Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieobowiązkowe:)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieobowiązkowe:)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 50


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2004-03-30 14:45:26

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieo
Od: Eulalia <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik idiom napisał:

>
> Eulalko, a gdybyś Ty wyjeżdżała, to zostawiłabyś dzieci z ojcem (z którym do
> niedawna miały stały kontakt) czy z dziadkami ?

Zostawiałam z dziadkami - tak wyszło, że w czasie
kiedy sie rozwodziłam miałam do nich większe
zaufanie. A nie rozwodziłam sie bez powodu - brak
zaufania to jeden z czynników.

>
> Zauważ, że żona Jacka nie musi MU już prać, gotować itd.... Jeśli kobieta z
> dwójką dzieci (jedno w przedszkolu, drugie u opiekunki) ma prawo do 19
> dniowego urlopu od wszystkiego (dzieci, znajomych), to jak powinny spędzać
> czas kobiety, które mają 2 dzieci w domu i pracują zawodowo?

Dokładnie tak samo.Wysyłam dzieci na ferie o babci
a sama labuję albo brykam jak najdalej gdzie sie da.

> urlopu od życia ? Moja koleżanka z biura (2 dzieci, jedno lekko upośledzone
> fizycznie, ciążka i stresująca praca zawodowa) powinna już dawno pieprznąć
> dziećmi i mężem i pojechać na Karaiby...

Kto jej broni? Pewnie by wszystkim na dobre wyszło
jakby pojechała naładować akumulatory.



> Powiedz mi Eulalko, tylko szczerze, jak byś zareagowała,
> gdyby Jacek napisał, że chce na 3 tyg zostawić żonę z 2 dzieci, bo musi
> odpocząć i ma dość pracy zawodowej i domu?

Heh - trafiłaś kulą w płot - u mnie to zupełnie
realne jest - bierze chłop manele, kumpli od
podstawówki niemal jeszcze i brykają wszyscy trzej
na żagle odpocząć.
Widzisz - są granice "matkopolkowania". Kobieta
oprócz żony i matki jest tez człowiekiem a nie
cyborgiem.
Ja miałam depresję, mam skłonności do depresji i
teraz już wiem jak sobie z tym samemu radzić, by
nie szkodzić ani sobie ani otoczeniu. Czasem po
prostu lepiej się zawinąć gdzieś i w samotności
pogrzebać sobie we wnętrzu niż zatruwać życie
sobie i rodzinie.
A to o czym pisze Jacek wskazuje na to, że ona nie
ma prawa do życia w inny sposób niż tylko taki jak
to on sobie wymyślił. Rozumiem, że może być
zawiedziony, że to nie jemu żona pozostawiła
dzieci, ale widocznie miała powody. Nie wiemy jak
było naprawdę.
Z resztą - jak dla mnie to on może sie sądzić i
wymyślać inne cuda na kiju - może ma rację, może
nie ma - zobaczymy. Tymczasem buntuję się tylko
przeciwko takiemu ocenianiu postępowania jego
żony. Kobieta (juz z tego co sam napisał) ma
problem. Leczy się - czyli jest tego świadoma,
chce to zmienić i pracuje nad tym. Odebranie jej
dzieci jest pomocą? Pomoże jej na pewno, prawda?

Eulalka

>
> Pozdrawiam :)
>
> Monika
>
>
>
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2004-03-30 15:06:16

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieo
Od: "oyster" <o...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Qwax <...@...Q> typed:

> Jest gdzieś stowarzyszenie takich ojców - poszukaj w
> internecie.

http://www.wstroneojca.ngo.pl/

pozdrawiam

oyster
--
"It has always been the prerogative of children and half-wits to point
out that the emperor has no clothes. But the half-wit remains a
half-wit, and the emperor remains an emperor." Neil Gaiman

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2004-03-30 18:24:23

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieo
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik idiom napisał:


> Ja uważam, że te granice ustala się w codziennym życiu. A nie przez
> spektakularne gesty w rodzaju - jadę sama na wakacje.

Zauważ, że to specyficzna sytuacja - kobieta ma depresję - całe
wcześniejsze życie widocznie nie miała.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2004-03-30 21:32:47

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieo
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Eulalia" <e...@k...pl> wrote in message
news:c4bk1d$ek2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik idiom napisał:

> Jasne, bo kobieta nie ma prawa mieć depresji i
> wyjechac, by odpocząć.
> Zasranym jej obowiązkiem jest siedzić z
> przylepionym usmiechem do buzi, prać, gotować
> sprzątać itp. A nie dziwce głupiej wolności się
> zachciało.

