Data: 2010-05-14 05:41:40
Temat: Re: Co dla dziecka na komunię?
Od: "Misiek" <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1i1nbqmc8dcbn.19k4phugext9y$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 13 May 2010 09:12:33 +0200, Adam napisał(a):
>
>> Użytkownik "LEPEK" <n...@n...net> napisał w wiadomości
>> news:4beba41d$1@news.home.net.pl...
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>> Ale już bilety na koncert i przy okazji wycieczkę - i owszem :-)
>>>
>>> Nie oszukujmy się - filharmonia dla dziewięciolatka to męczarnia.
>>>
>>>
>> dziwne - moje dzieciaki mają okazje bywać na koncertach muzyki klasycznej
>> od
>> wieku 4 lat i bynajmniej nie była dla nich to nigdy męczarnia.
>
>
> Moje takoż. A pierwszym powodem, dla jakiego tam chciały chodzić, była ich
> nauczycielka gry, która gra w filharmonii - miały wielką frajdę, kiedy je
> w
> domu przygotowywala do odbioru koncertu, uczyła je zachowania na nim,
> klaskania w odpowiednich momentach i szeregu innych rzeczy, które wręcz
> chłonęły.
Czyli zero samodzielnego myslenia... ".. Tu macie klaskac, tu mozecie
kasłać, a tu wychodzicie bo sie juz koncert skonczyl.."
hehehe
> Wyjście na koncert było dla nich wielką nagrodą. No i -
> zobaczenie "pani Leny jak gra!". Nie mówiac o tym, że siedzieli w
> audytorium inni ich rówieśnicy, równie przejęci jak one same, tym co widzą
> i słyszą.
> Oj, zaliczało się z dzieciakami zadane przez panią piątkowe wieczory w
> filharmonii ładnych parę lat. Z wielkią ą jak zawsze, ale ten okres
> szczególnie był obfitujący w tzw obowiazkowe koncerty wynikające z
> kształcenia dzieci przez wymagającą nauczycielkę. Po której pozostała im
> miłość do muzyki i wielkie umiejętności.
Umiejetnosci... klaskania? heh
|