Data: 2005-08-16 19:33:42
Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: bazzzant <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
jbaskab napisał(a):
> Mam dość, rozumiesz - mam dość - dzielenia ludzi na gorszych i lepszych, na
> tych z którymi warto i na tych z którymi nie warto, na ludzi i cienie. Ale nie
> jestem idiotką. Wiem, że zawsze się będzie dzielić, bo równi nie jesteśmy –
ale
> może trzeba się nauczyć wzajemnie szanować? Albo przynajmniej dobrze poznać,
> zanim się ten szacunek utraci? I zaakceptować, że inni są inni? I pozwolić im
> na to aby byli inni. Snobizm, cholerny snobizm: intelektualny i materialny,
> wynikający z miejsca zamieszkania i z wyznawanej religii, z koloru skóry,
> odcienia oczu i gustów!
> Stop.
>
Surowa to ocena, choć podstaw nie pozbawiona. Zarzut braku zrozumienia
nie na miejscu mi się jednak wydaje, gdyż to właśnie by daleko nie
szukać, Tycztom wraz z Etatą i psp-owym mym przyjacielem All'em wciąż do
zrozumienia namawiają, a nikt za namową jakoś podążyć nie chce. Nic w
tym dziwnego jednak, skoro jak All niedawno przedstawił, na szczyty
wysokie się powdrapywali gdzie gęby do kogo otworzyć nie ma.
Mnie oni bardziej jednak utopcami się widzą, którzy rzuciwszy się za
młodu w odmęty poznania, pod wodą teraz tkwić muszą, bo kto raz się
uszami oddychać nauczył wszelakie owoce z nich usuwając, powietrzem
zachłystywał się będzie.
A w głębinach jak powiadają perspektywa zupełnie odmienna panuje.
Światło miast od wody się odbijać i człowiecze oczy refleksami mamić, do
chłonnych prawdziwego obrazu nieskażone dociera, odfiltrowane dodatkowo
ze szkodliwego promienia UV, i rzeczywisty ponoć obraz rzeczy objawia.
Lecz gdy się usta otwiera by prawdę innym wyjawić woda się natychmiast
w nie wdziera i gulgot jedynie usłyszeć można. Stąd też język symboli
opracowany został, które wszakże na powierzchnię znów zniekształcone
docierają i gapiiom w taflę wpatrzonym bezrozumnymi wybrykami się zdają.
Ludzie z dołu widziani także bardziej przejrzyści się stają, trzeci
wymiar jednakże tracą i kolory ich jakby blakną, stąd wszystkie lądowe
pragnienia i wyobrażenia płaskimi i błahymi muszą pod wodą być
postrzegane. Cóż skoro pod wodę ludzie iść nie chcą bo mało kto się tam
oddychać nauczyć może, a jeśli by i potrafił to los utopca godnym
pozazdroszczenia nie jest, utopców na wieczną izolację skazując.
Tak to przynajmniej mi przed oczami mignęło gdy siędziałem nad stekiem
Texas z frytkami, serwowanymi w pobliskiej knajpce przez zawsze ładnie
się uśmiechającą młodą kobietę, której aparat na zębach nie wiedzieć
czemu przywodzi mi na myśl Bohemian Rhapsody.
|