Data: 2009-07-13 08:29:26
Temat: Re: Czy są jakieś odpowiedniki szczepionek nieskażone rtęcią? Dłuuuugie
Od: biggero <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Głupszego pomysłu nie miałeś ?
> > Hmm. Myślę, że jednak nie zdajesz sobie sprawy z tego, że namawiasz do
> > przedstępstwa.
> > WOJO
Ja też jestem zainteresowany, pod jaki paragraf to podpada.
Przypominam, że ja namawiam tylko do przeczytania tego posta, a co po
przeczytaniu ktoś zrobi, tego nie jestem w stanie przewidzieć.
Ten pomysł jest głupi z innego powodu - forma łańcuszkowa w takiej
postaci może skutkować, że taki e-mail nie zadziała - ktoś pomyśli, że
to głupi żart. Ale każda forma jest dobra, jeśli coś się ruszy w
temacie, ponieważ mamy wyjątkowo skostniałe społeczeństwo ludzi nie
myślących, którzy słuchają się fałszywych ekspertów. Taka forma miała
trochę zszokować odbiorcę e-maila.
Coś się zmieni, jeśli całe społeczeństwo przeciwstawi się i chodzi tu
nie tylko o rtęć w szczepionkach. Ale jak przekazywać różne informacje
najszerszemu gronu?
> Nie jestem przeciwnikiem szczepień jako takich,
Pani Profesor zwraca tutaj uwagę nie tylko na rtęć, ale także na to,
że szczepień jest za dużo i obciążają one układ odpornościowy dziecka
za mocno. W efekcie dziecko zamiast przejść 3 choroby (na które jest
szczepione) musi się zmagać później z różnymi schorzeniami typu
białaczka, neurologicznymi itd.
> ale najpierw likwidujemy
> termometry rtęciowe a potem szprycujemy dzieciaki takimi dawkami rtęci.
Termometry rtęciowe nie są dużym zagrożeniem - rzadko kupowane, prawie
nigdy nie wyrzucane. Nawet jak się rozbije, to zazwyczaj nie szkodzą,
bo się rtęć wyzbiera - w sensie statystycznym nie szkodzą, może
pojedyncze przypadki szkodliwości. Większym zagrożeniem są świetlówki
energooszczędne i normalne. Te są kupowane w dużych ilościach i
wyrzucane do śmieci (a powinno się oddawać do sklepu). Już niedługo
możemy spodziewać się, że całe środowisko będzie skażone rtęcią,
szczególnie po wprowadzeniu obowiązku używania świetlówek
energooszczędnych w UE.
Marnie to wszystko widzę...
B.
|