Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "fela" <f...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Czy to jeszcze wróci?
Date: Fri, 29 Apr 2005 10:29:19 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 63
Sender: f...@p...onet.pl@dyn-83-157-97-99.ppp.tiscali.fr
Message-ID: <d4srjo$q9d$1@news.onet.pl>
References: <d4reiu$jo7$1@nemesis.news.tpi.pl> <d4rh0d$8tt$1@inews.gazeta.pl>
<d4rinj$m50$2@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: dyn-83-157-97-99.ppp.tiscali.fr
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1114763704 26925 83.157.97.99 (29 Apr 2005 08:35:04 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 29 Apr 2005 08:35:04 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:75738
Ukryj nagłówki
"gsk" <c...@w...pl> a écrit dans le message news:
d4rinj$m50$...@n...news.tpi.pl...
>
> Wczoraj byłam kupić sobie okulary
> słoneczne ze starszą córką (4lata) około godziny 11.00, a pani w
sklepie
> powiedziała do niej "Jak masz na imię?... srulu lulu....[...] a tatuś
to
> pewnie w pracy, taaak? No pewnie, musi na Was pracować, na Ciebie,
mamusię i
> siostrzyczkę" I tu ciśnienie mi się podniosło i dodałam tylko, że całe
> szczęscie, że dostaję jeszcze zasiłek macierzyński. Chodzi o to, że
wszelkie
> sukcesy, które kiedyś odnosiłam przypisywane są jemu. Nikt nie widzi we
mnie
> człowieka tylko BABĘ. Sama zarobiłam na te okulary, ale czy mam to
kobicie
> tłumaczyć? To mnie boli. Kupiłam sobie samochód silnik 2.0, bo taki mam
> temperament, ale oczywiście wszyscy myślą, że to męża. W domu sprawami
> technicznymi zajmuję się ja , bo on się na niczym nie zna, ale w
sklepie jak
> chcieliśmy kupić aparat fot. to chłop odpowiadał na moje pytania
patrząc w
> oczy mojemu mężowi, który w ogóle nie kumał o czym on mówi. I to mnie
> wkurza! Jestem cieniem własnego męża. Więc jak widzisz on raczej o
zabranej
> wolności nie myśli.
Nie wiem jaki jest Twoj maz, czy ma poczucie humoru na swoj temat, ale
moze moglabys z nim pogadac o tym jak sie czujesz w takich sytuacjach i
ze potrzebujesz troche miejsca dla siebie. Ja mam podobnie, znam sie na
sprzecie, majsterkowaniu itp i w takich sytuacjach "sklepowych" kiedys
ratowal mnie przed totalna ku.wica TZ, z ktorym wczesniej mialam obgadany
temat. Po prostu mowil do sprzedawcy "prosze sie zwracac do mojej pani,
bo ja sie na tym nie znam, a ona -owszem". Na koniec, w ramach edukacji
feministycznej, rzucalam jakies haslo sprzedawcy, ze nieladnie tak z gory
zakladac, ze baba sie nie zna.. ;-) I po sprawie - moj honor byl
uratowany, jego honor tez nie ucierpial. Byc moze lekkiego uszczerbku
doznal honor sprzedawcy, ale to juz nie moja sprawa :-)) .
Oczywiscie mozna tez samemu zdobyc sie na asertywnosc i cos odszczeknac,
ale ja osobiscie w krytycznych momentach zazwyczaj mam trudnosci z
cietymi ripostami (zazwyczaj cisna mi sie bluzgi na usta, ale wyuczona
grzecznosc nie pozwala mi ich uzyc ;-)) A potem caly dzien sobie pluje w
brode, ze moglam powiedziec to i tamto ;-) Chociaz mozna sobie zawczasu
jakis tekst przygotowac. Moze Siwa pomoze? ;-)
Co do wolnosci* : wierz mi , jak sie nie posiada TZ, a ma sie male
dziecko/dzieci (my case) to pojawiaja sie inne problemy i wolnosc czasami
bokiem wychodzi.
* mowiac wolnosc , mam na mysli te przyslowiowa, uzywana czesto w
pogaduszkach damsko-damskich, mesko-meskich. Bo tak naprawde to zwiazek z
druga osoba prawdziwej wolnosci, ktora masz w sobie, nigdy Ci nie
zabierze :-)
Powodzenia i szybkiego powrotu do SIEBIE ! :-)
--
Pozdrawiam :-)
Kasia
|