Data: 2012-01-26 20:05:11
Temat: Re: "Cztery słonie...
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 24 Jan 2012 16:09:04 +0100, Bbjk napisał(a):
> W dniu 2012-01-24 15:17, XL pisze:
>
>>> Widocznie teraz wyśmiewcze komentowanie cudzego wyglądu
>
>>
>> Złego stylu, tandety i przede wszystkim pieniactwa synowej znanego
>> lodziarza. Pieniactwa przede wszystkim.
>
> Aha, czyli komentujesz pieniactwo rzeczownikiem "słoń".
Miałam w liceum koleżankę, mówiąc obiektywnie dziewczynę otyłą i o bardzo
odpychającej na pierwszy rzut oka powierzchowności. Równocześnie była to
bardzo dobra koleżanka, wesoła, pogoena, sympatyczna, inteligentna,
towarzyska, nieobrażalska, spolegliwa osoba. Także tzw dusza towarzystwa.
Znając jej charakter i osobowość - w codziennym z nią obcowaniu zupełnie
nie zauważało się wad jej powierzchowności, przy czym koleżanka ta sama
była pełna dystansu do swej tuszy i wad urody, śmiejąc się sama z siebie w
co rusz śpiewanej z upodobaniem i charakterystycznym błyskiem w oku
piosence "Motylem jestem aaaaa, lalalala motylem jestem..."
NIKOMU w 40-osobowej klasie nie przyszłoby do głowy nazwać ją słoniem,
świnią, wieprzkiem, foką czy innym morsem lub hipopotamem. WSZYSCY nazywali
ją (tak jak w piosence oraz zgodnie z jej prawdziwą naturą i jej wpływem na
nich) Motylem i nawet dziś, po 35 latach, kiedy się spotykamy, nadal Bożena
jest Motylem. Wszyscy wołają "Motylu, co u ciebie?", "A Motyl będzie? -
będzie" itd.
Wiesz, dlaczego tak jest?
Na pewno nie wiesz.
Istnieje prosty mechanizm postrzegania: negatywne cechy powierzchowności w
odbiorze otoczenia są PODKREŚLANE przez negatywną osobowość, a przez
pozytywną NIWELOWANE.
--
XL
|