Data: 2018-04-08 15:14:21
Temat: Re: Co ważniejsze: Wolność czy Prawda?
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 08.04.2018 o 14:53, z...@g...com pisze:
> Leo. Powinieneś szanować tych którzy chcą cię wysłuchać, bo niewielu
> z nich zgodzi się z Tobą, a jeszcze mniej uwierzy w to co mówisz.
Nie szantażuj mnie osamotnieniem bo się tego nie boję. Natomiast ja
oczekuję szczerej, a nie demagogicznej, rozmowy na tematy przez naukę
akademicką nierozwiązane.
> Dlatego nie możesz zniechęcać do siebie każdego słuchacza.
Gdy staram się wytłumaczyć moje poglądy w sposób jak najprostszy to
spotykam się z zarzutami, że to nie może być aż tak proste. A gdy
powołuję się na moje doświadczenia to spotykam się z zarzutami, że nikt
tego nigdzie nie napisał więc to nie może być Prawda. A czy ktoś z
wielkiej "nauki" pokusił się o społecznie użyteczne nazwanie bądź
opisanie Prawdy?
> Możesz poćwiczyć na mnie bo jestem wyjątkowo trudny do wyprowadzenia
> z równowagi :)
Zdążyłem to zauważyć. :)
> Poza tym żadna rozsądna kobieta nie pozwoli facetowi głoszącemu
> takie poglądy na to żeby spłodził jej dziecko, więc problem
> rozpowszechniania twojej wiary już na początku napotyka sporą
> trudność.
Ja myślę, że problem tkwi nie tylko po stronie kobiety ale również po
stronie mężczyzny, któremu syn, podczas inicjacji, mógłby spłodzić
dziecko z jego żoną a matką syna. To jest problem akceptowania przez
mężczyznę dziecka, którego nie on jest biologicznym ojcem. To jest
problem nie zaangażowania się w wychowanie dziecka jako nauczyciel lecz
problem "bycia właścicielem dziecka". I dotyczy to obojga rodziców,
ponieważ jest to również problem matki, której córkę - podczas inicjacji
- może zapłodnić jej mąż a ojciec córki. Matka traktuje swego mężczyznę
jak swoja własność i nie dopuszcza, że może on mieć kontakt seksualny z
inną kobietą, a co dopiero z jej i jego córką. Ten sam problem dotyczy
mężczyzny, którego syn - podczas inicjacji - będzie miał kontakt
seksualny z kobietą ojca i zarazem swoją matką. Tutaj, u samego początku
leży źródło chorobliwego poczucia własności, traktowania drugiego
człowieka jako swoja własność i budowa całego systemu społecznego,
którego nieodłączną częścią jest własność. Własność to choroba, której
początkiem jest ZAKAZ inicjacji seksualnej dziecka wśród rodziców.
A rozwijając zagadnienie potencjalnego zaciążenia matki przez syna lub
córki przez ojca podczas inicjacji to jestem przekonany, że kobiety
uwolnione od złych emocji wywoływanych przez zakaz sa w stanie tak
doskonale sterować swoja płodnością, że ani matka ani córka nie zajda w
ciążę. A nawet gdyby to przecież dziecko nie jest niczyją własnością,
jest samostojaszczie i od rodziców, kimkolwiek by byli należy mu się
bezwzględnie kompletna edukacja do życia w rodzinie. Edukatorzy mają je
nauczyć DOŚWIADCZALNIE wolności, równości, braterstwa i szacunku dla
siebie oraz partnera. I mają to zrobić na własnym przykładzie.
>
--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk
Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin
|