Anka Trojnar wrote:

> Nikt Ci nic nie wytnie z miejsca. Prywatnie musisz mieć potwierdzenie
> szczepienia przecie WZW B. Jeżeli go nie masz, musisz być co najmniej po 2
> dawkach - czyli czekać w sumie od miesiąca do dwóch. Natomiast w
> państwowym szpitalu umawiasz się na zabieg, który odbywa się nawet do 2
> tyg. po przywędrowaniu tam ze skierowaniem. Miałam wycinane znamię, na
> takie procedury natrafiłam.
>
> Zdziwiło mnie, że osoba, która podała przykład ze swojej rodziny,
> stwierdziła, że czerniaka wykryto u kogoś przed usunięciem znamienia. Wiec
> albo była to już taka postać, że "gołym okiem" doświadczony
> dermatolog-onkolog mógł to stwierdzić, albo osoba bzdury plecie. 100 %
> potwierdzenie, że coś danym nowotworem jest lub nie można uzyskać tylko w
> badaniu histopatologicznym. Na którego wynik, nota bene, czeka się 2-3
> tygodnie. Dopiero wtedy zaczyna się ewent. leczenie. Nie wiem, czy takie
> procedury są tylko u nas w kraju, czy ogólnie - ale w mojej opinii mnóstwo
> czasu upływa na nicnierobieniu w nadzieji, że wszystko jest ok.
>

hmm, mowa jest o nowotworze który w ciągu 3 dni potrafi osiągnąć wielkość
śliwki, więc coś tu nie gra - znajomy miał niewielkie zmiany na znamieniu,
chirurg nawet nie pytał, z miejsca cięcie, 2 dni potem gość dostał telefon
do domu - okazało się że szukają go po całym mieście, z miejsca lampa, do
tej pory gość ma niewładną po tej lampie rękę - ale nie wystarczyło, były
przerzuty, kolejna lampa, chemia - też nic, kolejne przerzuty. Ostatnie
wiadomości jakie od niego miałem to że parę lat już żył na polskiej
szczepionce przeciw czerniakowi.

Ale morał z opowieści jest taki, że przynajmniej czasami nie czeka się 2-3
tygodni na wycięcie czegoś, co w 2-3 tygodnie potrafi zabić.

--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P