Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co by mozna powiedziec o czlowieku...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co by mozna powiedziec o czlowieku...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-10 19:27:37

Temat: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Ambersil" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Cześć

Ostatnio spotkałem się z pewnym przykładem człowieka z "czymś nie tak" w
jego psychice. Zainteresowałem się pewien czas temu psychoanalizą S. Freuda
(bliżej: "Wstęp-em do psychoanlizy") i jestem pewny, że istnieje jakieś
podświadome wyjaśnienie tego "czegoś". Chodzi mi po głowie kilka rozwiązań,
czuję coś "intuicyjnie" poszerzając swoją wiedzę na temat tego człowieka
(bardzo mi bliskiego swoją drogą). Jak dotychczas nie rozwiązałem jednak
problemu i tutaj liczę na waszą pomoc (chciałbym jakieś wskazówki,
naprowadzenia, próby rozwiąń, motywy kreowania przez podświadomość takich
zachowań itp...)

Co wiem na temat tego człowieka (wszelkie spostrzeżenia, które wydały mi się
pomocne i istoten w rozwiązywaniu problemu):

Człowiek w depresji (nie chce mu się żyć, wszystkie stawiane przed nim
zadania są trudne, "prawie" nic mu się nie chce, czasami "zabija" wewnętrzny
ból grami książkami itp...).

Nie zawsze potrafi zabijać depresję rozrywką, nie potrafi nie chce mu się
(jest to silniejsze od niego) i cierpi. Jest tylko jedna rzecz, która
potrafi "zabić" jego stan w każdej sytuacji (czuje się wprost świetnie,
zapomina o dpepresji i wsyztsko jest okej). Tą sytuacją jest sytuacja w
której jest on wśród ludzi ("wśród" nie oznacza, że w oogóle ludzi na dworcu
w szkole itp... ale ludzi z którymi spędza czas) wystarczy choćby jeden
człowiek by było lepiej, gdy ludzi jest więcej to już depresja znika,
rozpływa się. Stopień jego wewnętrznej depresji zależy również od samych
ludzi. Czuje się świetenie wsórd rowieśników oraz starszych, lecz młodych
ludzi (~ 18-25). Nie znosi towarzystwa rodziców, nie żeby ich nienawidził
czy miał do nich żal, ale nie znosi przebywać z nimi, czuje się jeszcze
gożej w swojej depresji. Lubi towarzystwo niektórych dorosłych.

Problem jednak w tym, że on nie ma prawie w ogóle znajomych. Jego największy
przyjaciel to młodszy o 3-4 lata kuzyn, którego bardzo lubi i z którym
spędza dużo czasu przed komputerem grając w rózne gry (nie dla przyjemności
grania w te gry, choć to być może również, ale dla zabicia czasu by
zapomnieć o depresji). Ogólnie przebywa często w towarzystwie młodszych
ludzi, choć wolałbym przebywać w stadzie "rówieśników". Drugi przyjaciel to
jego kolega ze szkoły bardzo do niego podobny o podobnej psychice. (I kilku
innych pomniejszych - ;)

Często leży na łóżku i nic nie robi, ma myśli samobójcze choć wie, że i tak
się nie zabije, bo się boi. Rano woli nie wstawać, śpi długo po 12-14 godzin
choć w roku szkolnym potrafił być wyspany po kilku (nawet 3 godzinach)

Istote w tym problemie jest to, że człowiek ten wyjątkowo źle się czuje
kiedy świeci słonce, czyli, że nasilanie się jego depresji zależy od pory
dnia, pory roku a nawet pogody. Dobrze się czuje w zimne dni, kiedy chodzi
do szkoły (to chyba najlepiej zabija jego czas), lubi, noc, ciemność,
deszcz, lubi siedzieć po nocach, lubi zimę, jesień. Nie znosi dobrej pogody
(wakacji w szeczgólności). Najgorzej czuje się nie z samego rana, ale tak
po południu do wieczorka (12:00-19:00), w nocy czuje się świetnie nawet
wtedy gdy jest to lato.

Jako powód swojego cieprienia sam podaje to, że:
1. czuje się samotny (niekochany?)
2. czuje się gorszy (choć jest inteligentny, "nie-brzydki" itp...)

