Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Co to jest szczęście...
Date: Tue, 18 Oct 2005 05:57:31 +0200
Organization: zzz
Lines: 126
Message-ID: <dj1rsf$alh$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <di3dgl$f78$1@news2.onet> <X...@1...0.0.1>
<di5ujh$ruk$1@news.onet.pl> <X...@1...0.0.1>
<di6aak$k15$1@inews.gazeta.pl> <X...@1...0.0.1>
<di6o9o$qn7$1@inews.gazeta.pl> <di6tef$eh7$1@inews.gazeta.pl>
<di7r3k$qpl$1@inews.gazeta.pl> <d...@g...hcd63a579.invalid>
<di91qn$ao9$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...hae23e93d.invalid>
<dibr8m$g07$1@nemesis.news.tpi.pl>
<d...@g...h262cd1eb.invalid>
<did3hl$i7o$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...hb6fdec28.invalid>
<dih9vg$a8$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...ha7b72817.invalid>
<dimjfe$fd4$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...h892be049.invalid>
<dirse6$5uo$1@nemesis.news.tpi.pl>
<d...@g...h84c85af0.invalid>
NNTP-Posting-Host: qf81.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1129607890 10929 217.99.15.81 (18 Oct 2005 03:58:10
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 18 Oct 2005 03:58:10 +0000 (UTC)
User-Agent: Noworyta News Reader/2.9
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:331793
Ukryj nagłówki
.. z Gormenghast; <d...@g...h84c85af0.invalid> :
>
> "Flyer" w news:dirse6$5uo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> /.../
> ;) Nie dajesz akapitu bez tego magicznego słowa. A czy zgodzisz się,
> że racjonalizacje są naturalnym następstwem każdego kontaktu, każdego
> zderzenia informacji zmuszających do zajęcia stanowiska?
Są procesem stabilizującym [racjonalizacje] i tyle - mz. ważniejsze jest
zrozumienie ich celu, a nie treści i przyporządkowywanie ich do pojęć
humanistycznych.
> Konsekwencją
> budowania własnych interpretacji "obserwowanego"? Że różnica pojawia się
> jedynie w ich odmianach autorskich, siłą rzeczy konstruowanych niezależnie
> przez każdego z osobna odbiorcę informacji... Co więcej - różnica ta nie
> staje się jawna (nie mamy dynamicznego dostępu do racjonalizacji
> generowanych "po drugiej stronie") i nie wywołuje żadnego skutku
> interpersonalnego - każda z racjonalizacji jest więc skazana na samą siebie
> i z samej siebie może tylko korzystać... I jeśli korzysta (przeprowadzając
> obliczenia od nowa) staje się modelem "wspinaczki", z użyciem skrótów?
> Oczywiście, niekoniecznie prowadzącej do tego samego celu.
Dokładnie - z nieuporządkowanej mieszaniny n-elementów tworzy się układ
2-elementowy.
> > Ale ja nie mogę zjeść ciastka - zapomniałeś o "porsche"?
>
> Zapominam :). Opowieść jest jak nić babiego lata, ulotna - dla obserwatora...
> A Ty na niej jednak podróżujesz...;)
Podróżuje - e tam - separuję wartości emocjonalne poszczególnych
racjonalizacji tak, żeby na siebie wzajemnie nie wpływały - stare
racjonalizacje nie giną jako budulec nowych racjonalizacji.
> Czyli ... jesteś tym spóźnionym? Ratownikiem?
Z tym ratownikiem to bym dyskutował, bo to już mesjanizm.;)
> Zamiast na grzyby, chyba jednak lepiej by było na .... "duplikaty"..;)
To w końcu nie pojechałem - znalazłem duplikat whipku, a wczoraj
duplikat na przystanku - zabawa zaczyna mi się podobać. ;)
> Skoro więc z jednej strony masz, a raczej nie masz swobody "odpalenia
> porsche", a z drugiej sam wbijasz się w łańcuchy, kajdany braku innych
> wyobrażeń - czy to jest jakaś forma masochizmu?
