Data: 2005-10-18 03:57:31
Temat: Re: Co to jest szczęście...
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
.. z Gormenghast; <d...@g...h84c85af0.invalid> :
>
> "Flyer" w news:dirse6$5uo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> /.../
> ;) Nie dajesz akapitu bez tego magicznego słowa. A czy zgodzisz się,
> że racjonalizacje są naturalnym następstwem każdego kontaktu, każdego
> zderzenia informacji zmuszających do zajęcia stanowiska?
Są procesem stabilizującym [racjonalizacje] i tyle - mz. ważniejsze jest
zrozumienie ich celu, a nie treści i przyporządkowywanie ich do pojęć
humanistycznych.
> Konsekwencją
> budowania własnych interpretacji "obserwowanego"? Że różnica pojawia się
> jedynie w ich odmianach autorskich, siłą rzeczy konstruowanych niezależnie
> przez każdego z osobna odbiorcę informacji... Co więcej - różnica ta nie
> staje się jawna (nie mamy dynamicznego dostępu do racjonalizacji
> generowanych "po drugiej stronie") i nie wywołuje żadnego skutku
> interpersonalnego - każda z racjonalizacji jest więc skazana na samą siebie
> i z samej siebie może tylko korzystać... I jeśli korzysta (przeprowadzając
> obliczenia od nowa) staje się modelem "wspinaczki", z użyciem skrótów?
> Oczywiście, niekoniecznie prowadzącej do tego samego celu.
Dokładnie - z nieuporządkowanej mieszaniny n-elementów tworzy się układ
2-elementowy.
> > Ale ja nie mogę zjeść ciastka - zapomniałeś o "porsche"?
>
> Zapominam :). Opowieść jest jak nić babiego lata, ulotna - dla obserwatora...
> A Ty na niej jednak podróżujesz...;)
Podróżuje - e tam - separuję wartości emocjonalne poszczególnych
racjonalizacji tak, żeby na siebie wzajemnie nie wpływały - stare
racjonalizacje nie giną jako budulec nowych racjonalizacji.
> Czyli ... jesteś tym spóźnionym? Ratownikiem?
Z tym ratownikiem to bym dyskutował, bo to już mesjanizm.;)
> Zamiast na grzyby, chyba jednak lepiej by było na .... "duplikaty"..;)
To w końcu nie pojechałem - znalazłem duplikat whipku, a wczoraj
duplikat na przystanku - zabawa zaczyna mi się podobać. ;)
> Skoro więc z jednej strony masz, a raczej nie masz swobody "odpalenia
> porsche", a z drugiej sam wbijasz się w łańcuchy, kajdany braku innych
> wyobrażeń - czy to jest jakaś forma masochizmu?
Nie - właściwość fizjologiczna ludzkiego mózgu - nie da się uwolnić od
ręki od wspomnień, one są cały czas z człowiekiem - niby mógłbym, na
kobiecą modłę, mantrować - "ona durna szmata była" - ale sepracja
racjonalizacji, o której wspomniałem powyżej, prowadzi tu do utworzenia
nowej racjonalizacji i niezniszczenia już istniejącej - mało efektywne
rozwiązanie.;)
> > Ech - doświadczenie - choć, Bogiem a Prawdą, pod koniec związków
> > zachowywałem się racjonalnie, tak jak powinno zachowywac się każde
> > zdrowe zwierzę - wychodziłem - tkwienie w granicznym stresie jest
> > objawem braku samoświadomości.;)
>
> Wniosek - trzeba mieć _dokąd_ wychodzić...
Po zapałki do kiosku za rogiem? ;)
> > Jakie nieletnie? - wybieram równolatki, albo ze dwa, trzy lata starsze -
> > duplikat miał ze 25 lat - dziś widziałem w hipku duplikat w odpowiednim
> > wieku,
>
> Może więc trzeba zdjąć kolejne kajdany? :).
Czy chciałbyś mieć hipopotama w łazience - nie - jak chcesz zobaczyć
cudaka, to idiesz do zoo - po co mi więc 25 latka? - wystarczy, jak ją
sobie obejrzę na ulicy. ;)
> > choć z bardziej umalowanymi oczami [na sylwetkę się nie patrzę -
> > raczej na sposób ubioru] - poszukam, to znajdę duplikat w odpowiednim
> > wieku. Wczoraj widziałem duplikat szczuplejszy [ale co ja bym z rękami
> > wtedy zrobił?;)] i mniejszy. ;)
>
> Jeszcze chwila a będzie ich jak grzybów po deszczu ;).
Ale to swoją drogą ciekawy przyczynek do urojenia prześladowania - z
czasem coraz łatwiej mi odnaleźć duplikaty - ciekawi mnie tylko, czy to
efekt rozmywania się pamięci, czy po prostu tak jest, że duplikatów nie
zauważamy - do czasu.
> > /.../ stan szczęścia opisywany przez schizofreników, ich
> > katharsis [de facto - w pewnych sytuacjach mogę go wywołać na zawołanie]
> > jest stanem dynamicznym - stanem równowagi dla silnych emocji i silnych
> > racjonalizacji - prawdziwy stan szcześcia, nie wywołany np. seksem, jest
> > statyczny, może trwać i tydzień, a można go wywołać minimalną ilością
> > "środków wyrazu" - tyle tylko, że jest bez wyrazu, jest "Niczym", jest
> > sprzeczny z postulatami społecznymi i potrzebą doznań.
>
> Czyli .. ten "prawdziwy" jest niezależny od czynników zewnętrznych?
> No bo nie istnieją przecież społecznie użyteczne warunki zewnętrzne,
> które są stabilne w tak długim okresie czasu jak .. tydzień.
Chyba tak.
> > Nie zrozmiałeś - w dojrzałym układzie niespodzianki nie są potrzebne.
>
> Opowiesz, czym się żywi dojrzały układ?:)
Makaronem z sosem grzybowym? Ops - to chyba o moim psie.;)
> > Widzisz, wielokrotnie miałem spowolnienie ruchowe - dysonans pojawia się
> > wtedy, kiedy próbujesz [albo ktoś z zewnątrz] z nim [spowolnieniem]
> > walczyć - szczęście pojawia się w momencie aceptacji,
> > dostosowania/podporządkowania woli aktualemu stanowi emocjonalnemu.
>
> Skoro aktualnemu, to raczej dynamicznemu. A nie jest to czasem stan ekstazy?
Dynamiczny się robi, jak z nim walczysz. I nie jest to stan ekstazy.
> > Ano, niestety - znaczy się najpierw trzeba zreformować kobietę, a
> > dopiero później bawić się w dzieci. ;)
>
> Dobrze, że tego kobiety nie słyszą ;).
Ano - chyba dobrze. ;)
Flyer
|