Jedno z dzieci ma dwa lata, w tym wieku zostawienie dziecka z "obcymi"
(bo bliscy są na razie tylko rodzice) to dla niego ogromny cios "w
samo serce". Dziecko w
tym wieku nie potrafi emocjonalnie zrozumieć, że matka opuszcza je na
kilka tygodni -zresztą nieokreślone jasno, a nie na "całe życie". Do
tego dochodzi fakt, że "ginie" tatuś (z powodu całej sytuacji nie ma z
nim dobrego kontaktu).
A jeśli matka powiedziała dzieciom, że opuszcza
je na nieokreślony czas żeby odpocząć...

Oczywiście, że żona może mieć depresję i należy jej sensownie pomóc.
Całkiem możliwe, że teściowie rozbijają małżeństwo.
Natomiast trzeba zadbać o dzieci i odebranie ich teściom jest słuszne
nie tylko prawnie. Przecież matka może "odpoczywać" i dochodzić do
siebie po depresji a w tym czasie ojciec, będzie zajmował się dziećmi.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2004-03-30 21:54:43

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieo
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Specyjal napisał:

> Jedno z dzieci ma dwa lata, w tym wieku zostawienie dziecka z "obcymi"
> (bo bliscy są na razie tylko rodzice) to dla niego ogromny cios "w
> samo serce".

Chrzanisz - zostawiałam dzioecko od 6 mies. życia pod opieką babci na
tydzień, dwa - wierz mi - obie miały sie dobrze.

> Natomiast trzeba zadbać o dzieci i odebranie ich teściom jest słuszne
> nie tylko prawnie. Przecież matka może "odpoczywać" i dochodzić do
> siebie po depresji a w tym czasie ojciec, będzie zajmował się dziećmi.


Aha - znałam jednego takiego mądrale, co był pewnien, że się lepiej
zaopiekuje dzieckiem - objawy choroby sierocej, skaza białkowa,
odwodnienie i biegunka to tylko niektóre z dobrodziejst tej opieki.

Eulalka

Ps. Wcale nie uważam, że każdy facet to sierota, która nie da sobie rady
z dzieckiem. Po prostu uważam, że w tej opisanej sytuacji ojciec
powinien sie wykazać czymś więcej poza widzeniem czubka własnego nosa i
rozważyć sytuację z innego punktu widzenia również. Chyba że chce babie
dokopać, by sie juz nie podniosła - wtedy ok - jest na dobrej drodze.
Wiesz.... mam dziewczynę w pracy - od wielu lat dom spoczywa na jej
barkach i opieka nad bratem też - mama ciągle niemal w szpitalu. Od 18
lat cierpi na cyklofrenię - dokładnie od czasu jak odszedł od nich
ojciec. Tamten też ćwiczył takie palmy. A dzieci i tak potem, z wiekiem
wyciągają proste wnioski.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2004-03-30 23:07:44

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieo
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Eulalka" <e...@w...pl> wrote in message
news:c4cqk1$b6k$1@news2.ipartners.pl...
> Użytkownik Specyjal napisał:
> Chrzanisz - zostawiałam dzioecko od 6 mies. życia pod opieką babci
na
> tydzień, dwa - wierz mi - obie miały sie dobrze.

Zostawiłaś pod opieką jednej osoby dziecko, które jeszcze nie znało
świata na tyle, żeby sensownie odróżniać ją od rodziców.
Dwulatek z hakiem wie juz więcej, jest takim egocentrykiem. Już nie
jest lalką w łóżku ale sam chodzi i poznaje otoczenie.

A w tym przypadku matka wyjechała nie na tydzień ale na nieokreślony
czas i nie było jej dłużej niż te 2 tyg..

W literaturze pedagogiczno-psychologicznej powtarza się co jakiś czas
że dziecko do ok. 3 roku życia wymaga stałej opieki i ciągłej, silnej
więzi z rodzicami, opiekunek do dziecka nie powinno być więcej niż
dwie (taka mniej więcej liczbę "akceptują" dzieci). W skrajnych
przypadkach samo kilkumiesięczne opuszczenie (bez maltretowania) może
byc przyczyną psychoz. Rozmawiałem też na ten temat z psychologiem.

