Data: 2004-10-23 11:08:01
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Eulalka wrote:
>> Więc gdzie jest ukryty sens wyśmiewania się z nosów, zębów i zezów?
>
> Można siedzieć przed lustrem i płakać, że natura (chociaż w moim
> przypadku - ja sama) nas tak obdarowała. A można też założyć, że w
> zawodach na skrzywienie sobie do\\nosa jestem nie do pokonania.
> Sens taki sam - samopoczucie diametralnie inne.
Mam trochę wad fizycznych, z jednymi się dawno pogodziłam, z innymi
staram się walczyć. Nie płaczę przed lustrem, ale to jeszcze nie znaczy,
że wpadnę do znajomych i huknę gromko "Mam cellulit i co z tego?!", żeby
uprzedzić kogoś, kto mógłby mi uprzejmie zwrócić uwagę, że z moimi udami
jest coś nie tak. Wiem, że moi znajomi tego nie zrobią. No, przynajmniej
ci sposród znajomych, których towarzystwo świadomie sobie wybieram. I
nie chodzi o to, że jak mi ktoś wtrąci o cellulicie, piegach czy
dodatkowym kilogramie to się załamię i pójdę w kąt buczeć, że Matka
Natura to zdzira. Po prostu nie rozumiem, dlaczego ktoś miałby to robić.
No, chyba, że ten ktoś bardzo by mnie nie lubił, ale docinkami takich
osób to ja się nie przejmuję z zasady. =]
>> "przyjacielskiego" wyśmiewania, chociaż ja akurat nie umiem sobie
>> wyobrazić, że ktoś mi po przyjacielsku mówi: "Haha, ale masz krzywe
>> nogi!"
>
> To byłoby zwykłe chamstwo - widzisz - rzecz w tym, że najpierw smiejesz
> się z siebie - jednocześnie wyznaczając granice. Jeżeli masz doczynienia
> z ludźmi inteligentnymi, nie ma kłopotu, by nie zorientowali się gdzie
> jest granica między żartem ze szpilką a chamstwem. W każdym razie - ja
> zadaję sie z takimi, którzy to wiedzą.
Dobra, ale pytanie zasadnicze -- po co mam się publicznie śmiać z
siebie? Żeby przekonać innych, że nie mam kompleksów na punkcie zeza,
krzywych nóg, garba czy czegotam, czy żeby pokazać im, jak daleko mogą
się posunąc w wyśmiewaniu mojego zeza, krzywych nóg itd? Wydaje mi się,
że jeśli zbędę te kwestie milczeniem, to dam lepszy wyraz braku
kompleksów czy w ogóle braku zainteresowania tematem, a towarzystwo,
które za dobry temat do zgrywy uznaje moje niedoskonałości to ja mam w
nosie.
Pozdrawiam,
Karola
|