Data: 2005-12-06 12:42:36
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <f...@g...pl> :
> Czy gdybyś Ty wpadła na wirtualnym sexie, to jakie znaczenie miałoby to co
> odpowiedziałaś mężowi i co obiecałabyś, gdyby efektem było przyłapanie na
> spotkaniu z facetem z internetu?
Nigdy nie uprawiałam wirtualnego seksu, nie mam zamiaru tego robić i w ogóle
wg mnie pojęcia "wirtualny" i "seks" są ze sobą sprzeczne.
Wg mnie seks ściśle wiąże się cieleśnie z daną osobą, z przytuleniem się do
niej, jej dotykiem, jej zapachem, tego nie da się osiągnać wirtualnie.
Całą resztę uważam za erzatz.
Natomiast mam mnóstwo kolegów (głównie płci męskiej) poznanych przez
Internet, głównie na grupach dyskusyjnych.
Mamy wspólne zainteresowania i z niektórymi się bardzo zaprzyjaźniłam, w
sensie czystej przyjaźni.
O tych moich znajomościach mąż oczywiście wie, niektórych z tych kolegów zna
i też się z nimi zaprzyjaźnił. Bywaliśmy wspólnie na spotkaniach grupowych,
ale częściej jeżdzę na te spotkania sama, gdyż męża nie bardzo to
interesuje.
Natomiast nie ma nic przeciwko temu abym ja wyjeżdżała.
Zakłądając nawet że uprawaiałabym z kimś "wirtualny seks" jak to nazywasz to
gdyby mnie ktoś "przyłapał" to po prostu powiedziałabym prawdę.
> Czy po przyłapaniu na spotkaniu jest jakikolwiek mąż, który by nie zażądał
> definitywnego końca takiej znajomości? Czy odważając się na kontynuowanie
> tej znajomości, nie znaczyłoby to, że tak naprawdę nie przykładasz żadnego
> znaczenia do słów którymi karmisz małżonka?
Po pierwsze gdyby mój mąż "zażądał" to znając swój charakterek zrobiłabym mu
dziką awanturę, bo on nie ma prawa czegokolwiek ode mnie "żądać"
analogicznie zresztą jak i ja od niego.
Takie awantury przeszliśmy zresztą ponad 20 lat temu na początku naszej
znajomości zanim się dopasowaliśmy do siebie i uznali na wzajem swoją
autonomię.
Przy czym autonomia wcale nie oznacza nielojalności.
Jesli czegoś od męża potrzebuję to go o to proszę a nie żądam i podobnie on
ode mnie.
A co do "słów którymi karmię" - ja po prostu mówię prawdę.
Pozdrowienia.
Basia
|