Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news2.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl
!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Co to jest szczęście...
Date: Tue, 11 Oct 2005 20:44:02 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 88
Message-ID: <d...@g...hb6fdec28.invalid>
References: <di3dgl$f78$1@news2.onet> <X...@1...0.0.1>
<di5ujh$ruk$1@news.onet.pl> <X...@1...0.0.1>
<di6aak$k15$1@inews.gazeta.pl> <X...@1...0.0.1>
<di6o9o$qn7$1@inews.gazeta.pl> <di6tef$eh7$1@inews.gazeta.pl>
<di7r3k$qpl$1@inews.gazeta.pl> <d...@g...hcd63a579.invalid>
<di91qn$ao9$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...hae23e93d.invalid>
<dibr8m$g07$1@nemesis.news.tpi.pl>
<d...@g...h262cd1eb.invalid>
<did3hl$i7o$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pa204.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1129056525 19194 213.76.84.204 (11 Oct 2005 18:48:45
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 11 Oct 2005 18:48:45 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:331311
Ukryj nagłówki
"Flyer" w news:did3hl$i7o$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
Drążysz. Jak górnik przodowy ;). Tunel widzę, głęboki acz wąski.
Na jedno ciało...
Wiesz chociaż dokąd ma prowadzić?
A może jest drążeniem dla drążenia? Takim substytutem konsumpcji
i tęsknotą za spokojem?
Nie sądzę, abyś z jakąś kobietą tak pogadał. A jeśli już, to tylko
okazjonalnie, przez chwilę, na zasadzie podziwiania cudaka w klatce.
Zapewne z wzajemnością.
[oczywiście tego nie wykluczam].
> Może to jest powodem - ludzie opacznie odbierają efekt racjonalizacji
> obronnych. Powiedzmy, że kobieta mówi do faceta - "ty nic nie potrafisz
> skończyć" - to racjonalizacja - jeżeli facet zareaguje gwałtownie, a co
> nie daj Boże uderzy kobietę lub zachowa się podobnie, to obiektywnie
> "oblał test" - tyle tylko, że racjonalizacja nie jest neutralna energetycznie
W tym momencie moim zdaniem, pojęcie racjonalizacji staje się gadżetem
miłośnika teorii. Niepraktycznym balastem.
No i ... cokolwiek się dzieje między KiM, jest "energetyczne". Nie trzeba
do tego aktywności fizycznej, wystarczą słowa i ich skutki w mózgach -
przemiany w reakcje chemiczne i elektryczne.
Poza tym... gdy kobieta mówi do faceta, tak jak w Twoim przykładzie,
to...
kto i kiedy popełnił błąd?
;)
> [pomijam negatywny ładunek procesu nadrzędnego związany
> np. z podświadomym odbiorem bodźców], więc z punktu widzenia
> zdysocjowanego umysłu i funkcji racjonalizacji odpowiednim zachowaniem
> jest właśnie "nieodpowiednie" zachowanie, bo ono zniweluje ładunek
> procesu nadrzędnego, wprowadzi "spokój i porządek" [z tych dwu słów
> chyba "porządek" jest najważniejszy]. Dlatego takie sytuacje testowe
> powinny być wykonywane bez udziału osoby zainteresowanej wynikiem testu
> - ona powinna je obserwować w roli obserwatora.
W tym świetle rola tego tu poletka mogłaby być całkiem rzeczowa.
Pod warunkiem, że obserwowalibysmy autentyczne, żywe reakcje
zaangażowanych KiM, a to się nie zdarza.
Ale - Ty nie o tym. Nie widzę jednak dla siebie praktycznego sensu
we wchodzeniu na Twój poziom abstrakcji. Wierzę, że Ci to nie przeszkadza :).
> Inny przykład - powiedzmy są sobie drzwi, drzwi z klamką, które się nie
> otwierają. Przed drzwiami stoi sobie pewna osoba [oczywiście nie cały
> czas - czasami wyskoczy do sklepu po bułki ;) - ale stanie pod drzwiami
> jest esencją jej życia], która wie, że te drzwi za Chiny się nie
> otwierają - kiedy obok przechodzi ktoś i pyta, dlaczego ona stoi przed
> drzwiami, czyli ją emocjonalnie destabilizuje, ona odwołuje się do
> racjonalizacji pt. "pokaz, że drzwi się nie otwierają" - proces pt.
> "nieotwierające się drzwi" jest uprzedmiotowiony - pewnego razu drzwi
> jednak się otworzą i wtedy cały misternie ułożony schemat obronny szlag
> trafia a dodatkowo do wnętrza wdzierają się dodatkowe emocje.
Zgadza się. Czasu wypełnionego zagadkami, oraz usiłowaniem znalezienia
na nie skutecznego placebo, jest sporo. W układach jakie Cię interesują,
każde spojrzenie "z boku" daje szansę na gwałtowne przeorientowanie.
Ale też, nie ma gwarancji, że powrót w znaną koleinę nie nastąpi.
Z reguły następuje.
Już następnego dnia zobaczymy tę osobę, znów stojącą przed drzwiami,
które się nie otwierają.
> Tu tytułem wyjasnienia i kontekstu - na początku taka osoba szarpała się
> z nieotwierającymi się drzwiami, jednak w pewnym momencie, po n próbach,
> zdała sobie sprawę z przewagi emocjonalnej nieszarpania się z drzwiami
> zamiast szarpania się z nimi - do "rozgryzienia' tego schematu potrzebny
> jest kontekst i opis danej osoby - bardzo możliwe, że ludzie na tyle ją
> destabilizowali emocjonalnie, że zrezygnowała z szarapania się, bo raz,
> że wtedy budziła większe ludzkie zainteresowanie, a dwa, że nie wiedząc
> co jest za drzwiami, lub nie chcąc się dowiedzieć, uznała że są dobrą
> funkcją obronną dla bieżących lęków.
Zgoda. Tak być może.
>
> Flyer
All
|