Data: 2001-08-11 19:55:15
Temat: Re: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "Ana" <a...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9l0uce$8ap$1@news.tpi.pl...
> Ana:
> > ... bo wedlug mnie to chory uklad.
>
> Wg mnie - rowniez. :)
>
> > Czy warto ufac takiemu facetowi i probowac
> > budowac z nim wspolne zycie?
>
> Rozwaz poddanie sie sytuacji. :)
> Ty nic nie tracisz, a mozesz niemalo zyskac.
> W koncu facet i tak bedzie musial wczesniej czy pozniej
> postawic na kogos innego, wiec czemu nie mialabys
> byc ta osoba.
> On - teraz traci i moze jedynie nadal tracic bez wzgledu
> na dalsze 'ruchy', albo stracic wszystko.
>
> BTW tak to bywa ze czasami dawniejsze zwiazki
> stanowia rodzaj reminiscencji w obecnych.
> Ale kiedy wasz zwiazek okrzepnie ta sytuacja nie powinna
> trawac nadal IMO, a jesli bedzie - coz... odpowiedz na Twe
> pytanie stanie sie oczywista.
>
> Wszystko w Twoich rekach - to rzadko zdarza sie w realnym
> zyciu. :)
>
> I jeszcze jedno: IMO jesli po dwoch latach waszego zwiazku
> (magiczna liczba jak dla mnie :)) nadal bedziesz sie wachac
> (tak jak teraz) to od razu smialo mozesz dac Sobie spokoj
> - unikniesz w ten sposob tylko rozczarowan i komplikacji
> w przyszlosci.
> Milosc to milosc, albo ktos ja uwzglednia w swoim zyciu
> albo 'sie dobrze bawi' i tyle. :)
>
> Pozdrawiam,
> Czarek
>
Wiesz Czarku mysle, ze masz racje twierdzac, ze to on duzo traci. Nie
jestem osoba pyszna czy wyniosla ale znam swoja wartosc i wiem, ze zasluguje
w zyciu na cos dobrego. Dlatego uwazam, ze nie powinno sie tolerowac
przypadkow, ktore nas wyniszczaja i burza nasze poczucie wartosci.
Dziekuje za slowa otuchy i pozdrawiam.
Anka.
|