Data: 2011-10-23 20:54:06
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 23 Oct 2011 22:49:38 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2011-10-23 20:50, Nowy lepszy tren R pisze:
>> Jeszcze nie wszystko stracone :) Ile miałeś lat jak się rozwiedli?
>> Albo inaczej - ile lat był ojciec w Twoim życiu? Jak patrzę na siebie,
>> to widzę, że siedzę przy stole w ten sam sposób co on, zagryzam tak
>> samo wargi i dostrzegam setki innych nawykowych czynności, które nie
>> działają pozytywnie na mój spokój. Wnerwia mnie to, że są tak
>> automatyczne. Poza tym - dostrzegam ten sam mechanizm związany z
>> podejmowaniem decyzji. A raczej - oznaki zewnętrzne. Masakra :)
>
> A może trzeba się aż tak na to nie wnerwiać, żeby się od tego móc uwolnić?
A może po prostu warto sobie uświadomić, że nie ma żadnego innego powodu
poza własną urazą lub negatywnymi emocjami w stosunku do ojca, aby się
uwalniać? Czyli wystarczy przezwycieżyć SWOJE złe emocje i nie rugować z
siebie niczego, co przypomina ojca...
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
|