaczalo, ze niedlugo przestanie
ogrzewac wode. Tak tez sie dzialo.
Dyzurni kominiarze wyslani przez administracje przyszli, cug stwierdzili -
tylko ze ja dostalam od nich na to papier.
Skoczylo sie na tym, ze piecyk trzeba bylo rozebrac i jego wnetrze dokladnie
oczyscic z sadzy, a nazbieralo jej sie sporo.
Mieszkam na 3 pietrze w 4 pietrowym bloku. Zauwazylam, ze na przypadlosc owa
nasz Junkers cierpi po przejsciu halnego (mieszkam w Krakowie:) )
Reasumujac ewidentnie Junkers trzeba co jakis czas rozebrac i zrobic z nim
(w nim) porzadek, w kazdym razie jezeli mieszka sie w wietrznej okolicy :-)
pozdrawiam i powodzenia
ewelina
ps. U mnie piecyk wyczyscili maz z ojcem - nie wzywalismy do tego
"specjalistow"
> p.s. ciekawostka - kiedy ktos bierze prysznic, wszystko jest OK.... nawet
> dlugie prysznice...
>
>
> ------
> Misia
|