Data: 2009-02-16 08:49:02
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: "bazyli4" <b...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1f0qmshcckonx.zpza311dimf9$.dlg@40tude.net...
> Pewnie tak, ale też i dlatego, aby nie rozdrabniać dobrych chęci i sił
> księdza... między potrzeby parafian i rodziny. Dobry ksiądz naparwde nie
> ma
> lekko, jeśli chce poważnie i rzetelnie spełniać swoje poslannictwo.
> A tu np. po ciężkiej spowiedzi, obarczony problemami cierpiących ludzi -
> przychodzi do domu i żona ciosze mu kołki na głowie, że za długo spowiadał
> tę lafiryndę... Albo że natychmiast muszą jechać do lekarza, bo dziecko ma
> 40 stopni gorączki i ma drgawki, a właśnie pękła rura w dodatku i zepsuła
> się lodówka.
> I jak on ma się skupić na modlitwie za owych cieżko przed chwilą
> wyspowiadanych lub np na tym, jak im poradzić, aby mogli zmagać się
> skutecznie ze swoimi problemami? Albo własnie powinien iść do umierającego
> z olejami...
> Jak może w skupieniu i uczciwie, z wiarą i rzetelnością kapłańską, spełnić
> to zadanie?
Jeśli tak, to w przypadku strażaka, lekarza, oj... mnóstwa zawodów, które
się określa jako służebne zaczynam wołać o celibat! Przecież jakże ten
lekarz ma w spokoju po pracy się dokształcać a i pójść... a już rozumiem...
ksiądz zdąży z wiatykiem do umierającego, bo lekarz nie zdążył go wyleczyć,
bo po pracy zamiast jechać do chorego to rura cieknąca i ta żona zołza na
karku, która niczego sama nie potrafi ;o)
Pzdr
Paweł
|