Data: 2005-06-20 22:33:20
Temat: Re: Coś do poczytania
Od: "Wojciech Kulesza" <w...@N...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
> W Pana "firmie" gorszą od Pana pozycję mają tylko studenci 2,3,4 i 5 roku
> (pierwszaki mają lepszą, bo nadają się do testów :-)), podawanie kawy dr i
> prof.
> może się znudzić po kilku latach. Zwłaszcza jeśli perspektywy na
> osiągnięcie
> wymarzonego tytułu są marne. No więc jako dyplomowany mgr psycholog o
> specjalności "teoretyk" powinien Pan pamiętać, że taka sytuacja jest
> niebezpieczna dla Pana emocjonalnego funkcjonowania --->frustracja rodzi
> agresję.
Nie jestem psychologiem ;P Jestem dyplomowanym magistrem matematyki o
specjalności matematyka teoretyczna, a także informatyki (nie składam i nie
handluję komputerami i nie wciskam ludziom złomu mówiąc, że jest to
promocja). Nie mam nic wspólnego z psychologią. Nie jest Pani żadną
konkurencją dla mnie, zresztą nie jest Pani konkurencją dla żadnego
psychologa, ceniącego swój zawód, a zwłaszcza pacjentów. A co do moich
emocji, to proszę się nie niepokoić, nie miewam żadnych podczas czytania
Pani maili i odpowiadania na nie. To Pani wykazuje cechy frustratki i
przypisuje mi te cechy, to się chyba projekcja nazywa. Zastanawia mnie
również skąd wniosek, że jestem psychologiem? Czy zawsze wysuwa Pani takie
dziwne wnioski?
>
> Ja rzeczywiście mam więcej powodów do zadowolenia. Jestem
> psychoonkologiem,
> właścicielką gabinetu, mam zaszczyt pracować z genialnymi ludźmi a nasi
> klienci
> są zadowoleni. Co zespół egoCENTRUM poczytuje sobie za sukces.
Cieszy mnie, że ma Pani powody do samozadowolenia. Ja raczej nigdy nie
byłem, ani nie jestem całkowicie zadowolony z siebie, uważam, że zawsze mogę
coś lepiej zrobić.
>
> Pana pozostałe maile odnośnie prowadzonych przeze mnie projektów dla
> różnych
Projektów ;] Jakich projektów? Spamowanie grup dyskusyjnych i skrzynek
pocztowych nazywa Pani projektami????
> firm są podstawą do dochodzenia swoich praw przez osoby decyzyjne w
> świetle
> Kodeksu Cywilnego. Informuję Pana, że tego typu komentarze i oszczerstwa
> są
> naruszaniem dobrego imienia osób które nie mają nic wspólnego z tą
> dyskusją.
> W tej sytuacji udzielę Panu dobrej rady. Zanim Pan coś powie czy napisze
> wykorzystując metody opisane przez Cialdiniego proszę pomyśleć (to nie
> boli) o
> konsekwencjach.
Nie bardzo rozumiem o jakich oszczerstwach Pani pisze. A poza tym jakie
firmy? Jakie osoby decyzyjne? Są dwie firmy: IT5 oraz gabinet, którego Pani
jest właścicielką i chyba jedynym pracownikiem, gdyż o innych pracownikach
nie Pani nie pisze na stronie (no chyba, że ich Pani nie ceni). A co do
firmy IT5, to wg znaków na niebie i ziemi, jest to raczej młoda firma
(historia jej sięga najwyżej 2004 roku) i też nie ma zbyt wielu
pracowników,no a już napewno w dziale marketingu.
Swoją arguumentację oparłem na faktach (jeden z linków podałem już
wcześniej). I to ewidentne fakty, które każdy może znaleźć w internecie. Jak
narazie to Pani naruszyła moje dobre imię, zwłaszcza w pierwszym mailu.
(właściwie powinienem pojść za Pani radą i pomyśleć co z tym postem
zrobić,nieprawdaż)
Polecam, tak na marginesie, lekturę Ustawy o świadczeniu usług drogą
elektroniczną, którą to Pani znać powinna, jako "dział marketingu".
>
> W związku z tym, że poziom dyskusji jest dla mnie i moich współpracowników
> nieakceptowalny a Pan nie uznaje konkurencji na gruncie psychologicznym
> kończę
> tę wymianę zdań.
>
Nieakceptowalny, ponieważ nie wykazała się Pani umiejętnością dyskusji, gdyż
na konkretne zarzuty uzyskałem stek obelg i straszenie. A poza tym nie
rozmawiam z Pani współpracownikami, tylko z Panią, a co do współpracowników,
to raczej marketingiem firmy IT5 się Pani zajmuje. A skąd ten wniosek. To
nie był skomplikowany proces myślowy. Używa Pani tego samego telefonu dla
działu marketingu i gabinetu, a poza tym w różnych postach, sygnowanych
imionami: Natalia, Anna oraz Nadia był ten sam adres mailowy i to nie
firmowy, a bardziej prywatny.
Domyślam się, że akceptowalnym poziomem dyskusji jest ten, gdzie Pani
obrzuci kogoś inwektywami, a ten przyzna Pani rację (co niekoniecznie musi
być dyskusją).
Wojtek
|