Data: 2005-04-29 08:29:19
Temat: Re: Czy to jeszcze wróci?
Od: "fela" <f...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"gsk" <c...@w...pl> a écrit dans le message news:
d4rinj$m50$...@n...news.tpi.pl...
>
> Wczoraj byłam kupić sobie okulary
> słoneczne ze starszą córką (4lata) około godziny 11.00, a pani w
sklepie
> powiedziała do niej "Jak masz na imię?... srulu lulu....[...] a tatuś
to
> pewnie w pracy, taaak? No pewnie, musi na Was pracować, na Ciebie,
mamusię i
> siostrzyczkę" I tu ciśnienie mi się podniosło i dodałam tylko, że całe
> szczęscie, że dostaję jeszcze zasiłek macierzyński. Chodzi o to, że
wszelkie
> sukcesy, które kiedyś odnosiłam przypisywane są jemu. Nikt nie widzi we
mnie
> człowieka tylko BABĘ. Sama zarobiłam na te okulary, ale czy mam to
kobicie
> tłumaczyć? To mnie boli. Kupiłam sobie samochód silnik 2.0, bo taki mam
> temperament, ale oczywiście wszyscy myślą, że to męża. W domu sprawami
> technicznymi zajmuję się ja , bo on się na niczym nie zna, ale w
sklepie jak
> chcieliśmy kupić aparat fot. to chłop odpowiadał na moje pytania
patrząc w
> oczy mojemu mężowi, który w ogóle nie kumał o czym on mówi. I to mnie
> wkurza! Jestem cieniem własnego męża. Więc jak widzisz on raczej o
zabranej
> wolności nie myśli.
Nie wiem jaki jest Twoj maz, czy ma poczucie humoru na swoj temat, ale
moze moglabys z nim pogadac o tym jak sie czujesz w takich sytuacjach i
ze potrzebujesz troche miejsca dla siebie. Ja mam podobnie, znam sie na
sprzecie, majsterkowaniu itp i w takich sytuacjach "sklepowych" kiedys
ratowal mnie przed totalna ku.wica TZ, z ktorym wczesniej mialam obgadany
temat. Po prostu mowil do sprzedawcy "prosze sie zwracac do mojej pani,
bo ja sie na tym nie znam, a ona -owszem". Na koniec, w ramach edukacji
feministycznej, rzucalam jakies haslo sprzedawcy, ze nieladnie tak z gory
zakladac, ze baba sie nie zna.. ;-) I po sprawie - moj honor byl
uratowany, jego honor tez nie ucierpial. Byc moze lekkiego uszczerbku
doznal honor sprzedawcy, ale to juz nie moja sprawa :-)) .
Oczywiscie mozna tez samemu zdobyc sie na asertywnosc i cos odszczeknac,
ale ja osobiscie w krytycznych momentach zazwyczaj mam trudnosci z
cietymi ripostami (zazwyczaj cisna mi sie bluzgi na usta, ale wyuczona
grzecznosc nie pozwala mi ich uzyc ;-)) A potem caly dzien sobie pluje w
brode, ze moglam powiedziec to i tamto ;-) Chociaz mozna sobie zawczasu
jakis tekst przygotowac. Moze Siwa pomoze? ;-)
Co do wolnosci* : wierz mi , jak sie nie posiada TZ, a ma sie male
dziecko/dzieci (my case) to pojawiaja sie inne problemy i wolnosc czasami
bokiem wychodzi.
* mowiac wolnosc , mam na mysli te przyslowiowa, uzywana czesto w
pogaduszkach damsko-damskich, mesko-meskich. Bo tak naprawde to zwiazek z
druga osoba prawdziwej wolnosci, ktora masz w sobie, nigdy Ci nie
zabierze :-)
Powodzenia i szybkiego powrotu do SIEBIE ! :-)
--
Pozdrawiam :-)
Kasia
|