Data: 2003-04-24 11:48:49
Temat: Re: Co sie dzieje .............????!!!
Od: "Rafal" <rafalp_pl@WON_SPAM_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
" Piotr" <s...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:b88eqc$hd8$1@inews.gazeta.pl...
> Dzieki za list.
> Wydaje mi sie raczej jestem pewiem ze nie ma nikogo na boku poniewaz
> dokladnie wiem co kiedy robi. Razem wychodzimy do pracy, razem pracujemy w
> firmie, razem wracamy do domu. Ktos na boku raczej odpada. czesto mi
mowila
> juz kiedys ze na nia ma bardzo duzy wplyw na potrzeby seksualne psychika
> czyli relacje z partnerem. Podczas kilku rozmow wynikalo ze Pani M. ktora
> odpisala na moj post ma racje. Czesto mo mowila zona ze widzi jak sie
> zmieniam, jak sie staram. Mysle ze mnie obserwuje i musi sie nauczyc zyc
> z "nowym " mezem. Oswoic sie z nim i miec pewnosc ze to stala zmiana a nie
> tylko na chwile czy to jej wyjazdu. Mysle ze ona podejrzewa ze ten jej
wyjazd
> tak mnie zmienil ze strachu. Nie to nie wyjazd tylko wczesniej sie juz
> zmienilem. Nawet powiedziala to swoje przyjaciolce ze sie zmieniam na
lepsze
> ale to wymaga czasu.
Noo trochę rozjaśniłeś sytuację w porównaniu z inicjującym postem - jeśli
faktycznie razem pracujecie, a do tego miały miejsce rozmowy i reakcje jak
opisywałeś to kochanek raczej odpada - na to trzeba mieć czas :) W tym
momencie również zgodziłbym się z Maddą, że po prostu sprawa wymaga czasu
Niepokoi mnie tylko jedna rzecz.. piszesz że Ty się zmieniasz, że ona to
widzi, ale czeka itp...
Tylko dlaczego to tylko Ty masz się zmieniać... chyba że ewidentnie coś
wcześniej "nabroiłeś" i teraz musisz odpokutować.
jak dla mnie małżeństwo to jednak związek PARTNERSKI, a to oznacza że
obydwoje szukamy kompromisów, jeśli w czymś się nie zgadzamy (a nigdy nie ma
tak że małżonkowie są we wszystkim 100% zgodni). Jeśli dochodzi do
konfliktów w małżeństwie - czy nawet rozpadów związków, poza ewidentnymi
przypadkami (np. alkohol, przemoc) prawie zawsze wina leży po obu stronach,
a jeśli małżonkowie chcą przezwyciężyć kryzys, muszą zmienić się obydwoje.
Zmiana jednej ze stron zazwyczaj skutkuje tylko na krótko (pewnie coś
doprowadziło do zwady i jeśli ta cecha nie zostanie zidentyfikowana i jakoś
ujażmiona, pewnie prędzej czy później znów da znać o sobie).
Dlatego wydaj mi się że potrzebna wam szczera rozmowa (pewnie nie jedna),
ale nie na zasadzie posypywania przez ciebie głowy popiołem, tylko otwartego
powiedzenia sobie - co w partnerce nie pasuje i czy są szanse na zmianę
tego. Wspólny wyjazd bez dziecka na prawdę wiele mógłby tu pomóc
Pozdrawiam,
Rafał
|