« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-01-21 13:07:04
Temat: Re: Co robic?ja tez pale, ale nie 20 (po ostatni rzucaniu dochodze do 10/dziennie), wiec
tylko tyle ze papierosy pomoga Ci zabic glod, ale pewnie bardziej oslabia.
wody nalezy pic minimalnie 2 litry, ja dochodze do czterech, ale to dlatego,
ze jestem glodna,
wode pij przed posilkami i po, raczej nie w trakcie (oczywiscie niegazowana
jest idealem)
Jezeli chodzi o kolacje to musze Ci powiedziec, ze ze wzgledu na tryb zycia
jem je okolo 19.30-20.00 (a wiec logicznie biorac troche pozno jak na
diete), ale dziala, prawdopodobnie dlatego ze organizm sie przestawil, poza
tym jest bardzo wyglodzony.
Najlepiej po kolacji odczekac dwie godziny.
Najgorszy jest dla mnie brak cieplych plynow w czasie dnia.
Moja rada: czasami warto zamienic obiad z kolacja, ale to musisz sobie
dopasowac do rytmu dnia i do wysilku jaki w danym dniu cie czeka,
i 7 dzien zaplanuj na week-end bo jest koszmarny, nie radze wychodzic ze
znajomymi czy cos w tym rodzaju.
W piatek ja koncze, wiec dam znac jak rezultaty.
:)))))
Powodzenia
Magda
P.S. Stosuje ja "Niewolniczo" (tak jak jest napisane), bez odstepstw.
Np: jezeli nie lubisz kawy z cukrem i nigdy jej nie piles (moj przypadek) to
mimo wszystko nie rezygnnuj z cukru, a jesli jest napisane , ze mozna
przyprawiac tylko sola i pieprzem, to tylko tym przyprawiaj, zadnych ziolek!
Ciao
"Axel D." <a...@f...com.pl> wrote in message
news:3C4BFA4F.7ADEF075@frodo.com.pl...
> news wrote:
> >
> > Diete juz zamieszczalam na grupie, ale prosze jeszcze raz:
> > (dieta opracowana prze szpital rzadowy w Kopenhadze)
> > Przeczytaj uwagi.
>
> Dzieki wielkie!
> mam jeszcze kilka pytan.
>
> 1. co sie dzieje jesli ktos przy tym pali 20 papierosow dziennie? czy w
> jakims stopniu wplywa to na diete?
>
> 2. czy mozna pic wiecej wody? np. 3 litry
>
> 3. kiedy pic wode? w czasie posilku, zaraz po, czy miedzy posilkami?
>
> 4. o ktorej najpozniej jesc kolacje (ile godzin przed snem) ?
>
> axel d.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-01-21 13:24:51
Temat: Re: Co robic?"Axel D." <a...@f...com.pl> wrote in news:3C4BCD4D.CE1039BB@frodo.com.pl:
> Przemku, ale to nie zawsze jest tak jak myslisz.
> ja osobiscie nie mam nic przeciwko grubasom, takze wolalbym zdrowie i
> dobre samopoczucie, ale...
> kiedy z miesiaca na miesiac przybywa ci 1 kg to zaczynasz sie powaznie
> niepokoic o choroby zwiazane z otyloscia. Zaczynasz sie mniej poruszac,
> bo nawet wejscie po schodach sprawia ci klopot.
Wiesz co, to nie o nadmiar jedzenia raczej chodzi (chociaż może być
tak, że jesz za dużo), ale przede wszsytkim o brak ruchu. Zacznij ćwiczyć,
nawet w domu skłony, brzuszki, przysiady, pompki, trochę skakanki... Jeśli
do tego ograniczysz jedzenie (zwłaszcza chipsy i słodycze; na początku może
będziesz musiał ograniczyć wszystko, bo masz 'rozepchany' żołądek) i
zaczniesz zwracać uwagę na to co jesz, to będzie dużo lepiej. Nie można
siedzieć cały dzień przed kompem i dziwić się, że się nie ma kondycji...
> Chyba skorzystam z rady Moniki - po prostu mniej jesc, albo tyle samo,
> ale owoce i warzywa. zamiast ziemniakow do obiadu 2 lub 3 surowki.
Zamiast ziemniaków kasza, ryż (umiarkowanie) i dużo surówki. Na same
owoce i warzywa możesz przejść, ale odwiedź http://www.vege.pl i tam FAQ.