Bardzo dziwnie zachowuje się przy ludziach. Konkretnie kiedy idzie ulicą i
widzi młodych ludzi (płeć nie gra roli), rówieśników czy nawet młodszych
włącza się w nim program samokontroli. Zaczyna kontrolować swój wzrok (gdzie
on pada), to jak idzie (czy idzie "dobrze"?), czuje się obserwowany, czuje,
że coś robi źle, czuje się źle, czuje się gorszy itp... nie potrafi tego
zmienić ani nie wie z czego to wynika. Nie lubi mieć dłoni na wierzchu,
chowa je do kieszeni po czym uświadamia sobie, że to jest niewłaściwe i je
wykłada itp...

Najgorszy dzień dla niego w roku to sylwester (urodziny, walentynki itp..
ale również imprezy, 18-stki na których go nie ma, dyskoteki itp...) kiedy
to zostaje w domu sam, wtedy jego depresja przyjmuje "największe obroty",
wtedy już nie może wytrzymać. Na samą myśl, o zbliżajacym się sylwestrze rob
i mu się niedobrze, chce koniecznie się zmienić by tylko nie czuć tego
cierpienia w sylwestra.

Oprócz znajomych pomaga ma alkohol - krótkotrwałoi oglądanie filmów - przez
czas trwanai fiilmu.

W jego życiu pojawiła się pewna osoba - Dorota o której wie, że jest nim
zainteresowana i sam ją lubi. Nie może się jednak z nią umówić, boi się,
mówi, że nie potrafi tańczyć, że jest gorszy, czuje że nie miałby o czym
mówić z nią, że wszystko wypadnie żenująco itp...

PS
To tylko część tego co wiem. Prosiłbym o odpowiedzi raczej na priva gdzie
możemy prowadzić dalsze spekulacje ;)

....... pozdrawiam
m...@i...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-07-10 20:34:43

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> szukaj wiadomości tego autora

Ambersil <m...@i...pl> wrote:

[ciaach]

> To tylko część tego co wiem. Prosiłbym o odpowiedzi raczej na
> priva gdzie możemy prowadzić dalsze spekulacje ;)

Piękny opis, cudowny, ale po tym "Wstepie do psychoanalizy" i PS
to ja mu się w sumie nie
dziwę, skoro się otacza takimi domorosłymi pseudopsychologami.

Zamiast spekulować i znajdować sobie obiekt pseudonaukowych
rozważań, pomóż mu dając mu święty spokój albo namawiając na
wizytę u psychiatry i terapię.

Tylko nie dziw się, jak po terapii niekoniecznie będzie chciał
Ciebie znać. To IMO będzie objaw zdrowienia.

Krzysztof



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-10 20:52:38

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> napisał w wiadomości
news:DT0X8.210208$IR.3597480@news.chello.at...
> Ambersil <m...@i...pl> wrote:
>
> [ciaach]
>
> > To tylko część tego co wiem. Prosiłbym o odpowiedzi raczej na
> > priva gdzie możemy prowadzić dalsze spekulacje ;)
>
> Piękny opis, cudowny, ale po tym "Wstepie do psychoanalizy" i PS
> to ja mu się w sumie nie
> dziwę, skoro się otacza takimi domorosłymi pseudopsychologami.
>
> Zamiast spekulować i znajdować sobie obiekt pseudonaukowych
> rozważań, pomóż mu dając mu święty spokój albo namawiając na
> wizytę u psychiatry i terapię.
>
> Tylko nie dziw się, jak po terapii niekoniecznie będzie chciał
> Ciebie znać. To IMO będzie objaw zdrowienia.
>
> Krzysztof

A czemóż tak się rzuciłeś na niego ?
A może pisał to o sobie i włożył w ten post wiele starań ?
Coś strasznie przemądrzały jesteś, Krzysztofie,
Wrzuć na luz.
Eva


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-10 21:19:38

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "cure" <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie znam sie na tym. Ale ja na TWOIM miejscu po pierwsze nie czytał bym
książek o tematyce psychologicznej. Inteliktualizacja przez pacjęta jest doś
dużą przeszkodą przy "leczeniu".