Ale literatura to jedno a doświadczenie drugie. Sam byłem jako
niespełna trzylatek w podobnej sytuacji i wiem, ze żadni dziadkowie i
żadne tłumaczenia że to "tylko na jakiś czas" niewiele dają. a nie
byłem płaczliwym dzieciakiem i zostawałem wcześniej na kilka dni u
znajomych rodziców.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2004-03-30 23:26:09

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieo
Od: "jacek.p" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zauważ, że to specyficzna sytuacja - kobieta ma depresję - całe
> wcześniejsze życie widocznie nie miała.

Nie wiem jak z tą depresją, czy jeszcze ją ma czy sie z niej wyleczyła byłem
u tego samego lekarza co ona z pytaniem czy moze ze mną jest coś nie tak.
Ponoć jest ok. Dr. powiedziała, że musze dać jej czas, dałem i doczekałem
się pozwu rozwodowego w styczniu. Zarzuciła mi że ja nie widziałem ze ona ma
depresje, tylko że jak kochana mama z którą spędziła wakacje w lipcu (2
tygodnie nad morzem - ja pracowałem), też tego nie zauważyła. Dopiero jakaś
koleżanka co przechodziła depresje jej to przedstawiła. Przedstawiła jej coś
więcej, że rozwód to idealne rozwiązanie (mam kilka listów e-mail - jeszcze
wtedy mielismy wspólna skrzynkę - tylko różne foldery - po rozstaniu
komputer został u mnie i tak jakos to wyszło - człowiek szuka jak jest jakiś
problem).
Co do opiekunki musze dodać, że żona często wspomagała sie opiekunką. Od
marca 2003 przychodziła do domu dziewczyna do opieki nad synem i sprzątania
(srednio na 6 godz.), córka chodziła do przedszkola - ja ją odwoziłem i
odbierałem.

Wszystkim dziękuję za komentarze i wnioski
Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2004-03-30 23:39:28

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieo
Od: "jacek.p" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

>> Zasranym jej obowiązkiem jest siedzić z
> > przylepionym usmiechem do buzi, prać, gotować
> > sprzątać itp. A nie dziwce głupiej wolności się
> > zachciało.
>
> ale zgadzam się z tobą i mnie to wkurza - wszyscy wokoło oczekują że
> kobieta w domu z dzieckiem będzie z wdziękiem i zwinnością motyla
poruszała
> pomiędzy obsranymi pampersami a obrzyganym śpioszkiem i w dodatku podejmie
> gości kawą i ciastem a w domu będzie lśnił porządek. Armia babć i ciotek
> zacznie udzielać rad co i jak masz robić a "koniec końców" zostajesz z
> wszystkim sama.

Co do śpioszków i pampersów często przebierałem i kąpałem dzieci, kładłem
spać. Starszą córkę do 10 m-c kompałem tylko i wyłącznie ja (na początku
codziennie), chyba, zed byłem na wyjeżdzie (ale to rzadko)

Wtedy mieszkaliśmy 120km od najbliższych babć i ciotek. Teraz żona mieszka z
mama i tatem.

> Ja nawet w swej głupocie poszłam do spowiedzi a ksiądz zaczął na mnie
> krzyczeć z konfesjonału " CÓRKO POWINNAŚ SIĘ WSTYDZIĆ URODZIŁAŚ ZDROWE
> DZIECKO CZEGO JESZCZE CHCESZ TO GRZECH TO GRZECH" oczywiście od tamtej
pory
> do kościoła już nie chodzę a przynajmniej do spowiedzi.

Trochę odsunęliśmy się od Boga i być może z tego wyszedł cały problem.
Ostatnoi uświadomiłem sobie, że na rekolekcjach wielkopostych nie byliśmy ze
3lata, choć do kościoła na msze chodziliśmy prawie co tydzień. I żona i ja
wierzymy mocno, przynajmniej tak było na początku. Teraz ja się nawróciłem i
wierzę, że wszystko sie ułoży. Nie wiem jak żona, nie ma juz z nia takiego
kontaktu.

> Mężowie popełniają wtedy największy błąd który z czasem i tak doprowadzi
do
> rozłamu małżeństwa - pozostają w cieniu albo nie robią nic albo i robią
ale
> nie chcą się angażować emocjonalnie w ten cały nawał problemów jaki się
> wiąże z przyjściem na świat dziecka. Oni oczekują że kobieta skoro jest
> matką to będzie wiedziała co robić i są bardzo zaskoczeni kiedy żona sobie
> nie radzi. Ja też mam podświadomy żal do mojego męża nawet do dziś. Wcale
> się nie kwapię z drugim dzieckiem a poza tym nie potrafię sobie poradzić z
> tamtymi wspomnieniami i w końcu może to doprowadzić do jakiegoś kryzysu u
> nas.

Zgadza się, prawdopodobnie ja tez popełniłem ten błąd, choć starałem się
pomagać. Myśle, że zabrakło emocji w stosunku do żony, może jeszcze tego
zrozumienia.

Cóż więcej w tym wątku mogę napisać.
Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2004-03-31 00:04:48

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieobowiązkowe:)
Od: "jacek.p" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Karolina Matuszewska" <g...@s...am.lublin.pl>
napisał w wiadomości
news:2DA8AA784D386E48A4090BA3B1647E10F0CECE@jplwant0
03.jasien.net...
> On 3/30/04 12:31 PM, c...@o...pl wrote: :
>
> > Dlaczego nikomu nie wpadła myśl do głowy, że kobiecie trzeba pomóc ???
Może
> > ona się leczy, dlatego przebywa poza domem. Ponieważ leczenie depresji
często
> > bywa postrzegane jako leczenie psychiatryczne, możliwe że ona to chce
ukryć.
> > Mimo to mąż powinien ją przede wszystkim odnaleźć . Czy zrobił coś w tej
> > sprawie ?

Co do leczenia to napisałem wcześniej, klika postów wyżej.
Co do szukania to jak próbuje sie coś dowiedziec to jestm nazywany
wścipskim.
Żona często używa słowa, że ją osaczam, że dusi się przy mnie - mówi już
jestm wolna nie jestem twoja.
Tak mogłbym ją sprawdzić wysłać SMS'a i dostac odpowiedz gdzie jest (miasto
i ulica), ale został bym oskarżony o wścipskość.
Zaproponowałem jej we wrześniu miesiąc przed wyjazdem i rozstaniem wizyty w
poradni rodzinnej - była na dwóch. Na pozostałych 5 sie nie pojawiła.
Zaproponowałem dialogi małżenskie w lutym odmówiła - dzwoniła do niej sama
kobieta, która to organizuje i nic. Co jeszcze moge zrobic? bo brakuje mi
pomysłów. Może jest jeszcze coś co może zadziałać.

> Mam/miałam w rodzinie kilka przypadków depresji (akurat nie poporodowej,
> ale mechanizm jest podobny) i mogę tak powiedzieć: osoba z depresją
> potrzebuje miłości i oparcia jak mało kto, a jednocześnie robi wszystko,
> żeby te uczucia od siebie oddalić. W każdym razie zanim przekreśliłabym
> żonę próbowałabym najpierw dociec, czy jej działania są w pełni świadome.
> Jacku -- pisałeś, że dla teściowej jesteś najgorszym, co spotkało jej
> córkę -- czy nie przyszło Ci do głowy, że jej matka wykorzystuje
> sytuację psychiczną Twojej żony, jej chwilową słabość, żeby Was
> rozwieść? Że może to nie żona jest autorką tych wszystkich szopek, a
> tylko ich bezwolnym wykonawcą? Piszesz, że była (jest?) w depresji,
> naturalnym jest więc, że czując się zagrożona i całkowicie bezradna
> poszła po pomoc do osoby, z którą była silnie związana. Tylko czy tu aby
> nie ma jakiejś kreciej roboty ze strony teściów?

Coś w tym jest. Moja teściowa z pewnością miesza i to zdrowo, skoro puszcza
po mieście w którym mieszka tekst w stylu: "nie dopuszcze do takiego
mezaliansu w jaki ja się wplątałam".

> Moja rada jest taka -- adwokata weź (choć lepiej dyskretnie), stracisz
> trochę pieniędzy, ale tak czy siak musisz zabezpieczyć dzieci i siebie
> przed zakusami teściów. Ale z żony póki co nie rezygnuj, być może ona
> nie umie sobie z tym wszystkim poradzić i potrzebuje fachowej pomocy
> psychologa lub psychiatry, ale także oparcia i ciepła ze stony swojego
> mężczyzny. Jeśli to depresja, to niestety -- musisz się przygotować na
> ciężką walkę z Twoją żoną o Twoją żonę. Ale chyba warto tą walkę podjąć?

Wcześniej napisałem, że byłem u psychiatry, u którego była żona. tajemnica
lekarska ograniczyła rozmowe do rozmowy na mój temat. Dla takich lekarzy
inni pacjenci nie istnieją - jakby ich nie znali. Taki lekarz nie może mi
nić powiedzięć więć w tą stronę nie ma jak pójść.

> Pozdrawiam,
> Karola

Pozdrawiam
Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2004-03-31 00:33:11

Temat: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieobowiązkowe:)
Od: "jacek.p" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zbieraj dowody na to ze żona jest chora i postaraj się o sądowne
przyznanie
> opieki. Więcej może dowiesz się pod adresem www.e-prawnik.pl .
> Gdybyś chciał pogadać na ten temat pisz na adres e...@o...pl

Tylko jak te dowody zbierać jak lekarz musi milczeć.
Co do opieki to chyba są bezpieczne. Dla mnie troche chowane pod kloszem.
Nie jestem zwolennikiem takiego wychowywania. Życie jest twarde i trzeba
mieć tą świadomość. Boje się, że z dzieci wyrosną osoby nie przystosowane do
życia. Wpadające w depresje na każdym lekkim łuku, nie mówiąc o zakrętach
życiowych.
Jak czas pozwoli to pewnie sie odezwę na priv.
Okazało sie, że w czwartek żona chce sie spotkać znaczy sie, że wraca.
Wynika z tego, że nie było jej 3tyg. nie wiem gdzie jest (gdzie była może
kiedyś mi powie, albo ktoś mi to powie).
Dziś wysłałem pismo do sadu o przyznanie mi opieki nad dziećmi na czas
trwania rozprawy rozwodowej.

Dziś dzwoniłem odebrała telefon, poprosiłem ze chce rzeczy dla dzieci to
powiedziała ze po co w czwartek chce mieć dzieci u siebie. I co teraz? Oddać
dzieci? Już prawie załatwiłem przedszkole dla córki i opiekunka dla syna też
jest. Co za sytuacja. Mówi mi, że zmieniam reguły i że jestm nie poważny bo
zabrałem dzieci na weekend (umówiliśmy sie ze co 2 tyg. naweekend mam
dzieci u siebie) i nie oddałem ich. Nazywa to porwaniem. Czy mam prawo mieć
dzieci u siebie czy to tylko matka ma takie prawo. Jeszcze jesteśmy mężem i
żona - chyba mamy oby dwoje takie samo prawo.?

Co do rozwodu pisałem, że to nie uniknione. Tak bo taki jest plan mojej żony
i przy jej upartości nie ma sposobu tego zmienić. Kiedys powiedziała, że
kościelny i tak jest cały czas jest ważny, a bywa, że ludzie się schodzą po
2-3 latach więc kto wie. Ja nie chce rozwodu, ale dla realizacji planu żony
byłby wskazany - była by zdrowasza, mniej przykropści by było jak bym sie ni
opierał. Z drugiej strony jak podsumuje nasze życie to w zasadzie wszystko
co chciała to miała (z ważniejszych rzeczy). Dla niej wyjechałem z
rodzinnego miasta, zostawiłem rodziców choć potrzebowali mnie w interesie.
przez osim lat mieszkałem w wielkim mieście (wdychałem ten smród spalin i
stresowałem sie w korkach), szybko sie aklimatyzuję więć jakoś to przeżyłem.
Chciała wyprowadzić sie z akademika do mieszkania - wyprowadziem sie (na
marginesie w akademiku było jej za ciasno - dusiła sie ze mna jak mi to
kiedyś powiedziała). Chyba byłem za dobry nie miałem swojego zdania, a jak
nawet to i tak było po jej myśli. Może to też być problem naszego rozstania.
Kobiety ponoć potrzebują twardej ręki :)...
Dobra bo zszedłem na inny temat.
Zresztą córka się obudziła i przyszła do mnie i śpi mi na kolanach,
zastanawiam sie dlaczego - boi się ze może mnie stracić?
dobranoc wszystkim
słodkich snów
Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jaki prezent z okazji chrztu?
Re: Jak naprawic malzenstwo
[troszkę OT] Ma ktoś kontakt z SOKRATESEM???
szkola dla przyszlych zon
Re: Jak naprawic malzenstwo

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »