Data: 2009-03-15 09:48:26
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 14 Mar 2009 23:01:18 +0100, medea napisał(a):
> Mu się
> po prostu już nie chce wysilać, nic zmieniać, a wiązanie się z kimś
> wymaga pewnych zmian. I myślę, że głównie tu jest pies pogrzebany. Przez
> jakiś czas spotykał się z tą kobietą i widać było, że naprawdę odżył,
> tak jakby rozwinął się, generalnie widać było jej bardzo pozytywny wpływ
> na niego. Jednak bez wątpienia wymagało to od niego sporego wysiłku
> wkładanego w życie, innego rodzaju niż zazwyczaj.
Klasyczny przypadek. Marcinkiewicz wybrał inny typ - minimum wymagań,
maksimum korzyści ;-PPP.
> Eh, zresztą co się tu
> będę rozpisywać. ;)
To bywa niebezpieczne tak wynurzać się w necie :->
|