Z drugiej strony sądze że na twoim miejscu z czystej ciekawości poszedł bym
do psychologa tak żeby skonfronktować to co myślisz o sobie z tym jak mógł
bys siebie widzieć.

Pozdrowienia Cure

PS. Przyjęłem ze piszesz o sobie - moze nie dobrze - ale tak sie lepiej
odpowiada...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-10 21:58:40

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> szukaj wiadomości tego autora

EvaTM <e...@i...pl> wrote:

> A czemóż tak się rzuciłeś na niego ?

W którym to miejscu go zaatakowałem?

> A może pisał to o sobie i włożył w ten post wiele starań ?

Nie watpię, ze włożył wiele starań.
A jeśli pisał o sobie to niczym go nie uraziłem.

> Coś strasznie przemądrzały jesteś, Krzysztofie,
> Wrzuć na luz.

Dziękuję za opinię.
Chętnie się dowiem, w czym ta przemadrzałość się objawia?
Tym, że uważam, że diagnostykę i terapię należy zostawić
specjalistom?

Wybacz, ale lektura Wykładów ze
Wstępu do psychoanalizy Freuda to trochę za mało, by zdiagnozować
kogoś i go leczyć. Lepiej zostawić to fachowcom, a nie bawić się
w psychologa, a już na pewno nie w psychoanalityka. Poza tym mam
swoje watpliwości, czy terapia analityczna (zwłaszcza w
pierwotnej formie z lat trzydziestych) jest odpowiednią do
leczenia depresji. BTW Freud był chyba jedynym psychoanalitykiem,
który nie dostrzegał potrzeby własnej terapii przed podjęciem się
terapii innych.

Co do luzu - uważam, że w przypadku osoby z myślami saobójczymi,
nadmierny luz nie jest wskazany. Potrzebuje ona leczenia, dopóki
resztki racjonalnego myślenia hamują ją przed realizacją
zamiarów. Bo może już być za późno.

Powiedz mi, jakiej odpowiedzi bys oczekiwała? "Poczytaj sobie
Pużyńskiego, może jeszcze Grzesiukową i bierz się za leczenie
tego kolegi!"? IMO nie tędy droga.

A jeśli Rise faktycznie pisał o sobie, to poradzę to samo:
rozpocznij leczenie.

A może coś innego świadczy o mojej przemądrzałości? Bylbym
wdzięczny, gdybyś napisała na zcym opierasz swoją opinię?

Pozdrowienia,
Krzysztof


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-10 22:21:50

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Ambersil" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc

> Wstępu do psychoanalizy Freuda to trochę za mało, by zdiagnozować
> kogoś i go leczyć. Lepiej zostawić to fachowcom, a nie bawić się

Chcialem zaznaczyc, ze ja nie pisalem ze chce kogos leczyc (!). Jestem
zainteresowany psychoanaliza Freuda (zastanawiam sie czy sie nie wybrac na
studia psychologiczne) i lubie znajdowac klucze umyslu. Poza tym Freud pisal
ze sam psychoanalityk swoja wiedza nie moze leczyc innej osoby, ta osoba
sama ma sobie uswiadomic swoje wzorce, wiec po raz drugi mowie nie chce
nikogo leczyc, po prostu interesuje mnie psychika ludzka.

Pozdrawiam



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-10 22:47:52

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> szukaj wiadomości tego autora

Ambersil <m...@i...pl> wrote:

Jestem zainteresowany psychoanaliza Freuda (zastanawiam
> sie czy sie nie wybrac na studia psychologiczne) i lubie
> znajdowac klucze umyslu. Poza tym Freud pisal ze sam
> psychoanalityk swoja wiedza nie moze leczyc innej osoby, ta
> osoba sama ma sobie uswiadomic swoje wzorce, wiec po raz drugi
> mowie nie chce nikogo leczyc, po prostu interesuje mnie
> psychika ludzka.

