Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czy to jest milosc czy to jest kochanie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy to jest milosc czy to jest kochanie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-08-09 21:23:00

Temat: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "Ana" <a...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jestem w zwiazku z facetem od roku. Wydawaloby sie, ze wszystko sie miedzy
nami dobrze uklada, jest jednak cos co mnie w tym zwiazku nie odpowiada a
czego nie moze zrozumiec moj chlopak. Chodzi o to, ze on spotyka sie ze
swoja byla dziewczyna. Dowiedzialam sie o tym przypadkiem, przyciskajac go
do muru i przedstawiajac dowody na to, ze wiem o ich potajemnych spotkaniach
przyznal sie do tego. Wytlumaczylam, ze sprawia mi w ten sposob przykrosc i
nie zycze sobie wiecej takich niespodzianek z jego strony. Walczyl uparcie o
ich znajomosc tlumaczac mi, ze nic ich juz nie laczy oprocz kolezenstwa.
Jednak przez prawie pol roku oklamywal mnie spotykajac sie rownoczesnie z
nia i ze mna( oczywiscie kocha tylko mnie). Dodam jeszcze, ze ona jest w
zwiazku z innym facetem i on nieborak o niczym nie wie, bo wedlug nich nie
zrozumialby tego. Wiec wedlug mnie cos jest nie tak skoro to tylko czyste
kolezenstwo ale dokladnie ukryte przed calym swiatem. Twierdzi, ze juz sie z
nia nie spotyka, zreszta postawilam mu takie ultimatum, bo wedlug mnie to
chory uklad. Czy warto ufac takiemu facetowi i probowac budowac z nim
wspolne zycie?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-08-09 21:59:59

Temat: Re: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "porte-parole" <p...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Ana <a...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9kuv0l$o8q$...@n...tpi.pl...
> Jestem w zwiazku z facetem od roku. Wydawaloby sie, ze wszystko sie miedzy
> nami dobrze uklada, jest jednak cos co mnie w tym zwiazku nie odpowiada a
> czego nie moze zrozumiec moj chlopak. Chodzi o to, ze on spotyka sie ze
> swoja byla dziewczyna.
a jaki charakter maja te spotkania, bo to istotne...
masz racje, wkurzajac sie na niego, ale moze dlatego ukrywal to przed Toba
te spotkania, zeby nie robic Ci przykrosci? /niestety, niektorzy z nas
kieruja sie czasem tak naiwnymi motywami.../
najgorsze, co teraz mozesz zrobic, to uparte powtarzanie, ze
zabraniasz...itp..itd...jesli utrwalisz w nim syndrom "zakazanego owocu" -
to mozesz sie od razu pozegnac i z miloscia, i z kochaniem...on nie tyle
bedzie chcial wrocic do niej, co znienawidzi Ciebie za zabranie mu "zabawki
z piaskownicy"...
po prostu musisz byc silna...trzymam kciuki.pepe


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-09 22:27:46

Temat: Re: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "margaretka" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Ana" <a...@h...pl> wrote in message news:9kuv0l$o8q$1@news.tpi.pl...
> Jestem w zwiazku z facetem od roku. Wydawaloby sie, ze wszystko sie miedzy
> nami dobrze uklada, jest jednak cos co mnie w tym zwiazku nie odpowiada a
> czego nie moze zrozumiec moj chlopak. Chodzi o to, ze on spotyka sie ze
> swoja byla dziewczyna. Dowiedzialam sie o tym przypadkiem, przyciskajac go
> do muru i przedstawiajac dowody na to, ze wiem o ich potajemnych
spotkaniach
> przyznal sie do tego. Wytlumaczylam, ze sprawia mi w ten sposob przykrosc
i
> nie zycze sobie wiecej takich niespodzianek z jego strony. Walczyl uparcie
o
> ich znajomosc tlumaczac mi, ze nic ich juz nie laczy oprocz kolezenstwa.
> Jednak przez prawie pol roku oklamywal mnie spotykajac sie rownoczesnie z
> nia i ze mna( oczywiscie kocha tylko mnie). Dodam jeszcze, ze ona jest w
> zwiazku z innym facetem i on nieborak o niczym nie wie, bo wedlug nich nie
> zrozumialby tego. Wiec wedlug mnie cos jest nie tak skoro to tylko czyste
> kolezenstwo ale dokladnie ukryte przed calym swiatem. Twierdzi, ze juz sie
z
> nia nie spotyka, zreszta postawilam mu takie ultimatum, bo wedlug mnie to
> chory uklad. Czy warto ufac takiemu facetowi i probowac budowac z nim
> wspolne zycie?

Skoro to czysto koleżeńskie spotkania, to niech Twój chłopak zabiera Cię ze
sobą na spotkania. Jeśli zgodzi się na to, jest OK, jeśli nie ... trudno.
Pomyśl i podejmij decyzję (swoją decyzję).
Powodzenia m a r g a r e t k a


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-10 06:51:46

Temat: Re: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "Marek \"Magic\"" <m...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Czy warto ufac takiemu facetowi i probowac budowac z nim
> wspolne zycie?

Jest wielu ludzi, ktorym taki uklad by nie odpowiadal.
Ale tez wielu by nie przeszkadzal.

Sama musisz odpowiedziec sobie na to pytanie!!!
Co z tego ze powiem nie przejmuj sie, skoro to nie ja bede z taka osoba
zyl!!!

Twoje odczucia sa wazne i TY powinnas zobaczyc czy jestes w stanie z tym
spokojnie zyc, jesli nie to nie warto sie meczyc.



ps. szanujmy swoje ODCZUCIA, one nas ksztaltuja i beda ksztaltowac, to jest
wlasnie piekne w tym wszystkim


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-10 07:24:20

Temat: Re: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 9kv3ee$bk0$...@n...tpi.pl, margaretka at b...@w...pl wrote on
08-10-01 0:27:


>
> Skoro to czysto koleżeńskie spotkania, to niech Twój chłopak zabiera Cię ze
> sobą na spotkania. Jeśli zgodzi się na to, jest OK, jeśli nie ... trudno.
> Pomyśl i podejmij decyzję (swoją decyzję).
> Powodzenia m a r g a r e t k a
>

Papouzki-nierozlaczki? Dlaczego mialby ja z soba zabierac na spotkania? IMO
- moze, ale nie musi. Kolezenstwo/przyjazn tez ma swoja intymnosc, swoja
strefe ochronna. Bycie z kims nie oznacza wchloniecia jego swiata. A jesli
nie ma zaufania, to coz pozostaje? Meki zazdrosci, ale to juz problem
zazdrosnego.
Pozdr.
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-10 08:06:49

Temat: Odp: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Miałem nie wysyłać, bo jak wiadomo
uwielbiam wątki miłosne na grupie :-)

Użytkownik Ana w płaczu
lecz nie wiadomo czy grupę na nowo odnajdzie:-((

Nie kpię:-) no może czasami:-))

Pozwól, że rozbiorę Twój post i z bliska osłucham.:-)

> Jestem w związku z facetem od roku.

Czy rok to dużo? Dla Ciebie być może. To tylko pytanie.

> Wydawaloby sie, ze wszystko sie miedzy
> nami dobrze uklada, jest jednak cos co mnie w tym zwiazku nie odpowiada a
> czego nie moze zrozumiec moj chlopak. Chodzi o to, ze on spotyka sie ze
> swoja byla dziewczyna.

To jak parę milionów facetów. Przeżyłem. Wiem.

> Dowiedzialam sie o tym przypadkiem, przyciskajac go
> do muru i przedstawiajac dowody na to, ze wiem o ich potajemnych spotkaniach
> przyznal sie do tego.

Tu pomyśl co zrobiłaś :-/ --- co gorsze jesteś Typową Anką!

>Wytlumaczylam, ze sprawia mi w ten sposob przykrosc i
> nie zycze sobie wiecej takich niespodzianek z jego strony. Walczyl uparcie o
> ich znajomosc tlumaczac mi, ze nic ich juz nie laczy oprocz kolezenstwa.

Co mogło, by również wskazywać na chęć walki o Ciebie. Chyba... że gąbka :-{

> Jednak przez prawie pol roku oklamywal mnie spotykajac sie rownoczesnie z
> nia i ze mna( oczywiscie kocha tylko mnie).

A gdyby nie ? To znaczy bałby się? Dlatego jak szczur deklaruje swoją miłość?
Pomyśl, to łatwo przymusić do wyznania dla świętego spokoju.
Ale jeśli wymusiłaś to oceń, ile ono warte. Twoje zawiasowanie na to wskazuje \:-|
Mężczyźnie nie łatwo przychodzi taka deklaracja. Ja na przykład mam ślady po nożu
na swoich drzwiach, od tego pytania. Jednak nie ugiąłem się! :-)
To nie było rozwiązanie!
Notabene, od Anki-co wyjaśnia moje dywagacje :-))

> Dodam jeszcze, ze ona jest w
> zwiazku z innym facetem i on nie borak o niczym nie wie, bo wedlug nich nie
> zrozumialby tego.

Po prostu przeczytaj samą siebie, czym to pachnie?

> Wiec wedlug mnie cos jest nie tak skoro, to tylko czyste
> kolezenstwo, ale dokladnie ukryte przed calym swiatem. Twierdzi, ze juz sie z
> nia nie spotyka,

A co ma twierdzić? Myślisz, że seppuku popełni na Twoich oczach?
Kocha pierwszą miłość, to oczywiste i normalne i niech jak najpiękniejsza mu w
pamięci zostanie.
Pomiota się, ale doceni rzeczywistość!
Mało tego przełoży to na Ciebie
Twoja pierwsza miłość też w pamięci tkwi!
I też nie chcesz jej niszczyć. Prawda?

W odróżnieniu od wartościowych facetów, kobiety mają to inaczej poukładane, poświęć
czasu trochę i
poczytaj wątki na tej grupie.
Faceci jeśli mają swoją pierwszą miłość zachowują się irracjonalnie. Marzą i
fantazjują długo, ale
nie
tak jak kobiety, czyli stale :-))
Jeśli to Twój partner pierwszy, to rozumiem Twoją zazdrość. Oczywiście pierwszy w
którym się
zakochałaś, nie doświadczałaś.:-))
Tylko czas i obserwacja może przynieść jakieś rozwiązanie.

Chcesz przykladów uspakajających?
Proszę bardzo - na życzenie.

> zreszta postawilam mu takie ultimatum, bo wedlug mnie to
> chory uklad. Czy warto ufac takiemu facetowi i probowac budowac z nim
> wspolne zycie?

I to by było chwilowo na tyle, bo w powietrze nie chcę pisać.
Ciąg dalszy tej tyrady, być może nastąpi, być może nie.

pozdry
i Wszystkim tych wachnięć życzę, tej stałej niepewności miłości.
To ciekawszy z wątków życia.
Głównie dla przeżywającego, a nie czytającego :-))

eTaTa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-10 13:44:25

Temat: Re: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "Ana" <a...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dzieki za madre slowa otuchy i pomocne rady. Nie jest to moja pierwsza
milosc wiec nie patrze na swiat przez rozowe okulary. Pierwszy zwiazek trwal
prawie 7 lat i nie pozostawil po sobie prawie nic co warte byloby
wspomnien.Jedyna dobra strona tego zwiazku jest mala dziewczynka, ktora
zasluguje na normalny dom i kochajaca sie rodzine. Dlatego nie chce drugi
raz popelnic bledu za, ktory zaplaci ktos jeszcze. Bede dazyla do szczescia
dla niej ale tez dla siebie samej, bo uwazam, ze zasluguje na uczucie
drugiej osoby. Bede wiec probowala nalkonic sloneczko aby zaswiecilo w moje
okna.
Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam.
ANKA.

Użytkownik "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9l04mj$91c$1@news.onet.pl...
> Miałem nie wysyłać, bo jak wiadomo
> uwielbiam wątki miłosne na grupie :-)
>
> Użytkownik Ana w płaczu
> lecz nie wiadomo czy grupę na nowo odnajdzie:-((
>
> Nie kpię:-) no może czasami:-))
>
> Pozwól, że rozbiorę Twój post i z bliska osłucham.:-)
>
> > Jestem w związku z facetem od roku.
>
> Czy rok to dużo? Dla Ciebie być może. To tylko pytanie.
>



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-10 13:58:36

Temat: Re: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "Ana" <a...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "porte-parole" <p...@p...fm> napisał w wiadomości
news:9kv0qf$dci$1@skipper.rmf.pl...
>
> Użytkownik Ana <a...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:9kuv0l$o8q$...@n...tpi.pl...
> > Jestem w zwiazku z facetem od roku. Wydawaloby sie, ze wszystko sie
miedzy
> > nami dobrze uklada, jest jednak cos co mnie w tym zwiazku nie odpowiada
a
> > czego nie moze zrozumiec moj chlopak. Chodzi o to, ze on spotyka sie ze
> > swoja byla dziewczyna.
> a jaki charakter maja te spotkania, bo to istotne...
> masz racje, wkurzajac sie na niego, ale moze dlatego ukrywal to przed Toba
> te spotkania, zeby nie robic Ci przykrosci? /niestety, niektorzy z nas
>kieruja sie czasem tak naiwnymi motywami.../

Wedlug mnie lepszym sposobem bylaby wczesniejsza rozmowa wyjasniajaca mi
cala sytuacje. Ukrywajac ten fakt przede mna zrobil mi jeszcze wieksza
przykrosc, bo w ten sposob okazal sie klamca. A przeciez kazdy zwiazek
powinien byc budowany na zaufaniu.