Dowiesz się, co jeszcze jeść, żeby nie zrobić sobie kuku (zdrowotnie, strona
nie jest o odchudzaniu), bo jak znam życie, to na samych owocach i warzywach
będziesz ciągle głodny (hint: potrzeba też białek i tłuszczy). Ja tak
miałem, jak kiedyś nie jadłem strączkowych.
--
/**** Nachyl się nad wanną, wskocz do niej po szyję ****\
***** Wszyscy umarliście - ja jedyny żyję *****
\**** P.K.Dick ****/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-01-21 13:51:57
Temat: Re: Co robic?:))))
nie wstydze sie,
mam 178 cm i jak zaczelam diete (tydzien temu) wazylam 69 (w porywach do 70)
waga przy ktorej sie dobrze czuje i nie narzekam no i nbie musze wymieniac
ubran to 62 (tyle wazylam rok temu, niestety, troche przybylo, i w
miedzyczasie rzucilam palenie na 3 miesiace no i przytylam od razu 6 kg
niestety)
Ale czuje ze na tej diecie nie dojde do 62, poza tym od roku cwicze 3
/tydzien takze mysle ze jak sie zatrzymam na 64 bedzie niezle.
A poza tym uwierz w siebie, wszystko jest do zrobienia, nawet jesli sa tacy
co mowia , ze nie.
Tak dla twojej informacji: 3 lata temu bylam po prostu otyla, wazylam ! 85
kg, co jak na dziewczyne jest bardzo duzo, ale stopniowo poprzez zmiane
nawykow zywieniowych schudlam i tak juz jest.
Trzeba tylko chciec bez wykretow i najlepiej miec jakas motywacje.
W twoim przypadku te 14 kg to kwestia pol roku wedlug mnie, ale niestety
musialbys zrobic uklon w strone ruchu. Tak to juz dziala.
Pozdrawiam.
Magda
"Axel D." <a...@f...com.pl> wrote in message
news:3C4C07E4.2634C4F5@frodo.com.pl...
> news wrote:
> >
> > ja tez pale, ale nie 20 (po ostatni rzucaniu dochodze do 10/dziennie),
wiec
> > tylko tyle ze papierosy pomoga Ci zabic glod, ale pewnie bardziej
oslabia.
> > wody nalezy pic minimalnie 2 litry, ja dochodze do czterech, ale to
dlatego,
> > ze jestem glodna,
> > wode pij przed posilkami i po, raczej nie w trakcie (oczywiscie
niegazowana
> > jest idealem)
>
> a mozna wiedziec ile waszysz i ile chcialabys wazyc?
> ja waze 100 a chcialbym 86, ale nie wiem czy jest to do zrobienia...
>
> axel d.
>
> ps. mozesz odpowiedziec na priv, jesli sie wstydzisz publicznie ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-01-21 22:28:48
Temat: Re: Co robic?"Axel D." <a...@f...com.pl> wrote in message news:3C4BCD4D.CE1039BB@frodo.com.pl...
> Przemku, ale to nie zawsze jest tak jak myslisz.
A jak ja myślę? :-))
> ja osobiscie nie mam nic przeciwko grubasom, takze wolalbym zdrowie i
> dobre samopoczucie, ale...
> kiedy z miesiaca na miesiac przybywa ci 1 kg to zaczynasz sie powaznie
> niepokoic o choroby zwiazane z otyloscia. Zaczynasz sie mniej poruszac,
> bo nawet wejscie po schodach sprawia ci klopot.
No i świetnie. Ja nie mówię o osobach, które z miesiąca na miesiąc
są grubsze. Ja tu mówiłem o osobach, które według głoszonych obecnie
"norm" uważają się za grubasów tymczasem jest to ich ustabilizowana
waga z którą się im żyje dobrze, mają dobre samopoczucie fizyczne,
nie mają ograniczeń ruchowych itp. Jedyną przeszkodą w życiu zdaje
się być powszechna nietolerancja tak zwanej otyłości i ten dyskomfort
pcha nieszczęśnika któremu zależy na opinii publicznej bardziej niż
na własnym zdrowiu aby zacząć się odchudzać. A odchudzanie się, jak pisze
nasza koleżanka, często ma bardzo liczne i przykre negatywne skutki...
Więc po co? Aby zaspokoić czyjeść gusta estetyczne wykształcone przez
chore z niedowagi wieszaki z Holywoodu modelkami zwane??
> poza tym, mozna wprawdzie troche wyjsc poza normy swojej wagi
> prawidlowej, ale kiedy KAZDY! z rodziny i przyjaciol zauwaza to i
> przewaznie sobie z tego zartuje, ale czujesz, ze przekroczyles
> dopuszczalne granice przyzwoitosci juz dawno.