Starasz się stosować swoją znikoma wiedze do zrozumienia tego
czlowieka. Jeżeli on ma świadomość tego co robisz i mu to
odpowiada, to jego wybór. Piszesz: "Chodzi mi po głowie kilka
rozwiązań, czuję coś "intuicyjnie" poszerzając swoją wiedzę na
temat tego człowieka
(bardzo mi bliskiego swoją drogą).". Jeżeli to ktos dla Ciebie
bliski, to przestań się uczyć na nim psychoanalizy tylko namów na
wizytę u specjalisty, niekoniezcnie psychoanalityka 9na początek
skuteczniejsze by było IMO podejście behawioralno-poznawcze).
Albo wyjasnij mu otwarcie motywy Twojej znajomości z nim. IMO tym
motywem jest przede wszystkim chęć zrozumienia jego
podświadomości zgodnie z modelem zaproponowanym przez Freuda. Bo
tak rozumiem Twoje określenie: "znajdować klucze umysłu".

Wciąż podtrzymuję swoje zdanie, Wasza relacja jest chora. I
myslę, że jeżeli on zrozumie motywy, jakie Tobą kierują to
przestanie mu ona odpowiadać. Takie jest ryzyko namawiania go na
psychoterapię.

Skąd Ty tyle o nim wiesz? Z jego opowiadań? Jeśli tak, to co
kieruje Tobą, że ich słuchasz?

Motywy IMO sa mniej ważne od tego, czy on je zna i czy są dla
niego jasne. Jeżeli akceptuje i mimo to Ci ufa, to jego wybór.
Ale jeśli ich nie zna i myśli, że to np. przyjaźń, a nie inne
motywy Tobą kierują, to IMO nie fair wobec niego.

Oczywiście, to tylko moje zdanie. Zapewne jakieś paranoiczne
majaki, w końcu należało założyć, że piszesz o sobie, choć
przeciw temu przemawiała np. realistyczna samoocena opisywanej
postaci. Należało też nie wyrażać swojego zdania, a napisać to,
co wypada napisać.

A pomoc komuś w uświadomieniu sobie swoich wzorców (cokolwiek by
to miało znaczyć) to oddziaływanie terapeutyczne.

Krzysztof

ps. przepraszam, za przekręcenie nicka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-10 23:07:05

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> napisał w wiadomości
news:agiaov$eqe$1@news.onet.pl...

Mogłeś to samo napisać w zupełnie inny sposób.
Nie lubię kiedy się na kogoś wrzszczy publicznie.
nawet jeśli się jest lekarzem lub psychoterapeutą.
No trudno, to taki impuls.
Nie cierpię gdy jakikolwiek profesjonalista uważa
że może to robić, czy to w RL czy na na publicznym forum.
Pozdrawiam
E.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-10 23:21:29

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> szukaj wiadomości tego autora

EvaTM <e...@i...pl> wrote:

> Mogłeś to samo napisać w zupełnie inny sposób.
> Nie lubię kiedy się na kogoś wrzszczy publicznie.

A w którym momencie "wrzeszczałem"???
Nie przypisuj mi zachowań, których nie było.

> nawet jeśli się jest lekarzem lub psychoterapeutą.
> No trudno, to taki impuls.
> Nie cierpię gdy jakikolwiek profesjonalista uważa
> że może to robić, czy to w RL czy na na publicznym forum.

Zakładasz coś i traktujesz to jako fakt.

W którym momencie pisałem, że jestem lekarzem?
W którym momencie pisałem, że jestem psychoterapeutą?

Pozdrawiam,
Krzysztof


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-10 23:23:20

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> napisał w wiadomości
news:agifit$m68$1@news.onet.pl...
> EvaTM <e...@i...pl> wrote:
>
> > Mogłeś to samo napisać w zupełnie inny sposób.
> > Nie lubię kiedy się na kogoś wrzszczy publicznie.
>
> A w którym momencie "wrzeszczałem"???
> Nie przypisuj mi zachowań, których nie było.
>
> > nawet jeśli się jest lekarzem lub psychoterapeutą.
> > No trudno, to taki impuls.
> > Nie cierpię gdy jakikolwiek profesjonalista uważa
> > że może to robić, czy to w RL czy na na publicznym forum.
>
> Zakładasz coś i traktujesz to jako fakt.
>
> W którym momencie pisałem, że jestem lekarzem?
> W którym momencie pisałem, że jestem psychoterapeutą?
>
> Pozdrawiam,
> Krzysztof
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

chat ... pustka ...
terapia grupowa
Uczlowieczone maszyny
mowienie do siebie
Pytanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »