Data: 2015-05-10 17:25:59
Temat: Re: Czajnik elektryczny 0-PL
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan ZbyszekZ napisał:
>> Ja nie wyobrażam sobie, by w tych znanych mi miejscach kontroli dało się
>> zatrzymać WSZYSTKICH. Chyba żeby szlaban postawić w poprzek drogi, bo
>> na poboczu nie ma już miejsca. Ci co tam stoją, zawsze mi wyglądają na
>> stałych klientów. Pewnie każdy też na takie zatrzymanie przygotowany, ma
>> ze sobą grubą rurkę, czy co też tam zwykle wożą ci, którzy się dmuchania
>> obawiają.
>
> A jednak dają radę. Ja byłem kontrolowany w trzech miejscach:
> 1. Za wiaduktem na Gierdziejewskiego, stosunkowo nieduży ruch,
> zatrzymywali bez większego problemu wszystkich.
> 2. Przed wjazdem na most Poniatowskiego, zatrzymywali dość wybiórczo.
> 3. Pod wiaduktem na Dźwigowej, nie było zmiłuj się, każdego (brak
> możliwości jakiegokolwiek manewru), ale tam jest zawsze korek więc
> generalnie nie wpływali na niego zauważalnie.
> Jeszcze widziałem w innych miejscach, ale tam sito mnie przepuściło.
Z przedstawionej listy jedynie punkt drugi można zaliczyć do "znanych mi
miejsc". No nie da się tam niewybiórczo. Teraz mi się przypomniało, że
tak ze dwadzieścia lat temu *próbowano* poddać mnie kontroli. I to gdzie
-- 150 metrów od domu. Taką techniką, że pan posterunkowy wsadził mi
głowę przez okno i powiedział "chuchnij pan". Ja mu na to, że ponieważ
jestem nieco przeziębiony, więc nie chcę być oskarżony o zamach na władzę
przy użyciu broni biologicznej. Ponadto poddałem w wątpliwość czułość
detektora -- bo skoro ja czuje zapach alkoholu, to moje ewentualne
pijaństwo będzie nie do wykrycia. Zaproponowałem od razu, że wezwiemy
radiowóz z alkomatem -- niech sprawdzą mnie i jego. Aż się kurzyło, jak
zaczął zwiewać.
> Tak więc miejsca bardzo różne (od wylotówek po centrum Warszawy) a czy
> cel jest osiągany, myślę że tak, wcześniej nikt z moich znajomych się
> nie zastanawiał czy następnego dnia można czy nie, teraz zdecydowana
> większość unika alkoholu na co najmniej 24h przed jazdą samochodem.
Pytanie, czy cel został dobrze postawiony. Jestem jak najbardziej za tym,
by surowo karać pijanych kierowców. Ostatnie zmiany w prawie, to dobry
kierunek. Tylko należało przy tym urealnić dopuszczalną dawkę, zrobić
ją taką, jak w cywilizowanych krajach. Nie ma żadnej różnicy między
zagrożeniem ze strony tych, co trochę wieczorem wypili, poszli spać, a
teraz jadą, a tymi, co nie wypili, nie wyspali się, a rano senni siedzą
za kierownicą. Szkoda energii na takie kontrole. A tych, co mają po kilka
promili, wykrywa się innymi metodami.
--
Jarek
|