No tak, większość napewno ma rację...
> Chyba skorzystam z rady Moniki - po prostu mniej jesc, albo tyle samo,
> ale owoce i warzywa. zamiast ziemniakow do obiadu 2 lub 3 surowki.
> sproboje
Powodzenia życzę...
> dziekuje wszystkim za razy.
Nie przesadzaj, tych razów tak wiele nie oberwałeś ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-01-21 23:59:59
Temat: Re: Co robic? - dlugie
> doradzcie jakas diete lub postepowanie, bo czuje sie coraz gorzej...
>
> adam
Jesli chodzi o zmiany w zwyczajach/nawykach to pamietaj zlota regule: 3
tygodnie potrzeba aby skutecznie wprowadzic nowy nawyk, 9 tygodni, zeby sie on
stal zwyczajem.
Gdy podejmiesz decyzje o zmianie trybu zycia ( uzywam tego sformuowania a
premedytacja), to sa duze szanse, ze na poczatku Ci sie nie uda wszystko to, co
postanowiles. Nie bij sie po glowie, ze jestes do niczego, takie same problemy
na poczatku maja wszyscy.Jesli postanowiles, ze np. nie bedziesz jadl po 21 i
na piaty dzien skusiles sie na kromke chleba o 23, to przejdz nad tym do
porzadku dziennego i tylko powiedz sobie, ze nie ma sensu zaprzestawac tak
wspaniale zaczetej diety tylko z powodu jednej drobnej porazki.
Jesli chodzi o utrate wagi to jest to jedynie mozliwe, gdy zmieni sie nawyki.
Zywieniowe i ruchowe.
Mozna zaczac od uzywania schodow zamiast windy, wysiasc z autobusu przystanek
wczesniej, na zakupy isc a nie podjezdzac samochodem.
Jesc chleb ciemny zamiast bialego, dodac do codzieenych przegryzek jablko lub
banana.
Zmiany powinny byc stopniowe, bo gdy sa zbyt gwaltowne, to moga znacznie
bardziej stresowac.
I najwazniejsza motywacja.
Jestem w trakcie czytania najnowszej ksiazki Tony Buzana na ten wlasnie temat.
To co mi najbardziej utkwilo w glowie, to jego stwierdzenie, ze w wybieraniu
afirmacj/motywacji nie mozna sie oszukiwac, klamac.
Najlepsza afirmacja dla odchudzajacych sie: Codziennie staje sie
zdrowszy/zdrowsza.
Sprobuj zmienic choc troche w swoich zwyczajach i nie oczekuj cudow po
pierwszym tygodniu.
Jesli jestes zainteresowany strona motywacyjna to daj znac i przetlumacze cos z
Buzana.
A co do wyboru diety, to musi byc ona jak najblizsza Twoim upodobanom. Nie jest
mozliwy sukces wegetarianina na Diecie Optymalnej albo miesoluba na weganskim
detoksie.
Mam dosc duza wiedze na temat roznorakich diet, ale trudno jest doradzac na ten
temat.
iza
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-01-22 08:58:26
Temat: Re: Co robic? - dlugiei...@y...com wrote:
>
> Jesli chodzi o utrate wagi to jest to jedynie mozliwe, gdy zmieni sie nawyki.
> Zywieniowe i ruchowe.
> Mozna zaczac od uzywania schodow zamiast windy, wysiasc z autobusu przystanek
> wczesniej, na zakupy isc a nie podjezdzac samochodem.
> Jesc chleb ciemny zamiast bialego, dodac do codzieenych przegryzek jablko lub
> banana.
dziekuje za dlugi i podnoszacy na duchu list.
jednak czytajac powyzszy fragment sie troche usmialem (przez zbieg
okolicznosci).
ad 1. nie mam windy (wind) mieszkam na IV a pracuje na III :-)
ad 2. nie mam samochodu, a zakupy robie sporadycznie :-)
ad 3. autobusem jezdze raz na 2 tygodnie odwiedzajac rodzicow. bo prace
mam na miejscu :-)
wiec zmiana przyzwyczajen w moim przypadku moze byc trudna ;-)
dzieki jednak. co do motywacji to znalazlaby sie, wiem, ze pewnie chora
i niewlasciwa, ale ja akurat taka uwazam za najlepsza. ja akceptuje
siebie z moja nadwaga, ale mam tak przekorny charakter, ze na zlosc
innym chcialbym pokazac, ze nie musze tyle wazyc.
