Data: 2010-12-30 00:43:46
Temat: Re: Co za Wojtek??? Co za Wojtek???
Od: glob <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun napisał(a):
> Ikselka wrote:
>
> > Dnia Wed, 29 Dec 2010 23:14:37 +0100, vonBraun napisaďż˝(a):
> >
> >
> >>Ikselka wrote:
> >>
> >>
> >>>Dnia Wed, 29 Dec 2010 22:55:01 +0100, vonBraun napisaďż˝(a):
> >>>
> >>>
> >>>
> >>>>Ikselka wrote:
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>>Dnia Wed, 29 Dec 2010 22:22:59 +0100, vonBraun napisaďż˝(a):
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>>Nawiasem - bakterie transgeniczne produkuj� juz na skal� przemys�ow�
> >>>>>>ludzkďż˝ insulinďż˝, podobnie ludzki hormon wzrostu.
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>Wiem.
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>>Tyle, �e bakterie ma�e, wi�c ich nie wida�.
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>Bakterie to nie organizmy, to jednokom�rkowce. Nie chodzi wi�c o
wielko��,
> >>>>>a o stopieďż˝ skomplikowania.
> >>>>>Nie mo�na by� rodzicem bakterii, bo ona nie jest podobnie skomplikowana
> >>>>>biologicznie jak cz�owiek, ale �wini ju� tak.
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>>Skoro nie widaďż˝, to nie ma
> >>>>>>moralnego problemu ojcowstwa.
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>Nie, nie ma, ale nie dlatego, �e nie widac - dlatego, �e jak powy�ej.
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>
> >>>>Przy ilu kom�rkach przebiega moralna granica ?
> >>>>Czy np transgenicznego dwukom�rkowca ju� by� nie zaakceptowa�a jako
> >>>>dawcďż˝ "czegoďż˝ tam"? ;-)
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>>>Gorzej gdy problem wida� (taka �wini� np.
> >>>>>>wida� �wietnie - bo du�e bydle) wi�c problem moralny jest ;-)
> >>>>>>
> >>>>>>No i teraz ma�y dylemacik moralny - masz wymiany zastawk�, mo�esz
> >>>>>>wychodowa� sobie transgeniczn� "�wini� c�rk�"/bez obrazy -
wszelkie
> >>>>>>skojarzenia z osobami rzeczywistymi sďż˝ nieuzasadnione ;-)/ z takďż˝
> >>>>>>zastawk�, kt�ra nie zdegeneruje si� tak szybko jak zastawka zwyk�ej
> >>>>>>�winki i nie b�dzie wymaga�a po kilkunastu latach reoperacji...
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>Dla mnie taki sam problem, jak aborcja - z tych samych powod�w nie
> >>>>>skorzystam z zastawki �winki-c�rki, z kt�rych nie zabi�a(by)m
�adnego
> >>>>>innego swojego dziecka.
> >>>>
> >>>>No ale tu zabijasz tylko �wini�, kt�rej wymieniono geny paru bia�ek, na
> >>>>kt�re Tw�j uk�ad immunologiczny zareaguje oboj�tno�ci�. Chcesz
siďż˝
> >>>>po�wi�ca� dla ilu�tam (nie wiem ile trzeba by wymieni�) cz�steczek
> >>>>bia�ka? Chcesz te bia�ka wi�za� ze swoim �wiatopogl�dem?
> >>>>
> >>>
> >>>
> >>>Czy w�asne dziecko z uszkodzonym uk�adem nerwowym lub z triploidalno�ci�
> >>>by�oby dla Ciebie tylko "paroma bia�kami"? - dla mnie jest tym samym
�winia
> >>>z moimi genami.
> >>
> >>Skoro nie odpowiadasz, to znaczy, �e nie wiesz gdzie przebiega moralna
> >>granica "ilo�ci bia�ek" lub "liczby kom�rek" �yj�tka kt�re
zacz�aby�
> >>traktowaďż˝ jako swoje dziecko?
> >
> >
> >
> > Nie wiem, gdzie przebiega liczbowa granica, bo ilo�� (tu: bardziej
> > proporcja) mojego bia�ka w kom�rce �wini transgenicznej nie jest mi w danym
> > momencie znana.
> > Moralna granica jest we mnie.
> > Polega na tym, �e ka�dy organizm �ywy (nie kom�rka), kt�ry zawiera w
sobie
> > chocby cz�� mojego genomu, jest moim organizmem potomnym. I dlatego nie
> > wydrďż˝ mu nerki.
>
> Zaraz, zaraz, wydaje mi si�, �e wiesz - z Twoich dotychczasowych
> wypowiedzi da sie wywnioskowac, �e granica to liczba kom�rek >1 ;-)
>
> Ja oczywi�cie si� nie zgadzam i uwa�am , ze powinno byc dok�adnie
> trzy... bo tak mi objawi�o dobre Mzimu.
>
> ---
>
> A upraszczaj�c - chodzi o to, �e kk pr�buje sie wypowiada� o sprawach o
> kt�rych nie ma zielonego poj�cia, bo nikt nie ma o nich zielonego poj�cia.
>
> No chyba, �e b�dziesz upiera� si� przy "jednej kom�rce" a nie "trzech" i
> podasz niezbite argumenty - a raczej na to siďż˝ nie zanosi.
>
> Na marginesie /i futurystycznie/ - co� mi si� jednak wydaje, �e skoro kk
> pogodziďż˝ siďż˝ juďż˝ z heliocentrycznďż˝ astronomiďż˝ i zdaje siďż˝ juz lubiďż˝
> prezerwatywy( bo cz�� ludzi �yje DZI�KI prezerwatywom), to pewnie
> pogodzi si� kiedy� tak�e z transgenik� - zw�aszcza je�li stanie si�
> powszechna (a s� du�e szanse je�li mo�liwa sta�aby si� na du��
skalďż˝
> hodowla dowolnych narz�d�w i tkanek danego cz�owieka w spreparowanych do
> tego organizmach). Ka�da powszechna i skuteczna metoda leczenia po
> pewnym czasie tak integruje si� z naszymi organizmami, �e bez niej
> prze�y�oby do okresu rozrodczego par� procent "wiernej" populacji.
> A ko�ci� istnieje dzi�ki wyznawcom bardziej ni� dzi�ki Panu Bogu. Mo�na
> sobie wyobrazi� ko�ci� bez boga... nie spos�b wyobrazi� sobie
ko�cio�a
> bez wyznawc�w.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
Ale myślę że Ikselcia pomyślała w taki sposób. Nie można klonować
ludzi żeby z nich czerpać odrgany do transplantacji, więc zaczyna się
tworzyć hybrydy z ludzkimi i zwierzęcymi genami, aby mogły służyć do
transplantacji i tu ten niepokój może być słuszny, bo w jakim stopniu
to będzie czŁowiek???
|