Data: 2009-08-18 17:50:47
Temat: Re: Cosś dla biednych uciskanych przez fiskus rolników wychodzących z bezrobocia (czy jak to tam było:D)
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:uqp2ejooxgcu.1jqwoxd2cmoi0.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 18 Aug 2009 19:29:56 +0200, Chiron napisał(a):
>
>>
>>> Uhmmm... jakbym liczyła na emeryturę z ZUS, tobym juz w ogóle nie spała.
>>> Góra 10 lat i po ZUSie.
>>
>> Niestety- ale masz rację. I bardzo mnie to niepokoi...
>>
>>
>> pozdrawiam serdecznie
>>
>> Chiron
>
> Mnie nie aż tak, ponieważ wcale na ZUS (ani na KRUS) nie liczyłam od
> samego
> początku mojenpracy zawodowej - kto myśli, nie błądzi, tego typu
> instytuacja (w dodatku państwowa, czyli samozjadająca się) nie może
> zaoferowac niczego godziwego, a w okresie wielkich zmian ekonkładomicznych
> zwykle pada.
> Praca aż do śmierci - to jedyne moje i TŻta ubezpieczenie "emerytalne"...
> niestety. Tzn nadzieja, że choć jedno z nas będzie w stanie...
Nadal ciekawi mnie Twoje zdanie w tym temacie:-)- chodzi mi o ten przykład z
amiszami. Napisałem, że ubezpieczenia społeczne rozwaliły tradycyjną
strukturę rodzinną na wsi- bo tak przecież było; najstarszy syn zostawał na
gospodarce- i opiekował się rodzicami aż do śmierci (czasem inne z dzieci
dostawało gospodarkę - bo najstarszy syn wolał życie w mieście). Rodzice
chcieli mieć dużo dzieci- bo co najmniej jedno zapewniało im spokojną
starość (albo i wszystkie). Skoro dzieci są teraz własnością państwa (tak to
się oficjalnie przedstawia)- i żadne z nich nie będzie się opiekować na
starość rodzicami- bo przecież mają emeryturę (nie ważne, że głodową i że są
niedołężni)- to zniechęca to do posiadania dzieci.
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|