axel d.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-01-22 09:04:32
Temat: Re: Co robic?Pszemol wrote:
>
> No i świetnie. Ja nie mówię o osobach, które z miesiąca na miesiąc
> są grubsze. Ja tu mówiłem o osobach, które według głoszonych obecnie
> "norm" uważają się za grubasów tymczasem jest to ich ustabilizowana
> waga z którą się im żyje dobrze, mają dobre samopoczucie fizyczne,
> nie mają ograniczeń ruchowych itp. Jedyną przeszkodą w życiu zdaje
> się być powszechna nietolerancja tak zwanej otyłości i ten dyskomfort
> pcha nieszczęśnika któremu zależy na opinii publicznej bardziej niż
> na własnym zdrowiu aby zacząć się odchudzać. A odchudzanie się, jak pisze
> nasza koleżanka, często ma bardzo liczne i przykre negatywne skutki...
> Więc po co? Aby zaspokoić czyjeść gusta estetyczne wykształcone przez
> chore z niedowagi wieszaki z Holywoodu modelkami zwane??
i znowu nie jest tak jak ja mysle.
co gorsza, wg moich ostatnich przemyslen takie rozumowanie jest bledne.
bo:
nie nalezy wzorowac sie na gorszych od siebie majac swiadomosc ze jest
sie troche lepszym od nich, ale wrecz przeciwnie.
np:
-jestem troche gruby, ale inni sa znacznie grubsi.
-nie zarabiam tak duzo jak ludzie na zachodzie, ale sa kraje gdzie nawet
wyplaty ludziom nie wyplacaja.
-mam tylko srednie wyksztalcenie, ale po co studia skoro gro ludzi ma
podstawowe lub zawodowe.
i tak dalej, i tak dalej.
idac tym tokiem myslenia tkwilbym w miejscu nadal sie obzerajac, palac
40 papierosow, moze jeszcze popadlbym w alkoholizm i narkomanie o
kompletnym zaprzestaniu rozwoju umyslowego nie zapominajac, bo i tak
znalazloby sie sporo ludzi w jeszcze gorszej sytuacji ode mnie.
i co ty na to?
czy z tego nalezy sie cieszyc? wg mnie taki optymizm moze prowadzic do
lenistwa i samodestrukcji
axel d.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-01-22 09:16:05
Temat: Re: Co robic?news wrote:
mam jeszcze kilka pytan:
1. czy gdzie w internecie mozna znalezc dokladniejszy i poparty naukowo
opis tej diety?
2. jaka jest pewnosc ze po tych 2 tygodniach nie bede sie tak obzeral,
ze nadrobie wage? czy kazdy organizm reaguje tak samo na ta diete?
> DZIEŃ 1 i 8
> Śniadanie: kubek czarnej kawy+ kostka cukru
> Obiad: 2 jajka na twardo, gotowany szpinak, pomidor
> Kolacja:1 duży befsztyk, sałata z olejem i cytryną
na czym sie smazy ten befsztyk, na masle, margarynie, oleju?
> Obiad: duży befsztyk, sałata z olejem i cytryną, 1 świeży owoc
obojetnie jaki owoc?
> Śniadanie: kubek czarnej kawy+ kostka cukru, grzanka
czy grzanka to jest taki podpieczony tost z tostera? a jak ktos nie ma w
domu takiego?
> Kolacja: 1 puszka mała mieszanego kompotu z owoców+ 2-3 szklanki jogurtu
> naturalnego.
co to jest "puszka kompotu" ????? dlaczego puszka a nie sloik? i o co
chodzi? czy sa to owoce z kompotu?
> Obiad: 1 kawałek mięsa z grilla, świeży owoc
pewnie chodzi o to, zeby to miesa zostalo "wykapane" z tluszczu, ale jak
ktos nie ma grila? albo jak ktos robi ta diete w zimie to musi wyciagac
grila na balkon? :-)))
axel d.
ps. ja i tak zaczne chyba dopiero jak zobacze (uslysze) twoje efekty. a
jak ty sie trzymasz? ktory masz juz dzien? jak sie czujesz?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-01-22 09:19:15
Temat: Re: Co robic? - dlugie> dziekuje za dlugi i podnoszacy na duchu list.
> jednak czytajac powyzszy fragment sie troche usmialem (przez zbieg
> okolicznosci).
