Data: 2011-10-21 11:27:07
Temat: Re: Ciasto naleśnikowe do krokietów
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 21 Oct 2011 09:28:22 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia dzisiejszego niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> On 21 Paź, 03:01, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>> Dnia Thu, 20 Oct 2011 13:57:13 -0700 (PDT), Stalker napisał(a):
>>>> On 19 Paź, 22:21, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>>> Dnia Wed, 19 Oct 2011 15:33:15 +0200, krys napisał(a):
>>>>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>>>> Nie mam doświadczeń z wysychaniem naleśników, być może dlatego, że
>>>>>> nadziewam krokiety na ciepło.
>>>>> No tak - ale aby nadziewac na ciepło, to trzeba to robić natychmiast po
>>>>> zdjęciu z patelni. Czyli mieć 4 ręce - 2 do sma\enia i 2 do
>>>>> nadziewania :-)
>>>> Żaden problem, wystarczy pracować w kuchni we dwoje :-)
>>> Nie zaprzęgam męża do smażenia naleśników - ma dosyć pracy, a i tak mi z
>>> uśmiechem rąbie i przynosi drewno... Ja za niego nie chadzam na mamuta.
>>
>> No jeśli ktoś patrzy na to jak na zaprzęganie... a to wystarczy po
>> prostu lubić przebywać ze sobą :-)
>>
>> Stalker, ale ponieważ dalszy ciąg jest przewidywalny do bólu, więc
>> przyjmuję do wiadomości,
>> że oczywiście wręcz uwielbiacie przebywać razem, zresztą przebywasz z
>> nim w innych rozkosznych sytuacjach, etc, itd. itp.
>> I możemy skończyć na tym poście ;-)
>
> Szkoda.
> Miałam napisać, że w sypialni się całkiem fajnie nadziewa.
>
Konserwatystka! - my nadziewamy w kuchni!
;-PPP
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
|