Data: 2008-04-28 13:24:23
Temat: Re: Czego szukam...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 28 Apr 2008 15:03:20 +0200, Vilar napisał(a):
> Nie wiem, ale pewne rzeczy potrafią zająć ...lata....
> A niektóre...dni....
>
> Złość na brata jest chyba częścią smutku, co?
To odrębne uczucie. To nie jest złość, lecz rezygnacja i zawód. Może to i
gorsze...
W końcu przecież nie było tu dramatycznego theatrum - tak się to po prostu
jakoś rozeszło w szwach.
Zawód - bo zrozumiałam, że miałam klapki na oczach przez większość życia
(za rodzicami w ślad uwielbiałam brata), a człowiek tak reagujący na
cierpienie najbliższej w życiu osoby jak mój brat zareaguje podobnie na
cierpienie osób mniej bliskich - być może moje, moich dzieci, obcych.
To kalectwo emocjonalne, wiem, ale nie mogę go wyleczyć, pomóc, mogę tylko
zejść mu z drogi. To właśnie zrobiłam. To tylko tak dramatycznie
zabrzmiało, że "nie utrzymuję stosunków"... ale izolacja w moim wykonaniu
polega zawsze i tylko na schodzeniu z drogi. Nie jestem agresywna w
stosunku do bliskich i w ogóle do ludzi, choć tutaj emocje moje nieraz
sięgają zenitu i przy dobrej ;-) woli można mnie sobie wyobrazić łatwo z
nożem przy czyimś gardle.
> Ja cały czas tęsknię za Tatą i pewnie będę tęsknić do końca dni swoich.
> I chyba taki jest los dzieci, które miały (mają) dobrych, kochających
> rodziców.
Chyba nie wszystkich dzieci - przecież ja i mój brat mieliśmy tych samych.
Więc tak bardzo boli (mnie) różnica między nami. Skąd ona się wzięla? -
może mi ktoś odpowie, bo nie moge znaleźć rozwiązania i to jest jeden z
moich największych życiowych problemów.
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
|