>
> ad 1. nie mam windy (wind) mieszkam na IV a pracuje na III :-)
>
> ad 2. nie mam samochodu, a zakupy robie sporadycznie :-)
To co jesz, jesli nie robisz zakupow? :-)
>
> ad 3. autobusem jezdze raz na 2 tygodnie odwiedzajac rodzicow. bo prace
> mam na miejscu :-)
>
> wiec zmiana przyzwyczajen w moim przypadku moze byc trudna ;-)
To zamiast z 3 pietra wejsc na 4 zejdz najpierw na parter, a potem idz do
pracy :-)
Za tydzien do tego nowego rezimu dodaj 10 minutowy spacer przed praca.
Wysilek fizyczny oproczspalanych kalorii daje Ci endomorfine, ktora poprawia
ogolne samopoczucie.
>
> dzieki jednak. co do motywacji to znalazlaby sie, wiem, ze pewnie chora
> i niewlasciwa, ale ja akurat taka uwazam za najlepsza. ja akceptuje
> siebie z moja nadwaga, ale mam tak przekorny charakter, ze na zlosc
> innym chcialbym pokazac, ze nie musze tyle wazyc.
>
> axel d.
Tylko ustaw sie pozytywnie do zmian, bo negatywnymi myslami zniechecisz swoj
mozg do wspolpracy.
Przepraszam, ze pisze tak po "pol" polsku, ale trudno mi znalezc odpowiedniki
niektorych slow angielskich w moim coraz to bardziej ubozejacym ojczystym
jezyku.
iza
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-01-22 10:07:07
Temat: Re: Co robic?> i znowu nie jest tak jak ja mysle.
> co gorsza, wg moich ostatnich przemyslen takie rozumowanie jest bledne.
> bo:
>
> nie nalezy wzorowac sie na gorszych od siebie majac swiadomosc ze jest
> sie troche lepszym od nich, ale wrecz przeciwnie.
>
> np:
>
> -jestem troche gruby, ale inni sa znacznie grubsi.
> -nie zarabiam tak duzo jak ludzie na zachodzie, ale sa kraje gdzie nawet
> wyplaty ludziom nie wyplacaja.
> -mam tylko srednie wyksztalcenie, ale po co studia skoro gro ludzi ma
> podstawowe lub zawodowe.
>
> i tak dalej, i tak dalej.
>
> idac tym tokiem myslenia tkwilbym w miejscu nadal sie obzerajac, palac
> 40 papierosow, moze jeszcze popadlbym w alkoholizm i narkomanie o
> kompletnym zaprzestaniu rozwoju umyslowego nie zapominajac, bo i tak
> znalazloby sie sporo ludzi w jeszcze gorszej sytuacji ode mnie.
>
> i co ty na to?
> czy z tego nalezy sie cieszyc? wg mnie taki optymizm moze prowadzic do
> lenistwa i samodestrukcji
>
> axel d.
Wiesz, może powinienes napisac jaka jest twoja waga optymalna czyli ile
chciałbyś ważyć. Wtedy wszyscy śledzący ten wątek będą wiedzieli czy jestes
kandydatem na anorektyka czy po prostu człowiekiwem dbającym o zdrowie i
wygląd. To, że 5 lat temu ważyłeś 75 kg nie znaczy, że będziesz ważył tyle całe
życie. Mój mąż, starszy od ciebie ok 10 lat przy tym samym co ty wzroście waży
84 kg i wierz mi jest to waga optymalna. Oczywiście dużo zależy od typu budowy,
masy mięśniowej itd Z drugiej strony moja przyjaciółka przy wzroście 172
określiła swoją wagę idealną na 50 kg i jest obecnie na najlepszej drodze do
anoreksji.
W tym co pisze Pszemol jest dużo racji. przemyśl to. Moim zdaniem nie ulega
kwestii, że ważysz za dużo i powinieneś schudnąć ale koniecznie zastanów się
dla kogo to robisz - dla siebie czy dla otoczenia, faktycznie niezbyt
tolerancyjnego wobec ludzi z nadwagą. No i może na początek spróbuj tak ustawić
dietę żeby PRZESTAĆ TYĆ, bo to wydaje mi się najbardziej niepokojące. Ja miałam
gwałtowne skoki wagi w wyniku nieprzemyślanych diet, m.in Cambridge
Spróbuj ustabilizować wagę , utrzymaj ją przynajmniej kilka miesięcy a potem
zacznij ostrożnie chudnąć. Inaczej grozi ci efekt jo-jo i po paru latach
odchudzania możesz ważyć 20% więcej niż teraz. Tak było ze mną, i wierz mi -
nikomu nie życzę tego przez co przeszłam. Powodzenia - H.RL
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |