Data: 2011-11-03 10:46:42
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:j8tqs6$4rg$1@news.task.gda.pl...
>W dniu 2011-11-03 11:21, Vilar pisze:
>>
>> Użytkownik "olo" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:j8tpgj$1ac$1@mx1.internetia.pl...
>>> Użytkownik "michał"
>>>>
>>>>> Szczególnie wtedy kiedy są stawiane tezy sprzeczne z intuicją.
>>>>> Intuicja zaś mówi że potomstwo zbyt młodych i zbyt zaawansowanych
>>>>> wiekiem rodziców może _statystycznie_ odbiegać od normy na swoją
>>>>> niekorzyść.
>>>>
>>>> Na szczęście są intuicje i intuicje. :)
>>>>
>>> Nasza intuicja, jest ewolucyjnie optymalizowana pod kątem przeżycia w
>>> świecie wolno poruszających się małych i średnich obiektów. Jest
>>> zupełnie sprzeczna z mechaniką kwantową czy teoriami Einsteina. Jednak
>>> te teorie mają się świetnie ponieważ zostały empirycznie
>>> uwiarygodnione. Niestety, nie znam żadnego badania, nie wykazującego
>>> braku pogorszenia się kondycji dzieci rodziców w zaawansowanym wieku.
>>> Po za jednym w którym zaobserwowano niewielką przewagę w rozwiązywaniu
>>> testów IQ poprzez potomstwo starszych matek.
>>>
>>> pzdr
>>> olo
>>>
>>
>> Ciekawe to bardzo...
>>
>> Odsiewanie prawdy od legend miejskich......
>>
>> A badania dotyczące Downa? Legendy, czy prawda?
> Ale o co pytasz ? O to, czy im starsza kobieta, tym większe
> prawdopodobieństwo urodzenia dziecka z zespołem Downa ?
> To z pewnością nie jest legenda. Za tym stoją
> mechanizmy starzenia się, które stopniowo upośledzają
> cały nasz organizm, w tym także funkcje przeciwdziałające
> nieprawidłowym podziałom komórkowym.
Dokłądnie o to pytałam, dzięki.
Więc nie o konca jest tak różowo :-)
> Proces starzenia się zachodzi już na poziomie komórkowym,
> sprawy typu wysychanie i marszczenie się skóry, łysienie
> - to są skutki kolejnego 'wyłączania' się różnych
> mechanizmów po ich uszkodzeniu - np. przestają się
> replikować komórki jakiegoś typu.
To tak a'propos artykułu...
Moja wiedza na temat budowy komórek macierzystych nie jest bardzo rozległa,
ale mam wrażenie, że mogą replikować się prawie w nieskończoność (brak
telomerów?). I w sumie to jest moje podstawowe zastrzeżenie co do
zacytowanego artykułu. Bo o ile kom. mac. można podstawić za konkretny
organ, który uległ uszkodzeniu, to przecież nie podstawi się ich za
wszystkie komórki ciała - a telomery ... tykają.... tykają.....
I co z ewentualnymi nowotworami, jeśli w organizmie uruchomiony zostałby
mechanizm nieskończonego podziału komórek...
Przecież obecnie radzimy sobie z nimi w dosyć barbarzyński sposób.....
Ponadto ocieramy się tu też o kwestie filozoficzne. Śmierć poszczególnych
osobników pozwala nam odnawiać się i rozwijać , jako gatunkowi. Gdyby nie
ten prosty mechanizm nadal charakteryzowalibyśmy się powalającą urodą
neandertalczyków. Żadnych długonogich i cycatych lasek proszę Szanownego
Pana, żadnych! Może więc nie należy za bardzo gmerać w mechanizmach
oferowanych nam przez naturę?
MK
|