Data: 2012-03-17 00:23:31
Temat: Re: Czeszki
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 16 Mar 2012 23:07:02 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2012-03-16 21:19, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 16 Mar 2012 20:34:44 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-03-16 20:01, Ikselka pisze:
>>>>
>>>> a) ktoś, kto życie spędził w półświatku i po wyjściu z więzienia kieruje
>>>> swe kroki od razu do niego
>>> Po pierwsze - to ten chłopak nie z więzienie wyszedł, a z wojska.
>> Jak zwał tak zwał - wypuścili go skadś.
>
> Widzę, że panienka* nie uważała. A to jednak bardzo istotny szczegół w
> całej Twojej wypowiedzi -skąd wyszedł i do kogo się zwrócił.
Skąd wyszedł - najmniej istotne dla filmu.
Moze dla Ciebie bardziej.
>
>> Było coś w tym stylu w rozmowie przyjaciół, rozważali różne wyjścia,
>> konkretniej zaś ucieczkę, na co zainteresowany odpowiedział "I co,
>> całą rodzinę moją, Magdy - ich wszystkich tam ze sobą zabiorę?" O czym
>> Ty mówisz, medi.
>
> Oczywiście, że to pamiętam, ale...
>
>> I przeraża mnie, ze Ty naprawdę wierzysz w te policyjne bajki o
>> bezpieczeństwie świadka koronnego... Swiadkiem koronnym to se może
>> bezpiecznie być ktoś, kto nigdy nie miał ojca, matki, brata, żony,
>> żony brata, teściów, kuzynów żony brata, dziecka, znajomych, kumpli...
>> czyli wiesz, kto... Nikt :-]
>
> ...on właśnie takim był w momencie, kiedy sypał kolegów. Żona, dziecko,
> teściowie itd. pojawili się znacznie później. Dlatego ten film jest
> niewiarygodny.
Jest bardzo wiarygodny.
Żeby zostać swiadkiem koronnnym to trzeba liczyć się z tym, co będzie "po"
i miec na to jakiś pomysł. Ludzie się z tym nie liczą, dlatego zostają ś.k.
I on też się nie liczył. I to jest wiarygodne.
>
>> Panienka nie uważała na filmie, to i jak mogła go zrozumieć tak, jak
>> trzeba...
>
> Jesteś po prostu bezczelna nazywając mnie tak lekceważąco
Nie przesadzaj.
> zwłaszcza że
> sama mylisz filmowe fakty.
JEDEN filmowy fakt. Ponieważ początek filmu spędziłam jeszcze poza salą
kinową. Nie zarejestrowałam po przyjściu, skąd facet wyszedł.
> *pięknym za nadobne.
Atam.
--
XL
|