Nie - właściwość fizjologiczna ludzkiego mózgu - nie da się uwolnić od
ręki od wspomnień, one są cały czas z człowiekiem - niby mógłbym, na
kobiecą modłę, mantrować - "ona durna szmata była" - ale sepracja
racjonalizacji, o której wspomniałem powyżej, prowadzi tu do utworzenia
nowej racjonalizacji i niezniszczenia już istniejącej - mało efektywne
rozwiązanie.;)
> > Ech - doświadczenie - choć, Bogiem a Prawdą, pod koniec związków
> > zachowywałem się racjonalnie, tak jak powinno zachowywac się każde
> > zdrowe zwierzę - wychodziłem - tkwienie w granicznym stresie jest
> > objawem braku samoświadomości.;)
>
> Wniosek - trzeba mieć _dokąd_ wychodzić...
Po zapałki do kiosku za rogiem? ;)
> > Jakie nieletnie? - wybieram równolatki, albo ze dwa, trzy lata starsze -
> > duplikat miał ze 25 lat - dziś widziałem w hipku duplikat w odpowiednim
> > wieku,
>
> Może więc trzeba zdjąć kolejne kajdany? :).
Czy chciałbyś mieć hipopotama w łazience - nie - jak chcesz zobaczyć
cudaka, to idiesz do zoo - po co mi więc 25 latka? - wystarczy, jak ją
sobie obejrzę na ulicy. ;)
> > choć z bardziej umalowanymi oczami [na sylwetkę się nie patrzę -
> > raczej na sposób ubioru] - poszukam, to znajdę duplikat w odpowiednim
> > wieku. Wczoraj widziałem duplikat szczuplejszy [ale co ja bym z rękami
> > wtedy zrobił?;)] i mniejszy. ;)
>
> Jeszcze chwila a będzie ich jak grzybów po deszczu ;).
Ale to swoją drogą ciekawy przyczynek do urojenia prześladowania - z
czasem coraz łatwiej mi odnaleźć duplikaty - ciekawi mnie tylko, czy to
efekt rozmywania się pamięci, czy po prostu tak jest, że duplikatów nie
zauważamy - do czasu.
> > /.../ stan szczęścia opisywany przez schizofreników, ich
> > katharsis [de facto - w pewnych sytuacjach mogę go wywołać na zawołanie]
> > jest stanem dynamicznym - stanem równowagi dla silnych emocji i silnych
> > racjonalizacji - prawdziwy stan szcześcia, nie wywołany np. seksem, jest
> > statyczny, może trwać i tydzień, a można go wywołać minimalną ilością
> > "środków wyrazu" - tyle tylko, że jest bez wyrazu, jest "Niczym", jest
> > sprzeczny z postulatami społecznymi i potrzebą doznań.
>
> Czyli .. ten "prawdziwy" jest niezależny od czynników zewnętrznych?
> No bo nie istnieją przecież społecznie użyteczne warunki zewnętrzne,
> które są stabilne w tak długim okresie czasu jak .. tydzień.
Chyba tak.
> > Nie zrozmiałeś - w dojrzałym układzie niespodzianki nie są potrzebne.
>
> Opowiesz, czym się żywi dojrzały układ?:)
Makaronem z sosem grzybowym? Ops - to chyba o moim psie.;)
> > Widzisz, wielokrotnie miałem spowolnienie ruchowe - dysonans pojawia się
> > wtedy, kiedy próbujesz [albo ktoś z zewnątrz] z nim [spowolnieniem]
> > walczyć - szczęście pojawia się w momencie aceptacji,
> > dostosowania/podporządkowania woli aktualemu stanowi emocjonalnemu.
>
> Skoro aktualnemu, to raczej dynamicznemu. A nie jest to czasem stan ekstazy?
Dynamiczny się robi, jak z nim walczysz. I nie jest to stan ekstazy.
> > Ano, niestety - znaczy się najpierw trzeba zreformować kobietę, a
> > dopiero później bawić się w dzieci. ;)
>
> Dobrze, że tego kobiety nie słyszą ;).
Ano - chyba dobrze. ;)
Flyer
|