> najgorsze, co teraz mozesz zrobic, to uparte powtarzanie, ze
> zabraniasz...itp..itd...jesli utrwalisz w nim syndrom "zakazanego owocu" -
> to mozesz sie od razu pozegnac i z miloscia, i z kochaniem...on nie tyle
> bedzie chcial wrocic do niej, co znienawidzi Ciebie za zabranie mu
"zabawki
> z piaskownicy"...
> po prostu musisz byc silna...trzymam kciuki.pepe
>
>

Dziekuje za slowa otuchy i zrozumienie. Trzymaj kciuki, bo probuje mu ufac
ale to teraz zalezy tylko od niego.
Pozdrawiam.
ANKA.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-10 15:05:20

Temat: Odp: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "Marek N." <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Ana <a...@h...pl> napisała m.in:
> Jestem w zwiazku z facetem ...
>Chodzi o to, ze on spotyka sie ze
> swoja byla dziewczyna....

Czesc !
To co napisze, to wydaje sie takie idealistyczne, oderwane od czestych
naszych reakcji.
Gleboka milosc nie wymaga, nie stawia warunkow. Jesli jemu sie wydaje,
ze takie postepowanie kieruje go do szczescia, to kochajac go tak bardzo
gleboko, jego radosc powinna byc Twoja radoscia. Teoretycznie powinna, ale
realia sa - wiemy jakie.

> Dowiedzialam sie o tym przypadkiem, przyciskajac go
> do muru...
Czy to nie jest okazja dla Ciebie, by popracowac nad soba - niezaleznie w
jakim zwiazku bedziesz? Czy z nim, czy kiedys z kims innym. To nam sie
narzuca chyba odruchowo - przycisnac kogos do muru. I zwykle traktujemy to
jako naturalne. Jakze trudno dac kochanej osobie CALKOWITA wolnosc...

> Czy warto ufac takiemu facetowi i probowac budowac z nim
> wspolne zycie?
Dwa pytania, niby bardzo zbiezne, a jak bardzo odlegle...
Uwazam, ze ufac warto - jesli zawiedzie zaufanie, to bedzie jego strata...
(jesli Tobie uda sie podchodzic z bardzo gleboka miloscia).
A wspolne zycie? To wg mnie duzo wieksza "ranga" odpowiedzi...
Tworzenie dobrego zwiazku wymaga czasu. Ogromnego czasu. Moze przytocze
fragmencik z ksiazki dotyczacej Dalajlamy:
"... kiedy moi przyjaciele pytaja mnie, czy maja wziac slub, zazwyczaj
najpierw pytam, jak dlugo sie znaja. Jezeli odpowiadaja, ze pare miesiecy,
to zwykle odpowiadam, ze to za krotko. Jezeli mowia, ze kilka lat, to juz
lepiej. To znaczy, ze nie tylko znaja swoje twarze i figury, ale glebsza
nature...
- To brzmi jak cytat z Marka Twaina - zaden mezczyzna ani kobieta nie
wiedza, co to doskonala milosc, dopoki nie przezyja ze soba cwiercwiecza...
Dalajlama przytaknal i ciagnal: - Tak... Mysle, ze wiele problemow pojawia
sie z tej wlasnie prostej przyczyny, ze dwoje ludzi nie mialo wystarczajaco
duzo czasu, aby sie poznac"

I Twoj fragment zaczynajacy post:
>Jestem w zwiazku z facetem od roku.

Czy to nie za krotko, by podejmowac ostateczna decyzje, czy "probowac
budowac z nim wspolne zycie"? Oczywiscie, ewentualna negatywna decyzje juz
mozna podjac, natomiast, co do jednoznacznie pozytywnej, to moze warto
jeszcze poznac sie lepiej?

Serdecznosci
Marek








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-10 15:12:09

Temat: Re: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "Eryk" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Ana <a...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9l0ol4$c56$...@n...tpi.pl...
> Dzieki za madre slowa otuchy i pomocne rady. Nie jest to moja pierwsza
> milosc wiec nie patrze na swiat przez rozowe okulary. Pierwszy zwiazek
trwal
> prawie 7 lat i nie pozostawil po sobie prawie nic co warte byloby
> wspomnien.Jedyna dobra strona tego zwiazku jest mala dziewczynka, ktora
> zasluguje na normalny dom i kochajaca sie rodzine. Dlatego nie chce drugi
> raz popelnic bledu za, ktory zaplaci ktos jeszcze. Bede dazyla do
szczescia
> dla niej ale tez dla siebie samej, bo uwazam, ze zasluguje na uczucie
> drugiej osoby. Bede wiec probowala nalkonic sloneczko aby zaswiecilo w
moje
> okna.
> Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam.
> ANKA.

Anka, zamiast nakłaniać słoneczko zacznij w to wierzyć... w marzenia,
tęsknoty... taki cytat z "Alchemika" Coehlo:
"I kiedy czegoś gorąco prgniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie
twojemu pragnieniu, by udało ci sie to osiągnąć."
Pozdrawiam i powodzenia, Eryk



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Opetanie porzadane...
Zoloft-działa?
draznik- popoludnie
Zagadka
koropoleoza?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »