SiTeK pisze:
> Panslavista swoimi sprytnymi paluchami podzielił/a się swoją mądrością:
>>
>> Te możesz odświeżyć wrzucając na patelnię z masłem i przykrywając
>> pokrywką -
>> można ewentulanie wlać łyżeczkę wody.
>
> Ok. Dziękuję
>
> Ale co zrobić żeby się takie nie robiły??
>

Takie rzeczy to tylko w Erze...
No, zjeść od razu!!! Mogę pomóc!
A serio: zrób je z tzw parzonego ciasta drożdżowego:
500 g mąki
50 g drożdży
7 żółtek
1/4 l tłustego mleka
100 g rozpuszczonego masła
100 g cukru
skórka starta z cytryny
kieliszek spirytusu

1 kg smalcu lub oleju do smażenia
150 g konfitury z płatków róży lub dżemu z moreli
cukier puder i cukier waniliowy do posypania

Drożdże wymieszać z 3 łyżkami letniego mleka
Resztę mleka zagotowac i wrzącym zalać pół szklanki mąki, rozetrzeć
grudki dokładnie.
Wymieszać z pozostałą mąką, drożdżami, odstawić do rośnięcia w cieple,
przykryte.

Gdy ciasto zacznie rosnąć, dodać żółtka utarte na biało z cukrem, letnie
masło, spirytus.
Dokładnie wyrobić.
Kiedy zacznie odstawać od naczynia, przykryć ściereczka i pozostawić do
ponownego wyrośnięcia.

Formowanie pączków - jak zwykle.
Smażenie: smażyć ok. 3 minut pod przykryciem. odwrócić, dosmażyć bez
przykrycia na słabym ogniu.

Po wyjęciu koniecznie kłasc na papierowy ręcznik, aby nadmiar tłuszczu
odciekł.



--
XL wiosenna