Data: 2004-10-21 14:02:49
Temat: Re: Czy kto? wie?
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szpakowaty Pan" <s...@g...pl> napisał w
wiadomości news:cl7tnq$8b6$1@inews.gazeta.pl...
> W pewnym sensie masz rację. Jak większość tu, po prostu powinienem pomijać
Wiec dlaczego tego nie robisz.
> Twoje wypowiedzi. Ale dałem się wyprowadzić z równowagi. Może dlatego, ze
> jesteś aktywnym uczestnikiem i absorbujesz swoją osobą uwagę, odwracając
> często ją od meritum sprawy.
A co jest meritum sprawy ?
> Sprawy poruszane tu często są poważne i chciałoby się wymienić
> doświadczeniami, przypuszczeniami itp., nie skupiając się na
oczywistościach.
Dlaczego uważasz że nie jestem poważny.
> W końcu nie rozmawiamy z dziećmi.
> I wtedy nagle pojawiasz się Ty, ze swoimi "uwagami". Zeby było śmieszniej,
> trudno jest zarzucić Twoim wypowiedziom nieprawdziwość.
Na tym własnie polega dyskusja aby rozmawiać o argumentach a nie
wyśmiewać osobę.
> Ale na miłość boską,
Proszę zostaw Boga w spokoju.
> nie po to próbujemy tu dyskutować o trudnych złożonych często sprawach,
aby
> za każdym razem usłyszeć od Ciebie że: lepiej być dobrym niż złym, lepiej
> zaufać niż kontrolować, lepiej rozmawiać niż nie rozmawiać, lepiej ratować
> związek niż go niszczyć, lepiej być zdrowym niż chorym.
Użyłeś kwantyfikatora ogólnego "za każdym razem", mam nadzieję że zdajesz
sobie sprawę
jak łatwo obalić taki argument. Wystarczy że przeczytasz kilka moich postów
w których
piszę że nie warto się bawić w niepewność tylko przejść do sedna sprawy i
niestety
Twoja wypowiedź będzie bezpodstawna.
> Albo usłyszeć pouczeń:
> nie uogólniaj, bo to że w 10 przypadkach się sprawdziło nie znaczy że w
11-
> tym nie może być inaczej itd.
Chyba mnie z kimś pomyliłeś ?
> Masz rację, ale co daje taka dyskusja?
Rozwija nas.
> To wszyscy wiemy, tego uczyli nas
> rodzice, tego uczymy nasze dzieci. Tu rozmawiamy o rzeczach, które
wykraczają
> poza książkową wiedzę, często kontrowersyjnych, do których przyłożyliśmy
już
> tą podstawową miarę, którą lansujesz, i która okazała się
niewystarczająca.
Pokaż mi podręcznik szkolny o sztuce rozmawiania w sytuacji kryzysu
małżeństwa.
> Wolałbym, żebyś walnął mnie czasem brzydkim słowem,
Naprawdę używam wulgaryzmów, ale nie uważam aby dyskusja publiczna to było
właściwe forum do dzielenia się tą umiejętnością.
> jeśli masz inne zdanie i
> dał jakąś głębszą myśl niż ciagle pisał takie grzeczne komunały na
poziomie
> lekcji katechezy w gimnazjum.
Jak chodziłem do szkoły nie było gimnazjum
Jacek
|