Data: 2005-10-09 21:25:27
Temat: Re: Co to jest szczęście...
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Flyer" w news:dibr8m$g07$1@nemesis.news.tpi.pl...
/.../
> > Ech, co Ty masz z tymi kobitami ..;))
> > Jak nie ma, to źle, a jak są, to ...
> No bo taką mam sytuację - z jednej strony więc nie łapię żadnej nowej, a
> jak jakaś mnie przez nieuwagę ;) złapie [podejrzewam, że łapią mnie te,
> które mają dużą potrzebę kontroli, a po czasie okazuje się, że ani nie
> mają nade mną kontroli ani nawet nad własnymi emocjami - jakby co, to
> piszę żartobliwie],
Nie sądzę, aby jakiejkolwiek było łatwo Cię zdominować. To stan, któremu
taki Gość jak Ty ;), musi się poddać sam, choćby bezwiednie, a z tym to,
na etapie powszechnych racjonalizacji, nie łatwo (nawet gdybyś deklarował
częste picie ;)).
W pewnym sensie przypomina mi to dawnego Łukasza (uookie), kiedy to
mówił o wiele bardziej hardo niż dzisiaj - np.
"...była równie inteligentna jak ja, i tym samym obawiałem się tego, że będzie
ona w stanie wejść do mojego świata, a nawet go zrozumieć, co oznaczałoby,
że sam nie miałbym już gdzie się schować." /fot. by Łukasz Nawrocki/
> to nadal pozostają moje problemy bytowe - to tak jak
> wygrać Porsche i nie mieć na benzynę, ubezpieczenie i podatek - ładne,
> ale nawet usiąść za kierownicą nie można. ;)
Katastrofa - przyznaję...
Rozumiem, że z filmem u Tytusa Ci nie wyszło...
> Na szczęście przestałem już dawno "łapać" kobiety, przed nowymi
> "nabytkami" udanie się bronię, tylko raz na kilka lat zdarzy się jakaś
> sytuacja, kiedy mnie któraś emocjonalnie rozbroi.
W zasadzie mogłoby być jeszcze gorzej..;).
> > Góry są zawsze i, jeśli je tylko widać - piękne. Dlatego nawet na grzyba się
> > nie nastawiam - jak się trafi to dobrze, jak nie, to drugie dobrze.
> > Takie win-win, jak mawia Tren.
> No, tyle że Ty masz godzinkę jazdy - do Chojnowa [kiedyś byłem tam z
> wycieczką w czasach liceum], Kowar, Karpacza, Rudaw Janowickich,
> Szklarskiej, a ja chyba z 11 godzin pociągiem. Szczęściasz jesteś. ;)
To prawda [mówiąc "chojnów" masz zapewne na myśli zamek Chojnik
- dzisiaj w obrębie miasta... bo raczej nie zamek w Bolkowie].
Rzeczywiście uważam to za rodzaj potencjału szczęścia. Zastanawiając się
nad zmianą lokalizacji nigdy nie brałem pod uwagę terenów płaskich - jak
dla mnie koszmar, choc pewnie i do tego można się przyzwyczaić.
A z Wawy jest też autobus - 10 godzin - na miejscu o 7:28 ;).
> Flyer
All
|